Nadciąga zmiana
Cykl Feliksa W. Kresa Księga Całości, zwany czasami szererskim, zaczął powstawać prawie trzydzieści lat temu. Czas mu jednak specjalnie nie zaszkodził. Północna granica, która stanowi – według wewnętrznej chronologii – tom pierwszy, nie jest tak znana, jak nagrodzony w 1992 roku Zajdlem Król Bezmiarów (nagroda dla Najlepszej Powieści Roku). Niemniej jednak jej lektura może sprawić sporą przyjemność. Całość czyta się doskonale, jedynie zakończenie nieco rozczarowuje wrażeniem pewnego pośpiechu i niedopracowania. Północna granica jest dobrze napisaną powieścią fantasy, ze świetnie wykreowanymi postaciami, światem, fabułą. Wciągająca historia jest dobrze opowiedziana i ciekawie skonstruowana, zwłaszcza biorąc pod uwagę brak dużego doświadczenia autora w czasie, kiedy ją pisał.
Przenosimy się do podzielonego świata. Z jednej strony mamy Wieczne Cesarstwo (zjednoczone plemiona Armektu, Dartanu i Grombelardu), które jest efektem twórczego wpływu Szerni. To ona tchnęłą inteligencję w gatunek ludzi, kotów i sępów. Z drugiej strony jest Aler, który obdarzył rozumem bardziej drapieżne istoty. To właśnie one próbują podbijać ziemie wroga, stale dokonując zbrojnych wypadów i grabieży. Naprzeciw nim, na północnej granicy Armektu stają głównie żołnierze z Legii Armektańskiej. Chronią granicę, chronią osadników, zwalczają bandy najeźdźców. Korzystają z sieci stanic, która ma ułatwiać im życie w bardzo trudnych warunkach nieprzyjaznego klimatu. Do nich właśnie należy Rawat – zastępca dowódcy jednej ze stanic. Rywalizuje on z ambitną setniczką Legii – Terezą. Pewną monotonię życia i śmierci na odległej północy przerywają wydarzenia, które nie są już zwykłymi grabieżczymi wyprawami istot Aleru. Wszystko wskazuje na to, że świat się zmienia i cały dotychczasowy układ ma małe szanse przetrwania. Srebrne i złote plemiona z Aleru walczą już nie tylko z przeciwnikami z Szerni, ale i między sobą. Nadchodzi Czas Przesunięcia.
Północna granica to przede wszystkim militarna fantastyka, oparta o potyczki, przygotowania do walki, życie obozowe i w czasie patroli, taktyczne rozgrywki, a w końcu wielką bitwę. Nie jest to jednak wszystko, co oferuje nam ta proza. Równie ważne – a może nawet ważniejsze – są postacie. Żyjące w niepewności jutra, w pragnieniu nie tylko przeżycia, ale doświadczenia chociażby okruchów radości, szczęścia. Wikłające się w zależności i animozje, jak to w życiu bywa nie zawsze istotne dla zewnętrznego obserwatora. Możemy doświadczyć atmosfery zagrożenia, która determinuje ludzkie (i nie tylko ludzkie) zachowania. Możemy doświadczyć ścierania się silnych osobowości, dla których czasami ta sama stanica i to samo pole bitwy to za mało miejsca. Możemy poczuć smak przyjaźni i gorzki smak zdrady.
Północna granica jest wprowadzeniem do całego cyklu. Poznajemy świat, ale powoli, naturalnie, bez pośpiechu. Dowiadujemy się o magicznych siłach Szerni i Aleru, o bytach tam żyjących. Ciekawe rozwiązaniem jest obdarzenie rozumem kotów i sępów. Te pierwsze służą często jako doskonali zwiadowcy, czego przykładem jest intrygujący Dorlot. Nieźle ukazana jest wyraźna odmienność inteligentnych kotów czy drapieżnych istot z Aleru. Nie czuć powierzchowności w opisach, kreacji świata i wydarzeń. Jest kontrolowane tempo, które przyspiesza w końcówce. Wydaje się, że powieść Kresa może być odczytywana, odbierana w różny sposób. Zadowoli zarówno wielbiciela militarnej s-f, jak i tego, kto lubi utożsamiać się z pełnokrwistymi bohaterami i towarzyszyć im w życiu. Ma w sobie coś intrygującego. Lekki niedosyt może zaś zachęcić do sięgnięcia po kolejne tomy cyklu. Kto jeszcze nie czytał, powinien spróbować. Warto.
Trzy córki legendarnego pirackiego kapitana walczą o schedę po ojcu. O niepokonany okręt, o magiczny Rubin Córki Błyskawic, o legendarny...
Szerń ma moc obdarzania rozumem, ale nie może stworzyć życia. Życie tworzą tylko Bezmiary - najstarsza z Potęg. Od śmierci Riolaty Ridarety minęło 5 lat...