Światowy numer dwa. Między integracją a dążeniem do mocarstwowości.
Chiny chcą zostać największą potęgą gospodarczą świata. Krajem tak ważnym, jakim były do pierwszej połowy XIX wieku. Chcą zostać supermocarstwem. Taki mają dalekosiężny cel. Mogą to osiągnąć, ale czy do tego dojdzie?
Chiny fascynują. Dynamiczną gospodarką, kulturą, choć niekoniecznie tą nową, raczej tysiącletnią, związaną z cesarstwem. Przyciągają przemianami, egzotyką, szybkim rozwojem, możliwościami, skalą wyzwań. Za tym kryją się nie tylko budzące podziw osiągnięcia, lecz także problemy, które nie zawsze są efektywnie rozwiązywane, a które władze lubią maskować, wyciszać, medialnie minimalizować. Przede wszystkim w Chinach mamy jakąś formę agresywnego kapitalizmu, a nie ma demokracji. Nawet wybory lokalne nie są dziełem przypadku. Komunistyczna Partia Chin (KPCh) ustala listę kandydatów, eliminuje kandydatów niezależnych. Skutecznie dba o to, by dysydenci znaleźli się w więzieniu, a opozycja nie mogła się organizować. Partia kontroluje gospodarkę, odpowiadając w dużej mierze za wszechobecne układy, kliki i korupcję. W Chinach realne są nierówności. Kraj, który teoretycznie od lat głosi hasła zapewnienia uśrednionego dobrobytu dla wszystkich i spełnienia marzenia o równości szans, jest w istocie krajem wyrazistych kontrastów. Trudno się czasami dziwić, skoro na przykład na jedno miejsce prestiżowej uczelni może być nawet kilka tysięcy chętnych. Do starych problemów ciągle dołączają nowe, które szybko będą urastać do roli naprawdę poważnych. Wewnętrzne konflikty społeczne narastają i coraz bardziej absorbują władze centralne i lokalne. Na razie trzymająca twardą ręką władzę KPCh radzi sobie z zachowaniem monopolu. Jednak jak będzie dalej? Wzrost kosztów produkcji, coraz szybsze starzenie się populacji, przeinwestowanie przedsiębiorstw, słabość konsumpcji wewnętrznej, niepokojące zadłużenie lokalnych rządów, rozziew między potrzebami rynku pracy a oczekiwaniami lepiej wykształconej młodzieży, legitymującej się coraz częściej uniwersyteckim dyplomem, a więc i coraz bardziej sfrustrowanej - wszystkie te dobrze znane przemiany mogą przyczynić się do nadwyrężenia machiny i zahamowania rozwoju gospodarczego kraju. Współczesne Państwo Środka rośnie w siłę, a władzom zależy na podtrzymywaniu niezłomnego przekonania o potędze i znaczeniu ich kraju, także na arenie międzynarodowej.
Jean-Pierre Cabestan, autor Polityki zagranicznej Chin, zaczyna swoje analizy od uważnego i krytycznego przyjrzenia się sytuacji wewnętrznej tego kraju. Ona bowiem warunkuje postępowanie władz w stosunkach ponadnarodowych. Cabestan ukazuje Chiny jako państwo sprzeczności i paradoksów. Z jednej strony ma ono wielkie, stale rosnące aspiracje, chce być światową potęgą, z drugiej - koncentruje się głównie na sobie. Nie angażuje się specjalnie w sprawy międzynarodowe, raczej tylko w te, które związane są bezpośrednio z jego partykularnymi interesami. Budzi zaniepokojenie sąsiadów, choć stara się regulować stosunki poprzez dwustronne umowy i współpracę. W stosunkach z wieloma krajami nie dba o symetrię, co często wzbudza niepokoje, protesty i niezadowolenie (np. asymetria w Afryce). To wszystko ulega zmianie, czasami szybszej, czasami wolniejszej, czasami chwilowej, czasami trwałej. Rządzący Chinami uczą się, jak dbać o wizerunek kraju, jak lepiej przystosowywać się do zmiennych warunków, nie tracąc przy tym z oczu zasadniczego celu: utrzymania władzy i czerpania z niej profitów. Po lekturze książki wydaje się, że podstawowe cele Chin pozostają w zasadzie niezmienne, zmieniają się tylko metody ich osiągania, które są coraz bardziej ukryte, wyciszone, wysublimowane, przewrotne.
Polityka zagraniczna Chin Jean-Pierre Cabestana to nie lekka książka popularnonaukowa. To raczej poważne opracowanie, poświęcone polityce, jaką kraj ten prowadzi wobec innych państw. To analiza ewolucji i kierunków polityki zagranicznej ChRL w końcówce XX wieku i na początku XXI. Celem książki jest, jak autor stwierdza w przedmowie do polskiego wydania, pogłębienie wiedzy o realiach, siłą rzeczy zmiennych i złożonych chińskiej polityki zagranicznej i wzbogacenie debaty (...) na temat jej charakteru, głównych kierunków i przyszłości. Książka jest zasadniczo skierowana do osób interesujących się polityką, przemianami współczesnego świata. Do tych, którzy już mają dobre rozeznanie w złożonym politycznym obrazie współczesnych Chin lub chcą go uzupełnić.
Strukturę książki określają jej dwie podstawowe części:
1. Omówienie głównych linii ewolucji polityki zagranicznej i bezpieczeństwa ChRL
2. Analiza stosunków łączących Chiny z ich głównymi partnerami, przede wszystkim z USA, Japonią, Rosją, Indiami, UE, krajami Azji Środkowej i krajami rozwijającymi się.
Metodą przyjęta w książce jest zasadniczo badanie dyskursu i decyzji z zakresu chińskiej polityki międzynarodowej wsparte potężną liczbą cytatów i odnośników do rozmaitych źródeł. To przyglądanie się posunięciom władz, językowi rządzących i ich doradców. Bardzo często bowiem właśnie poprzez język, jego semantyczne, symboliczne znaczenie można analizować zmiany polityki, oznaki jej ewolucji, intencje i ambicje nowoczesnych Chin. Cabestan stale powołuje się na słowa, które pojawiają się w ustach ważnych przedstawicieli Państwa Środka. Cytuje ich oryginały, podkreśla odcienie znaczeniowe, bada źródłosłów.
Książka jest interesującą próbą zrozumienia decyzji i działań rządu w Pekinie. Dostrzeżenia ukrytej za nimi postawy władz, oznak ich siły bądź słabości, ostrożności, wahań czy przejawów pychy, nadmiernej pewności siebie. Cabestan patrzy na zjawiska mające miejsce w odpowiednio dużej skali. To nie jest perspektywa pojedynczych obywateli, ani nawet mniej lub bardziej licznych grup społecznych. To perspektywa narodów, państwowych i ponadnarodowych gier interesów, bardziej strategii niż taktyki.
Jak zauważa Cabestan, od czasów wydarzeń na Placu Tian'anmen Chiny przeszły interesującą drogę poważnych zmian. Kilka razy wybierały nową doktrynę, jeśli nawet nie realnie, to przynajmniej na poziomie partyjnych deklaracji. Według autora Polityki zagranicznej Chin obecnie (biorąc pod uwagę datę pierwszego wydania książki czyli 2010 rok) kierują się one doktryną wielobiegunowości. Dążą do rozbicia istniejącego układu sił, w którym dominującą rolę pełnią - nie mające realnej przeciwwagi - Stany Zjednoczone. Efektem wprowadzenia wielobiegunowości ma być polaryzacja i umocnienie roli Państwa Środka, a nawet - choć nie jest to wyrażane wprost - objęcie pozycji supermocarstwa w miejsce USA. Ponieważ dziś ChRL nie jest w stanie dokonać tego wprost, chińska polityka próbuje od niedawna pokonać przeciwnika metodą okrężną, głównie poprzez osłabianie jego wpływów, sojuszy, interesów. Drugą ważną cechą, silnie podkreślaną przez Cabestana, w dzisiejszej polityce Chin jest nacjonalizm. Można nawet pokusić się o mówienie o narodowym komunizmie (widać nawet pewne analogie do narodowego socjalizmu). Władze chętnie sięgają po retorykę nacjonalistyczną, wykorzystując ją zarówno w polityce wewnętrznej, jak i zewnętrznej. Rola nacjonalizmu w doktrynie komunistycznej KPCh stale rośnie jako element spajający naród, nie przywiązujący już takiej wagi do niegdyś ważnych ideologicznych haseł. Podobnie jest z konfucjanizmem, jeszcze nie tak dawno temu niezwykle zaciekle zwalczanym przez komunistów. W obecnych czasach konfucjanizm ma stanowić ważny element tzw. soft power, „miękkiego” sposobu oddziaływania na społeczeństwa innych krajów i lepszej integracji własnego.
Rola Chin stale rośnie. Także dzięki potężnym inwestycjom zachodnim. Koncerny, poszukując taniej siły roboczej i szukając sposobu osiągania coraz większych zysków, budują w Chinach swoje fabryki, dokonują transferu nowoczesnej technologii. Zachód, mocno powiązany gospodarczo z ChRL, w wielu sprawach politycznych nieustannie im ustępuje. Z kolei coraz bardziej pewne siebie Chiny prowadzą politykę zdecydowanie ekspansjonistyczną. Cabestan ilustruje to wieloma przykładami.
Ważna zmiana polityki chińskiej, której owoce widzimy dzisiaj, nastąpiła już w 2000 roku. Było to odejście od tezy o jawnej chińsko-amerykańskiej konfrontacji i obranie przez Pekin kursu na dyplomację opartą na większym stopniu współpracy. Pozostaje tylko pytanie: czy była to ewolucja strategiczna, czy tylko zagrywka taktyczna? Według autora Chiny cały czas dążą do wzrostu mocarstwowości i przeciwstawiają się otwarcie państwom, które stają na ich drodze w realizacji tego celu. Przyjdzie nam również przyswoić myśl, że za bardziej kulturalnym i cywilizowanym stylem dyplomacji stoją dyskurs i zachowania coraz bardziej nacechowane żądzą potęgi, samowystarczalnością i arogancją. Paradoksalnie, wzrost potęgi Chin usposabia je coraz gorzej do kompromisów. Dyplomację chińską cechuje dwulicowość, ukrywanie prawdziwych celów i intencji, również za wieloznacznymi, niejasnymi sformułowaniami.
Polityka zagraniczna Chin nie jest książką łatwą w lekturze, choć zdecydowanie wartą poświęconego jej czasu. Nie ułatwia lektury jednolity, miejscami monotonny tekst. Brakuje zestawień, tabel, wypunktowywania. Wiele kwestii jest powtarzanych. Dla osób z tzw. wykształceniem ścisłym książka może się wydawać miejscami przegadana. Z drugiej strony jest ona owocem ciężkiej pracy, o czym świadczą obecne prawie na każdej stronie odnośniki do źródeł. Bogata bibliografia i udokumentowanie tez czyni ją wiarygodnym zbiorem poważnych analiz i hipotez. Refleksje Cabestana mogą stanowić punkt wyjścia do lepszego zrozumienia sytuacji nie tylko w Azji. Do spojrzenia na współczesną mapę polityczną świata i przemiany, które niosą ze sobą zarówno wielkie nadzieje, jak i poważne zagrożenia.
Warto zwrócić w trakcie lektury uwagę na kilka interesujących, mniej znanych wątków. Jednym z nich jest słabo nagłaśniana współpraca izraelsko-chińska, także wojskowa. Sądzę, że wiele takich ciekawostek zainteresuje uważnych czytelników książki, której lektura, choć niełatwa, jest z pewnością niezwykle pouczająca.