Czytelnicy „Gazety Wyborczej” oraz zadeklarowani lewicowcy najczęściej mówią o nim: „Ta wykrzywiona wściekłością, czerwona, tłusta morda”. Miłośnikom fantastyki kojarzy się z ostrą, zaangażowaną powieścią fantasy. Rafała Ziemkiewicza można dziś z pewnością uznać za jednego z najbardziej rozpoznawalnych w kraju publicystów. Oprócz bowiem działalności pisarskiej stale publikuje komentarze i felietony w „Rzeczpospolitej”, prowadził własny program w Telewizji Polskiej, często zresztą gości i dziś w programach publicystycznych. Jego książki o charakterze społeczno-politycznym rozchodzą się na pniu.
Trudno się dziwić, że wydawnictwo Red Horse zdecydowało się wznowić jego sztandarowe dzieło, „Polactwo” - wyjątkowo trafną, choć niemal równie bolesną analizę sporej części polskiego społeczeństwa. Czym jest „polactwo”? To efekt tego, że „socjalizm, narzucony knutem i naganem czekisty, stopił się z pańszczyźnianą mentalnością Polaka i stał się jego drugą naturą, a naród ongiś słynący z niezłomnej walki o wolność, dziś spontanicznie stawia pomniki Gierkowi, wielbi Jaruzelskiego i masowo głosuje w wyborach na funkcjonariuszy obalonego reżimu.” Ziemkiewicz pisze więc o tym, w jaki sposób w Polsce doszło do absolutnego rozpanoszenia się polactwa, ale z drugiej strony – stara się rozprawić z naszymi narodowymi mitami. Prosty przykład: wszyscy wiemy, że niepodległość Polakom należy się jak psu buda. Ale czy ktoś z nas próbował zapytać: „A właściwie dlaczego ta niepodległość nam się należy?” I – co ważniejsze – odnalazł na nie właściwe pytanie.
Ziemkiewicz przypomina nam o prostych faktach z historii Polski, które w szkole prezentuje się uczniom w sposób absolutnie wypaczony. Wyjaśnia, że fakt, iż we wrześniu 1939 roku nikt nie przyszedł w sukurs napadniętej przez hitlerowców Polsce nie jest wcale wynikiem zdrady, nie stanowi złamania żadnego traktatu o sojuszu, tylko pozostaje wynikiem braku możliwości udzielenia pomocy militarnej krajowy z drugiego krańca Europy. Nikt nie uśmiercił Polski. „Ukatrupiliśmy siebie sami, własną głupotą, na różne sposoby” - pisze Ziemkiewicz. Brakiem szacunku dla prawa, władzy i wyroków sądowych, wiecznym kombinatorstwem doprowadziliśmy kraj do ruiny. Trudno z takim postawieniem sprawy polemizować. Ziemkiewicz pisze o rozdrapujących kraj lobbies i grupach interesów, walczących o swoje przywileje za wszelką cenę i uniemożliwiających jakąkolwiek reformę gospodarki. Omawia kolejne „wielkie dojenie Rzeczypospolitej”. Wspomina o szkodliwych na dłuższą metę, a tworzonych „ku pokrzepieniu serc” błędnym stereotypom. Nie miały one wyjaśniać świata, opisywać go w sposób rzeczowy, lecz dodawać nam sił w czasach trudnych – tymczasem obecnie panują niepodzielnie w naszych umysłach. Ziemkiewicz analizuje również fenomen polskiego chama, który nigdy nie powinien dotrzeć do władzy. Udało mu się, ponieważ potrafił zagrać na nastrojach Polaków, wykorzystać ich fobie i stereotypy, podczas gdy inteligencja potrafiła tylko cedzić we frustracji niezrozumiałe słowa, trudne terminy, nie próbując dotrzeć do świadomości szerszej rzeszy społeczeństwa.
Ziemkiewicz pisze również o siedmiu grzechach Polaków i o konieczności dokonania przez nas wszystkich solidnego rachunku sumienia. Łaja nas wszystkich, że wciąż narzekamy na lenistwo i oszustwa polityków, zapominając, kto tak naprawdę wybrał ich do Sejmu. Pisze o tym, że zamiast wybierać tych, którzy mają realne szanse na poprawienie sytuacji w kraju, głosujemy na osoby, które odegrają się na sferach, przez które zostaliśmy skrzywdzeni. Prezentuje solidną analizę sylwetek bohaterów, których czci naród – od „króla Sasa” po samego Gierka. Krytykuje tak zwaną „przemianę ustrojową roku 1989” oraz szczegółowo omawia przebieg „wojny na górze”.
Wspomina także o sprawach, które przedmiotem tej książki nie są, a które omówił szczegółowo w kolejnych publikacjach. Wiele osób zarzuca Ziemkiewiczowi, że „Polactwo” to wyraz ogromnej pogardy dla Polaków i przejaw poczucia ogromnej beznadziei. Tymczasem to raczej efekt wielkiego rozczarowania, jakim okazała się dla autora Polska po roku 1989. Wówczas wszyscy wierzyli, że będzie lepiej, że okres transformacji to dopiero wstęp do wielkiego rozkwitu, to szansa na ogromny sukces. Stało się inaczej i w efekcie narodziło się poczucie swoistej narodowej traumy. Ziemkiewicz zamiast narzeka, stara się postawić solidną diagnozę. Nie sarka na polskość, nie gardzi nią, tylko pokazuje, jak polskość, solidarność czy patriotyzm się wynaturzyły. Wciąż wierzy w kraj – choć brzmi to bardzo patetycznie – i głośno woła o to, by nie tylko jego wiarę podzielać, ale również starać się uczynić ją uzasadnioną.
„Polactwo” to książka z pogranicza psychologii, psychologii społecznej, socjologii i historii. Ziemkiewicz pokazuje głęboką znajomość faktów z zakresu dziejów polskich, ale też okazuje się wnikliwym badaczem polskiego społeczeństwa w czasach dzisiejszych. Tyle tylko, że do jego opisu nie stosuje terminów naukowych, lecz mówi językiem, jaki zrozumie każdy. Zależy mu na tym, by każdy czytelnik, nawet nie najlepiej wykształcony, zrozumiał go i przyjął choć część argumentów. „Gówno chłopu, nie zegarek. Czyli co Polacy zrobili z niepodległością” – taki tytuł miała początkowo nosić publikacja Ziemkiewicza. Wiele słowa te mówią o języku autora.
Publicysta „Rzeczpospolitej” używa słów mocnych, dosadnych, często wplata w swe wywody wulgaryzmy. Odwołuje się do wspomnień osobistych, do lektur oraz do sytuacji, o których opowiedział mu ojciec. Tak naprawdę „Polactwo” jest wielkim esejem o Polakach i o Polsce – zarówno tej dzisiejszej, jak i nie tak dawno i nie całkiem minionej. To książka, w której Ziemkiewicz bez kompleksów, bez zbędnych załagodzeń pisze o tym, jaki los czeka nasz kraj i kto mu go zgotował. O ile oczywiście w końcu się nie obudzimy i zamiast sarkać na jego wredną, paskudną gębę, nie postanowimy czegoś zrobić – z sobą samymi, z naszym otoczeniem i z Polską... Sławomir Krempa
Każdy czasem marzy o kimś, kto spełni nasze najskrytsze marzenia, nawet te, do których wstyd się przyznać... Jeśli jednak już zdecydujemy się wypowiedzieć...
Trzeba mieć duży talent, by cokolwiek zbudować na zgliszczach. Ziemkiewicz bardzo prywatny, jakiego nie było w żadnej z dotychczasowych książek. Po raz...