Recenzja książki: Po ubu stronach tęczy

Recenzuje: Ryszard Mierzejewski

Tomik Po obu stronach tęczy jest drugim opublikowanym zbiorem wierszy Agnieszki Hajec - młodej poetki z Wrocławia. Wcześniej opublikowała on zbiór wierszy Drżenie myśli. Nowy tomik autorki odczytuję jako bardzo osobisty, intymny zapis pewnego zamkniętego etapu życia. Nie chcę sugerować, że jest to etap jej życia, bo jak wiadomo w interpretacji wiersza powinno się odróżniać osobę autora od tzw. podmiotu lirycznego. Kto jednak sam próbował kiedykolwiek pisania wierszy, ten wie doskonale, że w praktyce owe dwie kategorie: autor – podmiot liryczny jeśli nawet nie są tożsame, to mają ze sobą wiele wspólnego. 

 

W wierszach Agnieszki Hajec ów podmiot liryczny jest z reguły bardzo wyrazisty, a można go poznać po takich cechach jak: szczerość, bezpośredniość w wypowiadaniu myśli i uczuć, empatia, zaangażowanie w dialog z adresatem lirycznym. Widać wyraźne dążenia autorki do jasnego i precyzyjnego wyrażenia tego, co czuje, myśli i pragnie zakomunikować. Służą temu też użyte środki wyrazu: prosty język, nie obciążony niepotrzebnymi metaforami czy porównaniami. Jest to zabieg jak najbardziej uzasadniony zarówno psychologicznie, jak i stylistycznie, jego celem jest dotarcie do czytelnika, wyrażenie swoich racji i pozyskanie jego zrozumienia, a nawet wzbudzenie empatii. Gdyby odwołać się do klasycznej filozoficznej dychotomii: intelekt (rozum) – uczucia (dusza), wiersze te kładą wyraźny akcent na drugi czynnik, są tekstami adresowanymi głównie do uczuć (duszy) czytelnika.

 

Wspomniałem, że tomik zawiera opis pewnego zamkniętego etapu życia autorki/podmiotu lirycznego. Widoczne jest to już w jego kompozycji i doborze utworów. Tomik otwiera wiersz Pomyłka, w którym mowa jest o rozstaniu dwojga bliskich sobie osób. Dla podmiotu lirycznego (tu: kobiety) jest to zamknięcie wcześniejszego okresu i rozpoczęcie nowego: przykrego i bolesnego, ale już zadecydowanego, o czym dobitnie świadczy zakończenie wiersza: Wyjdź!/Zamknij drzwi! Po przykrym prologu następują wiersze, które najkrócej można by zamknąć w słowach: samotność, tęsknota, wspomnienie, nostalgia, ból, nadzieja. Są to bardzo przejmujące, intymne monologi, przybierające często formę dialogu z nieobecnym. Adresata lirycznego faktycznie nie ma, poznajemy go jedynie poprzez wspomnienia i wypowiedzi podmiotu lirycznego. Poznajemy jego przymioty i wady, bliskość i obcość, erotyczny powab i zobojętnienie. Cały świat przedstawiony w tych wierszach, z małymi wyjątkami, zamyka się właściwie w nostalgicznym monologu/dialogu z kimś, kto był bardzo bliski, ale należy już tylko do wspomnień. Pomimo wyczuwalnego poczucia krzywdy u podmiotu lirycznego, w wierszach nie ma żadnej agresji wobec sprawcy tych przykrych przeżyć. Jest to poezja niesłychanie subtelna, delikatna czy – jak to się niekiedy określa - „kobieca”. Myślę, że nie będzie chyba przesadą, jeśli porównam ją tutaj do najlepszych utworów Haliny Poświatowskiej czy Małgorzaty Hillar, których duch jest w niej wyraźnie wyczuwalny. Można w tomie odnaleźć wiele przejmujących i przekonujących psychologicznie fraz, jak na przykład: Jesteś niedosięgłym celem/Rafą na dnie morza, falą wzburzoną/Jesteś pragnieniem wody w czasie suszy/I kroplą podczas ulewy co właśnie trwa/Jesteś... może cię nie ma (Jesteś, s. 6); Nie mówiłeś, że kochasz/Zresztą/Trudno zrozumieć/Bełkot jaszczurki, co miota się/By uciec (Nic, s. 16); Gdybyś umiał mnie kochać/Jak kocha się mleko na śniadanie/Taką miłością zwyczajną/Może nieco banalną/Ale Ty nie umiesz kochać/Bo nie pijasz mleka, nie jadasz śniadań (Gdybyś umiał, 19).

 

Wiersze z tomiku Po obu stronach tęczy są bardzo przejmującym studium psychologicznym kobiety rozdartej między potrzebą zrozumienia i miłości a samotnością. Brzmią bardzo prawdziwie, bo w sposób maksymalnie prosty i szczery mówią o całym procesie, zaczynającym się od rozstania z bliską osobą, poprzez wspomnienia i analizę wspólnych przeżyć, poczucie osamotnienia, cierpienie, bezsenność, aż po próby szukania nadziei i budowania nowego życia, jak na przykład w wierszu Ponad tęczą: Kiedy myślałam, że to to już koniec/Że życie straciło sens/Spojrzałam w twoją twarz/I odnalazłam w niej/Nadzieję//I zerwał się wiatr/Co wzniósł uśmiech ponad tęczę/I otarł łzy i uciekł czym prędzej (s. 17).


Po serii mrocznych wierszy następują liryki wprawdzie smutne jeszcze, ale już z promykami nadziei na poprawę, w których owa nadzieja zasygnalizowana jest już w tytułach: Otrzyj łzy, Ocalone, Głos radości, a które zamykają słowa pisane jakby pod dyktando Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego z Pieśni: Na przekór ludziom/Na przekór czasom/ Wzbijamy się w górę/Nie mając skrzydeł/By spaść z wyżyn/Z wielkim łomotem/Aby jutro znów/Wspinać się z powrotem (Wspinaczka, s. 42).

 

Wiersze Agnieszki Hajec przeczytałem z dużą przyjemnością i polecam je gorąco jako przykład poezji dojrzałej, szczerej i mocno przemawiającej do tych pokładów naszego wnętrza, które czynią nas wrażliwymi i czułymi na otaczający świat oraz drugiego człowieka.

Kup książkę Po ubu stronach tęczy

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Po ubu stronach tęczy
Książka
Po ubu stronach tęczy
Agnieszka Hajec
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy