Działo się to dawno temu – w czasach, kiedy polskie ziemie najeżdżały tatarskie ordy. W jednej z mazurskich wiosek, nad jeziorem Śniardwy, mieszkał Mikołaj. Nie był wprawdzie ani księciem, ani nawet rycerzem, ale jego złote i szlachetne serce ze wszech miar godne jest upamiętnienia.
Mikołaj pomagał każdemu, kto znalazł się w potrzebie. Matce, sąsiadom, pszczołom… W dodatku czynił to zupełnie bezinteresownie, a nawet… z prawdziwą radością! Pewnego dnia został sowicie nagrodzony – od orlicy otrzymał pierścień spełniający życzenia.
Jakże to dobrze znany motyw! Czyżby pierścień ten był odpowiednikiem legendarnej lampy Aladyna oraz słynnej złotej rybki? Trzy marzenia, które mogą się ziścić w ciągu jednej chwili – któż nie wykorzystałby takiej szansy?
Oczywiście, i młody Mikołaj jej nie zaprzepaścił. Tyle że żadnego z trzech życzeń nie przeznaczył dla osobistych celów, które dodałyby mu sławy, bogactwa, prestiżu. A mimo to, gdy kończy się baśń, jest człowiekiem spełnionym i szczęśliwym. Co więcej: dzieli to szczęście z innymi.
Piękne przesłanie, prawda? Czyż nie chcielibyśmy, by otaczali nas właśnie tacy ludzie – dobrzy, odważni, bezinteresowni, pracowici, wrażliwi na potrzeby innych, szczęśliwi? Chociażby dla tego warto sięgnąć po kolejny tom serii Baśnie polskie – zwłaszcza, jeśli szukamy dla swych pociech wartościowych lektur. Pierścień orlicy to legenda związana z mazurskimi Mikołajkami, którą z pewnością powinniśmy przekazywać kolejnym pokoleniom.
Książeczka została wydana w sposób przyjazny najmłodszym czytelnikom. Niewielki format, barwna oprawa z łatwością przykują ich uwagę. Wnętrze też nie przyniesie rozczarowania: prosty tekst Lilianny Bardijewskiej brzmi zrozumiale i ciekawie, a dołączona do publikacji płyta ze słuchowiskiem znakomicie sprawdzi się podczas podróży czy wieczornego usypiania (także ze względu na łagodny, pozytywny wydźwięk legendy). Wartość książki dodatkowo podnoszą zajmujące całe strony baśniowe ilustracje Oli Makowskiej, z których każda ukazuje oddzielną, wiele mówiącą scenę. Rozmazane, nieostre kontury niektórych postaci i obiektów nasuwają na myśl senną rzeczywistość, tym szybciej przenosząc do krainy marzeń i bajek.
Tylko po co współczesnym dzieciom opowiadać takie stare historie, rozgrywające się w dawno minionej rzeczywistości, pozbawionej nowoczesnych cudów techniki i szybkich zwrotów akcji?
Chociażby po to, by Pierścień orlicy spełnił też nasze życzenie – o pełnym dobra i życzliwości świecie.
Dawno temu w głębinach Wisły żyła piękna syrenka o równie pięknym głosie, którym czarowała rybaków z pobliskiej osady… Kto jeszcze nie zna tej legendy...
Dawno, dawno temu, a nawet jeszcze dawniej, tu gdzie dzisiaj jest Warszawa, rosły gęste knieje i bory. W samym ich środku wznosił się kryształowy zamek...