Wszystkie te zasady każą nam wrócić do powodów, z jakich powinno nam zależeć na dobrym stylu. Nie ma żadnej dychotomii pomiędzy opisywaniem sposobów, w jakie ludzie używają języka, a wskazówkami na temat tego, jak mogliby go używać bardziej skutecznie. Możemy udzielać rad dotyczących dobrego pisarstwa, nie okazując pogardy tym, którzy ich potrzebują. Możemy starać się zaradzić niedostatkom pisarstwa, nie lamentując nad upadkiem języka. Wreszcie, możemy przypomnieć sobie o powodach, z jakich warto dążyć do dobrego stylu — żeby skutecznie rozpowszechniać ideę, dawać przykład dbałości o szczegóły i czynić świat piękniejszym.
Piszący (bez względu na to, czy są autorami książek, artykułów, notek, instrukcji czy... wpisów blogowych) często sami wpadają we własne sidła. Język ma funkcję komunikacyjną, ale bardzo łatwo może też stać się pułapką. Każde zdanie recenzji, która właśnie powstaje, czytam i poprawiam kilka razy. Powód? Piękny styl Stevena Pinkera!
Często zastanawiam się nad tym, dlaczego tak jest, że uwielbiam czytać Hawkinga, a w szkole nigdy nie rozumiałam fizyki. Dlaczego mimo tylu książek, które w życiu przeczytałam, są takie, przy których nie umiem się skupić. A tymczasem odpowiedź jest prosta — wszystko zależy od stylu (pięknego, oczywiście). Steven Pinker w swym przewodniku (bo to przecież nie poradnik) z wdziękiem, stylem (a jakże!) i wyczuciem prowadzi czytelników przez meandry sztuki pisania. Nie jest językoznawcą, jest kognitywistą, wie zatem, jak działają procesy poznawcze czytelnika i jak nawiązywać z nim relację - tak, by czuł się traktowany z szacunkiem.
No cóż, wygląda na to, że największe zmory piszących to... „klątwa wiedzy” i „rzeczownik zombie”. Nie wytłumaczę tych pojęć, aby czytelnicy mieli powód, by faktycznie sięgnąć po Piękny styl. Znaleźć tu można mnóstwo cennych uwag oraz wiele dobrych rad popartych przykładami, które wypada skrzętnie sobie wynotowywać. Na przykładach najlepszych i najgorszych poznać można zalety stylu klasycznego, najczęstsze błędy, jakie popełniamy, tworząc, poznamy techniki rozpisywania gramatycznych drzewek ze zdań, które tylko pozornie wydają się poprawne lub, o dziwo, tylko pozornie są niepoprawne.
Elegancka kultura języka Pinkera i tytaniczna praca tłumaczki, Agnieszki Nowak-Młynikowskiej zasługują na najwyższy podziw. Bardzo współczuję za to redaktorom tej książki, podczas swej pracy musieli bowiem prawdopodobnie osiągnąć skupienie graniczące z fazą zen. Ostatni, szósty rozdział Pięknego stylu nie został przetłumaczony na język polski, bo dotyczy stricte gramatyki języka angielskiego (i może służyć osobom, które dobrze znają ten język), ale także i w pozostałych częściach nie lada wyzwaniem był dla tłumaczki przekład niuansów językowych. A jednak udało się to bardzo zgrabnie i rzetelnie, z wyczuciem i profesjonalnie. Część przykładów trzeba było zmienić — w porozumieniu z autorem — ale wszystko wyjaśnione zostało we wstępie oraz przypisach. To naprawdę robi wrażenie - szczególnie ze względu na ogrom pracy włożonej w wydanie tej książki.
Piękny styl to nowa klasyka podręczników pisania. Można przypuszczać, że na stałe znajdzie swoje miejsce w kanonie. Poznawczo (sic!) jest świetny, literacko — jeszcze lepszy! Idąc za rozumowaniem autora, pozostaje mi mieć nadzieję, że jestem geniuszem, bowiem:
Styl klasyczny, który zakłada równość autora i czytelnika, sprawia, że ten ostatni czuje się jak geniusz. Marne pisarstwo sprawia, że czytelnik czuje się jak głupiec.
W XXI wieku ludzkość osiąga nowe wyżyny naukowego zrozumienia świata - a jednocześnie wydaje się tracić rozum. Jak to możliwe, że gatunek, który w niecały...
Czy żyjemy dzisiaj w najbardziej pokojowej epoce w historii ludzkości? Nieustanny zalew informacji o wojnie, przestępczości i terroryzmie sprawia, że...