Wydawnictwo Anakonda nie przestaje uszczęśliwiać fanów dobrej muzyki. Zwolennicy Genesis pewnie jeszcze nie ochłonęli po lekturze biografii Petera Gabriela, a na półkach księgarń pojawiła się biorgafia kolejnego legendarnego członka tego zespołu - Phila Collinsa.
W czym tkwi fenomen tego muzyka? Co prawda, zawsze sprawiał bardzo sympatyczne wrażenie, jednak trudno nazwać go wystarczająco przystojnym, by fanki wpatrywały się w jego plakaty. Również muzyka, jaką tworzy i sposób, w jaki śpiewa, zdecydowanie odstają od najbardziej popularnych nurtów. A mimo to Collins zaliczany jest do muzyków najwyższej klasy, a jego piosenki wielokrotnie podbijały listy przebojów. Można by podejrzewać, że w książce nie znajdziemy opisów ekscesów z alkoholem czy też narkotykami. W ogóle życie muzyka wydaje się bardzo spokojne, by nie powiedzieć... nudne.
Tym większa niespodzianka czeka podczas lektury biografii. Bo choć narkotyki czy alkohol nie odgrywały w niej znaczącej roli, życie muzyka okazało się dość burzliwe. Droga na szczyt była o wiele bardziej wyboista, niż można by było zakładać, a oddanie muzyce bardzo boleśnie odbijało się na życiu prywatnym Collinsa. Zaskakująca bywa również geneza wielu bardzo znanych utworów. Trudno przypuszczać, że to, o czym Collins śpiewa, w tak dużym stopniu pokrywa się z jego osobistymi doświadczeniami.
W trakcie lektury wyłania się obraz człowieka, którego, jak się okazało, dotąd zupełnie nie znałam. Pojawiły się bardziej negatywne zachowania, o które muzyka trudno by było podejrzewać. Dowiedzieć się można wiele również o wielu bardzo pozytywnych aspektach jego działalności, o których nieczęsto można przeczytać w gazetach. Fanom artysty z pewnością do gustu przypadnie dość obszerny fragment, opisujący niezapomniany koncert w Chorzowie. W książce znalazło się, oczywiście, dużo więcej smaczków i ciekawostek oraz fotografii.
Pomimo wielu spektakularnych sukcesów i niesamowitych przeżyć, Collins u schyłku swojej kariery jawi się jako człowiek nieco rozczarowany życiem. Świadom błędów, jakie popełnił, stara się choć w pewnym stopniu je zrekompensować. Paradoksalnie, być może właśnie teraz, gdy jego kolejne przeboje tylko z trudem przebijają się na listy przebojów, muzyk wreszcie powoli odnajduje radość życia. Książka jest niewątpliwie bardzo wnikliwą, zmuszającą do myślenia podróżą przez życie nietuzinkowego człowieka.
Phil Collins. Człowiek Orkiestra to słodko-gorzka opowieść o życiu, którego pomimo pasma sukcesów, nie można uznać za całkowicie udane. To przestroga dla osób, które tak bardzo skupiły się na osiągnięciu celów, że powoli przestają zauważać, co w życiu jest naprawdę ważne. Pozostaje mieć nadzieję, że życie dopisze jeszcze jeden rozdział, w którym muzyk odnajdzie spokój i szczęście. Być może znajdziemy go w kolejnym wydaniu tej książki.
Były dziennikarz Marcin Faron rozpoczyna pracę w Medilleku, gdzie zamierza udowodnić swoją wartość i wywalczyć dobrą pozycję w zespole agresywnych młodych...
Korupcja jest niczym nowotwór. Niedokładnie wycięta z życia publicznego potrafi odradzać się na różne sposoby, w różnej formie. Czy...