Najkrótsza historia o miłości
Każdy z nas choć raz był w niewielkim, zapomnianym, szarym i ponurym miasteczku, w którym wszyscy się znają i wszystko o sobie wiedzą. Takie miejsca są do siebie podobne: wścibskie sąsiadki, młodzież bez większych perspektyw, dorośli bez marzeń o lepszym życiu. Małe miasteczko na C. jest takie samo. A wśród tego wszystkiego ona - oryginalna i niezwykła dziewczyna, która wprowadza do sztywnego i szarego małomiasteczkowego świata wiele barw i odcieni. Pepa była inna niż wszyscy. Wyjątkowa. Na świat patrzyła przez różowe okulary. Miała tysiące pomysłów i własne zdanie w każdej kwestii. Robiła zwariowane rzeczy i nigdy nie przejmowała się opinią innych. Starała się przeżyć jak najwięcej i zatrzymać to na jak najdłużej, bo wiedziała, że nie ma tyle czasu, co inni. W końcu Pepa odeszła. Ale pamięć o niej żyje nadal w małym miasteczku C. Każde miejsce jest naznaczone jej obecnością. Z każdym zakątkiem związane są wspomnienia silniejsze niż śmierć i podsycane przez Michała - chłopaka Pepy. Michał robi wszystko, by to, czego nauczyła go ta niezwykła dziewczyna, trwało dalej. Co roku organizuje przegląd filmów miłosnych dedykowany Pepie. Kiedy na to wydarzenie przyjeżdża znana reżyserka, Michał decyduje się opowiedzieć ich krótką historię o miłości. I tak właśnie zaczyna się ta opowieść.
Pepa w raju jest jedną z tych powieści, w przypadku których właściwie wszystko wiemy od początku. Tytułowa bohaterka książki przedwcześnie umiera, pozostawiając oszalałego z rozpaczy chłopaka. Znamy to choćby z kultowego filmu Love story. Co więc może być ciekawego w odkrywaniu historii, której zakończenie dobrze znamy? Odpowiedź jest bardzo prosta: wszystko. Katarzyna Ryrych stworzyła postaci z krwi i kości: młodych ludzi, pełnych marzeń o przyszłości, zachłyśniętych swoją młodością i możliwościami, jakie stawia przed nimi świat. A nad nimi postawiła fatum, o którym czytelnik doskonale wie, a którego istnienie przeczuwają również sami bohaterowie. Śledzenie ich historii ze świadomością, że ich szczęście wkrótce się skończy, a marzenia nie zostaną zrealizowane, sprawia, że gardło samo się zaciska, a do oczu napływają łzy.
Opowieść Michała zmusza do refleksji nie tylko na temat ulotności ludzkiego życia i potęgi miłości. W tym tkwi siła prozy Katarzyny Ryrych. Historia nie kończy się na śmierci Pepy - ona zaczyna się dużo, dużo później. Michał żyje dalej i zapełnia pustkę w swoim sercu najlepiej, jak potrafi. I być może właśnie największa refleksja po zakończeniu lektury dotyczy tego, jak żyć dalej po stracie najważniejszej osoby na świecie? Jak poukładać sobie życie? Próbować zapomnieć, rzucić się w wir innego życia, czy postarać się, żeby wspólne marzenia jednak się urzeczywistniły (choć tylko w pojedynkę)?
Nagroda główna w 5. Konkursie Literackim im. Astrid Lindgren na współczesną książkę dla dzieci i młodzieży. Turet wymachuje rękami i zaczyna każde...
Tego fotografika i jego córkę znają w K. wszyscy. Jerzy - piękny, postawny, z intrygującym błyskiem w oku i jego mała, córka, wpatrzona w...