Przygód niesamowitej Penny ciąg dalszy
Oto trzeci już tom opowiadań o pewnej wyjątkowej dziewczynce. O wulkanie, który wybucha co rusz i jak ów kataklizm wpływa na życie bliskich, przyjaciół i znajomych. Penelopa Jones, bo o niej mowa, jest zarazem radością czytelnika i koszmarkiem swoich rodziców i nauczycieli. Pełna wciąż nowych, niesamowitych pomysłów i dobrych chęci, przysparzająca kłopotów, przyciągająca nieszczęścia jak solidny neodymowy magnes. Irytująca i zabawna - ot, takie dwa w jednym.
Jak każe tradycja, tomik Penny z Piekła Rodem. Wybuchowe wybryki zawiera trzy opowiadania i mały poradnik pod jakże znamiennym tytułem: Jak to przetrzymać? Joanna Nadin, autorka książki, korzysta ze sprawdzonych wcześniej wzorów. Wie, że najbardziej lubimy te żarty, które już jakoś oswoiliśmy, że bawi większość z nas to, co już znamy. Idei tej wierna pozostaje również Jess Mikhail, wspaniała ilustratorka książek z Penny w roli głównej. Warto zauważyć, że zarówno ilustracje, jak i układ graficzny książki stanowią wartość samą w sobie. Prosta kreska, karykaturalne rysunki postaci, ciekawe uwypuklenia tekstu i solidna dawka humoru sprawiają, że czyta się książkę - i ogląda ją - z dużą przyjemnością. To rozrywka ze sporą dozą prawdziwego życia w tle. W przygodach Penelopy Jones odbija się bowiem współczesny świat, widziany oczami pełnego energii, trochę naiwnego i wszystkiego ciekawego dziecka. Przerysowany i potraktowany z przymrużeniem oka, z uwypukleniem tego, co w nim dziwne i nierzadko śmieszne.
Książka powinna spodobać się szczególnie młodym czytelniczkom. Mogą oni identyfikować się z główną bohaterką, odkrywać analogie między jej przygodami a własnymi doświadczeniami. Podczas lektury o zwariowanych losach i niekończących się perypetiach Penny, na ich twarzach powinien pojawić się uśmiech, a z ust wydobywać szczery chichot. Genialne pomysły Penelopy, wsparte wyobraźnią jej przyjaciela Kosmo potrafią rozłożyć na łopatki nawet dorosłego. Tak jak ich próby zrozumienia zawiłości otaczającego świata czy znaczenia trudnych słów i pojęć. Wydaje się, że książki takie jak Penny z Piekła Rodem. Wybuchowe wybryki są swoistego rodzaju wentylem bezpieczeństwa dla dzieci. Pozwalają im przeżywać szalone przygody, które „w realu” niekoniecznie byłyby zabawne - przynajmniej nie dla wszystkich ich uczestników.
Co tym razem przygotowała dla czytelników pani Nadin? Po pierwsze: Penny próbuje dać z siebie wszystko i w tajemnicy pomagać jak potrafi, bo... pragnie zostać przyjętą w poczet zuchów. Po drugie: interesuje się hormonami i obserwuje nastoletnie, gwałtowne i zmienne zauroczenia swojej starszej siostry, Stokroty. Poznaje również nową uczennicę, Elzę Manuelę, która robi w klasie furorę jako córka kogoś znanego. Przy okazji kłopotów, w jakie wpada Penny i nieszczęść, które przyciąga jak magnes, uczy się też znaczenia trudnych słów, odpowiedzialności, współpracy, znaczenia przyjaźni i tolerancji. Galeria postaci i sytuacji, która przewija się przed oczami czytelników czyni tę naukę poprzez rozrywkę zabawną i lekką.
Joe sam w domu. Na początku to wyzwanie i przygoda. Ale gdy mama nie wraca, a zapasy topnieją Joe i Asha podejmują decyzję, która zmieni ich życie...
Naprawdę wcale nie nazywam się Penny z Piekła Rodem. Nazywam się Penelopa Jones, a kawałek „z piekła rodem” to ŻART Taty. Wcale nie jestem...