Krucjaty kojarzą się najczęściej z pełnymi egzotyki wyprawami do Ziemi Świętej, gdzie w piaszczysto-skalistej scenerii okuci od czubka głowy po koniuszki końskich kopyt w zbroję rycerze mężnie walczyli z hordami różnobarwnie odzianych muzułmanów. Mało kto przypomni sobie bliższe czytelnikowi polskiemu zarówno geograficznie, jak i historycznie, święte wojny przeciwko pogańskim plemionom zamieszkałym nad Bałtykiem, chociażby Prusom czy Liwom. Opisania, chociaż częściowego, tego atrakcyjnego, a jednak wciąż nieco dziewiczego tematu, podjął się Iben Fonnesberg-Schmidt w niezbyt rozwlekłym, acz treściwym, dziele „Papieże i krucjaty bałtyckie 1147 – 1254”.
Jest to próba opisania stosunku papiestwa i rzymskiej kurii do terenów nadbałtyckich oraz plemion je zamieszkujących, bez zbędnego wdawania się w szczegóły dotyczące samego przebiegu kolejnych wypraw. Problematyka poruszana w całym dziele jest stricte polityczna – nie ma tu jakiegoś głębszego wejrzenia w stosunki i warunki panujące nad Bałtykiem, żadnego opisu walk, nie znajdzie się tu też choćby akapit na temat sytuacji gospodarczej opisywanych terenów; mamy za to bardzo dogłębnie pokazane kolejne zdarzenia i postaci, które zainspirowały papieży do podjęcia takich a nie innych decyzji dotyczących krucjat bałtyckich oraz misji, jakie udawały się w tamte strony. Intrygująco dokładnie opisana jest tutaj "literacka" strona papieskich rządów – Fonnesberg-Schmidt opiera się w swojej pracy głównie na listach kurii rzymskiej i na kartach „Papieży…” próbuje przybliżyć czytelnikowi cały proces ich analizy. Zamiast barwnych opisów krwawych potyczek Krzyżaków z plemionami pruskimi, otrzymujemy więc rozważania na temat autorstwa rozmaitych stwierdzeń i sentencji oraz próby odczytania między wierszami kolejnych pism prawdziwych zamiarów papiestwa względem pogan.
I przez to literackie zacięcie, oczywiście jak najbardziej godne prawdziwego badacza historii, „Papieży…” czyta się nad wyraz trudno. Każdy bowiem opis wydarzeń jest poprzecinany i poprzerywany przynajmniej kilkakrotnie przez dywagacje na temat tego, czy Cystersi przepisali list papieża, czy sami na coś wpadli, a to nie sprzyja porządkowaniu sobie informacji. Także przywiązanie Fonnesberga-Schmidta do dat i nazwisk powoduje, że całość wydaje się nużąca i męcząca. Nie można tego wytknąć jako jednoznaczną wadę: przecież książki historyczne powinny przekazywać jak najwięcej informacji, ale w tym przypadku ich natężenie jest po prostu zbyt duże, żeby można było to spokojnie i bez problemu przyswoić.
Z drugiej strony nie można tej książce odmówić skrupulatności i dokładności. Może i traktuje o dość skromnym, choć interesującym, wycinku historii krucjat, jednakże w tym obrębie nie ma tematów nieporuszonych. Wszystko jest napisane szalenie systematycznie i na końcu rozdziału zawsze znajduje się podsumowanie całego wywodu, co sprawia, że książka ma przyjemnie uporządkowany i przejrzysty układ. Autorowi nie brakuje także krytycyzmu wobec źródeł: zawsze stara się je ocenić pod względem przydatności, prawdziwości i rzetelności, nie traktując jak objawienia każdego słowa pisanego.
Z podsumowania tych wszystkich cech jasno wynika że jest to książka przeznaczona dla czytelnika już z tematem zaznajomionego i zainteresowanego bardziej szczegółowym omówieniem tematyki wypraw krzyżowych w północno-wschodniej Europie. Nie sprawi ona raczej większej radości tym, którzy dopiero wchodzą w temat; prawdopodobnie szybko znudzą się oni tym dokładnym i naukowym opisem. Nie zmienia to faktu, że „Papieże i krucjaty bałtyckie 1147 – 1254” to całkiem porządne, choć trudne w czytaniu, dzieło, które nie zachwyca, ale dobrze spisuje się jako źródło wiedzy o stosunku papiestwa do krucjat bałtyckich.