„Ostatnie promienie Słońca” to doskonale napisana powieść z gatunku epic fantasty, a przy tym fascynująca opowieść, skrywająca pod maską fantastyki wyimki z historii Wielkiej Brytanii. Historii wojen Anglosasów, wikingów i plemion celtyckich.
Thorkell Einarson jest wygnanym z rodzinnej wyspy wikingiem, który podczas wyprawy łupieżczej trafia do niewoli celtyckiego wojownika, Brynna ap Hywlla. Nie mając szans na wykupienie z niewoli, poprzysięga wierność nowemu panu. Tymczasem jego syn, Bern, w wyniku dramatycznego zbiegu okoliczności również musi opuścić rodzinną wyspę i przystępuje do oddziału, mającego przypuścić atak na ziemie plemion brytyjskich i celtyckich. Jednym z jego przełożonych zostanie Ivarr Ragnarson, pałający pragnieniem zemsty na ap Hywllu, a zarazem człowiek dowodzący atakiem, w wyniku którego do niewoli celtyckiej dostał się Thorkell. Jak się łatwo domyślić, ojciec i syn będą musieli stanąć na polu bitwy, walcząc po przeciwnych stronach konfliktu. Dziwnym zbiegiem okoliczności w wojnę wmieszany zostanie syn władcy plemion brytyjskich – Athelbert, najwyższy duchowny Celtów – Ceinion oraz postaci ze świata fantastycznego – elfeny, w które wiara jest surowo karana przez kapłanów obowiązujących religii. Stare sojusze upadną, niektóre wierzenia odejdą w niepamięć, zajdzie Słońce starego świata. Jak zakończy się wojna między przedstawicielami trzech cywilizacji? Czy uda się uchronić od zguby Brynna ap Hywlla i jego rodzinę? Jak niesnaski z przeszłości kształtują teraźniejszość? Jak wojna zmienia los zwykłych ludzi i jak zwykli ludzie wpłynąć mogą na losy wojny? Na te pytania próbuje udzielić odpowiedzi Guy Gabriel Kay.
Kay, który rozpoczynał swą przygodę z literaturą jako redaktor „Silmarillionu” Tolkiena, a potem stworzył cykl fantasy inspirowany silnie „Opowieściami z Narnii” odnalazł własną drogę literacką po napisaniu powieści „Tigana”. Odtąd jego książki skrywają pod maską fantastyki historię poszczególnych krajów Europy. Napisał już powieść o Italii, historię Hiszpanii czasu wojen z Arabami, teraz przyszła kolej na opowieść o Wielkiej Brytanii.
Z pewnością pod względem warsztatu pisarzowi nie można wiele zarzucić. Konstrukcja jego najnowszej powieści jest bardzo misterna, doskonale zaplanowana i zrealizowana. Autor sprawnie buduje napięcie, a prezentując sylwetki wielu bohaterów stojących po różnych stronach konfliktu sprawia, że rozumiemy motywy każdego z nich. Nie ma więc właściwie w jego powieści typowych „czarnych charakterów”, plugawych osobników będących uosobieniem zła. W ten sposób Kay udowadnia, że w historię zostają często uwikłani zwykli ludzie, czasem gnani własnymi niepokojami, czasem – bardzo złożonymi okolicznościami. Pisarz nie pozwala Czytelnikowi jednoznacznie utożsamić się z jedną ze stron konfliktu, sprawia, że sekunduje on konkretnym bohaterom, nie zaś nacjom czy wyznawcom konkretnej religii.
Wiele zawdzięcza powieść Kaya świetnemu językowi, który oczywiście w dużej mierze jest zasługą tłumacza. Kolejne zdania budowane są całkiem zgrabnie, można się na nich uczyć kanonów najczystszej literackiej polszczyzny, co w przypadku opowieści fantasy jest rzeczą raczej rzadką.
„Na obrzeżach każdej opowieści pojawiają się istnienia, które goszczą w niej tylko przez chwilę. Albo, innymi słowy, są tacy, co szybko przebiegają przez opowieść i podążają potem własną ścieżką. Dla tych postaci, żyjących w swoich własnych sagach, opowieść, którą przecinają, ma jedynie marginalne znaczenie. Jest mgnieniem w dramacie ich własnego życia i umierania.” Postaciom drugoplanowym Guy Gabriel Kay poświęca bardzo wiele miejsca. Stara się nie tylko pokazać wpływ, jaki wywarły one na toczącą się opowieść, ale też określić, jak udział w tej opowieści zmienił ich życie. Często nie zdają sobie oni z tego sprawy, bo – jak powie w innym miejscu narrator – „Na co dzień nie zajmujemy się takimi problemami. Na co dzień zajmujemy się życiem”. Może to i oczywista konkluzja, ale przecież bardzo trafna i prawdziwa.
Ale „Ostatnie promienie Słońca” to nie tylko opowieść o szeregu bohaterów, o ludziach zwyczajnych i nietuzinkowych, o „przypadkowych bohaterach” i herosach z prawdziwego zdarzenia. To także książka o różnych sposobach sprawowania władzy, o nauce, wiedzy oraz przesądach. Jedne i drugie pozwalają rządzić ludźmi, ale skutki ich stosowania mogą być skrajnie różne.
Niektórzy zarzucają Kayoiwi, że w mnogości wątków, wielości rozbudowanych wywodów i przemów zagubiło się napięcie. Że powieść nie wciąga, nie absorbuje tak, jak poprzednie. Że – z innej strony – miejscami razi patos tej narracji. Zarzuty to poniekąd słuszne, ale taka już jest konwencja powieści historycznej (czy też – jak w tym przypadku - tekstu pozostającego niejako na pograniczu gatunków; powieści historycznej, fantasy i eposu). Mimo stosowanej miejscami ironii muszą znaleźć się w niej i momenty nieznośnie podniosłe. Gdy zaś chodzi o napięcie, to budowane jest nieźle, tyle że Kay zrezygnował miejscami z wartkiej akcji na rzecz nieco głębszej refleksji. Oczywiście, byłoby lepiej, gdyby udało mu się elementy te połączyć. Ale „Ostatnie promienie Słońca” to i tak przykład naprawdę dobrej literatury fantasy.
Powieści historyczne Guya Gavriela Kaya rozgrywają się w realiach historycznych naszej rzeczywistości, ale dla lepszego pokazania pewnych mechanizmów historycznych...
Książka opowiada o alternatywnym świecie znajdującym się w równoległej rzeczywistości. Grupa przyjaciół zostaje wciągnięta z szarej codzienności...