„Opowieści biblijne dziadzia Józefa” to książeczka dla najmłodszych, bajka, która ma na celu przybliżenie dzieciom biblijnych historii. Dwie dziewczynki – młodsza, niesforna Lidzia i starsza, spokojna Kasia udają się na wakacyjny wypoczynek do dziadków na wieś. W drewnianym domku otoczonym pochyłym płotem i lasem wysłuchują cudownych historii opowiadanych przez dziadzia Józefa.
„Dziadziu” Józef (dzieciom, które na swoich dziadków mówią inaczej niż „dziadziu” będzie trochę niewygodnie przestawić się na sposób opisywania sympatycznego staruszka przez Lidię Miś) potrafi bowiem z prostych skojarzeń wydobyć wspaniałe opowieści. Rzecz jasna – nie wymyśla ich sam: inspirację czerpie z Biblii. Nie tworzy apokryfów, a przytacza zanotowane w Piśmie Świętym wydarzenia. Książeczka z podtytułem „Synowie Jakuba” prezentuje życie Józefa, syna Jakuba. Józef opowiada braciom i rodzicom swoje nietypowe sny, a jego przewidywanie przyszłości sprawdza się… Dziadziu Józef przytacza tę opowieść na dowód, że sny mogą się sprawdzać: do refleksji na ten temat przywiodła go kłótnia dziewczynek.
W ten sprytny sposób Lidia Miś prezentuje dzieciom historię biblijną. Całość ma charakter przygody i przypadku. Oto w zabawę wnuczek dziadek wkracza z bajką-niebajką, piękną historią opowiedzianą nie jako fragment Biblii (to zaakcentowane jest tylko w tytule książeczki), a jako gawęda. W drugiej części znów powraca sprawa Józefa. Dziadziu kończy uprzednio rozpoczętą opowieść, przedstawiając dalszy ciąg przygód synów Jakuba. Tym razem historia ma złagodzić złość obu dziewczynek, a także nauczyć je dążenia do zgody. Wtrącanie opowieści biblijnych w kontekst bajki przynosi wiele korzyści. Oswaja dziecko z treściami, które słyszy podczas mszy, wzbudza jego zainteresowanie i w niebanalny przystępny sposób pozwala zapoznać się ze znanymi od wieków historiami. Przełożenie fragmentu Pisma Świętego na styl dziadka-gawędziarza ożywia opowieść i sprawia, że błyskawicznie dotrze ona do dzieci.
Nie ma obaw, że maluchy znudzą się zasłyszanymi „bajkami” dziadka – bo poza ciekawością dotyczącą samej historii, pamiętają one jeszcze, że ramą kompozycyjną są wesołe przygody dwóch sióstr – także zachęcające do lektury. Portret dziadka jest przesycony ciepłem i czułością. Lidia Miś wyjaśnia, że „dziadziu Józef był naprawdę. Mieszkał w domaradzkiej wsi (…). To właśnie tu, z dala od miejskiego zgiełku, schodzili się nie tylko jego wnukowie, ale całe gromady dzieciaków, by posłuchać ciepłych biblijnych opowiadań”. To zwierzenie pozwala uwiarygodnić opisane w książeczce wydarzenia i stworzyć dziecku pozory uczestniczenia w podobnych spotkaniach – spotkaniach z biblijnymi opowieściami. Książka jest pięknie ilustrowana, a duża czcionka zda egzamin kiedy do czytania wezmą się najmłodsi.
W drugiej części Opowieści biblijnych autorka przybliża młodym czytelnikom dzieje Mojżesza, Dawida i Goliata, króla Salomona, powstanie wieży Babel...
Do drewnianego domku dziadków przyjeżdża gromada wnucząt, aby spędzić zimowe ferie. Podczas zabaw na śniegu, kuligu, świętowania Dnia Babci i Dziadka...