Czarownice nie są złe!
Dawno, dawno temu, w odległej krainie mieszkały siostry czarownice. Było ich siedem. Każda z nich, choć młoda i piękna, wyglądała nieco dziwacznie (...) - do tej pory żadna z bajek nie zaczynała się chyba opisem czarownic. Zazwyczaj pojawiają się one w trakcie lektury, jawiąc się jako złe wiedźmy, pożerające dzieci (po wcześniejszym ich utuczeniu), bądź też – przeciwnie - jako czarodziejki, ofiarujące ludziom lek na wszelkie zło. Oczywiście, prawdziwa czarownica nie może obejść się bez magicznych atrybutów - kociołka, w którym warzy rozmaite mikstury oraz czarodziejskiej miotły, stanowiącej jej środek transportu (w opowieściach rosyjskich rolę miotły przejmuje moździerz, którym steruje się na pomocą tłuczka). Dom czarownicy, zwanej też Babą Jagą, to chatka stojąca na jednej lub dwóch ptasich nóżkach (kurzych stopkach), ogrodzona płotem z ości, zaś w baśniach niemieckich i polskich - z chleba lub piernika.
Istnieje jednak bajka inna niż wszystkie, w której czarownic jest aż siedem. Wszystkie mieszkają w czarodziejskiej krainie, do której trafia ośmioletnia Asia, bohaterka niezwykle ciepłej i urokliwej bajki Lidii Miś Odwiedzając czarownice. Książka, opublikowana przez Wydawnictwo Dreams, rzeczywiście przypomina kolorowe i zachwycające sny. Twarda oprawa sprawia, że nawet wielokrotna lektura (a do niej z pewnością dojdzie) nie zaszkodzi książce, zaś wspaniałe ilustracje Ewy Ludwikowskiej przeniosą czytelników do innego świata, w którym królują magia i… czarownice.
Przypadkowa książka wypożyczona z biblioteki, czytana przed zaśnięciem, zabiera dziewczynkę właśnie do zaczarowanego świata, w którym mieszka siedem skłóconych z sobą od lat sióstr. By powrócić do swojego domu, Asia będzie musiała odwiedzić je wszystkie, rozpoczynając swoją przygodę z magią od wizyty u Krzaczastej Pani, czyli czarownicy, której zamiast włosów z głowy wyrastają gałęzie pokryte listkami, a wśród nich gnieżdżą się ptaki. Pomoc, której Asia udziela swojej gospodyni, nie przechodzi niezauważona, a w dowód wdzięczności dziewczynka otrzymuje wspaniały prezent - magiczny kwiat, który rośnie wszędzie, nawet na kamieniu czy skale i nie przeszkadza mu ani brak wody, ani mróz.
Podarunek ten z pewnością przyda się Asi w kolejnym miejscu, do którego dziewczynka trafia - w lodowej krainie, władanej przez Lodową Panią, marzącą skrycie o ptasich trelach. Skąd jednak w krainie skutej lodem miałyby wziąć się ptaki, skoro nie ma tu żadnego drzewa ani rośliny, na której mogłyby przysiąść podczas koncertów?
Asia kolejno odwiedza pozostałe siostry - Maślaną Czarownicę, Piernikową Czarownicę, Czarownicę Nianię, Pierzastą Czarownicę i - wreszcie - ostatnią, najbardziej okrutną z czarownic, która ma serce z kamienia, nikogo nie kocha i niczego dobrego nie czuje, a więc - Kamienną Czarownicę. Każdej z nich dziewczynka okazuje niezwykłą sympatię i serdeczność, każdą też ratuje z opresji, wręczając jej prezent, otrzymany od innej z sióstr. Wypowiada też pewne życzenie, które położyć ma kres zadawnionym waśniom sióstr. Czy jednak jej misja się powiedzie? Czy dziewczynka, mimo wspaniałych przygód i atrakcji, jakie zapewnia jej magiczna kraina, zdoła wrócić do domu?
Kurczę blade, kapusta czerwona, a mąka zielona, nie zdradzę zakończenia, nawet wówczas, kiedy postraszycie mnie Babą Jagą. Bo wiecie co? Czarownice wcale nie są takie straszne. Kiedyś przeczytałam, że Baba Jaga to kapłanka i przewodniczka w procesie inicjacji młodych ludzi. I jest w tym sporo prawdy, bowiem po spotkaniu z czarownicami bohaterowie zmieniają się i dojrzewają. Tak, jak bohaterka książki Odwiedzając czarownice, która zrozumiała, że siostry są sobie wzajemnie potrzebne, a bez swojego towarzystwa ich serca mogą nawet zamienić się w kamienie. Pozostaje zatem wykrzyknąć: Abrakadabra. Bum bilu bum! zostawiając czytelników z myślami. I, oczywiście, z pełną magii baśnią Lidii Miś.
Dziadzio Józef żył naprawdę. Mieszkał w domaradzkiej wsi Poręby, w drewnianym domku pokrytym starą ceglaną dachówką. To właśnie tu, z dala...
Do drewnianego domku dziadków przyjeżdża gromada wnucząt, aby spędzić zimowe ferie. Podczas zabaw na śniegu, kuligu, świętowania Dnia Babci i Dziadka...