Szalone tempo, przemoc, seks, zło, akcja, akcja, akcja. Może się zakręcić w głowie. Przy tej lekturze udaje się na chwilę zapomnieć o czasie i odbyć podróż w lata osiemdziesiąte i wcześniej, gdy podobna literatura święciła triumfy.
Lustbander zadbał o oszołomienie czytelnika, nie troszcząc się o realizm, prawdopodobieństwo wystąpienia opisywanych zdarzeń i postaci, odwołując się do powszechnie znanego schematu: Znacie? To posłuchajcie. Konsekwentnie realizowana konwencja nie nudzi, ale też i nie zaskakuje. Chwilami razi przewidywalnością, męczy schematycznymi konstrukcjami bohaterów, ograną scenerią i brutalnością, która nie służy niczemu innemu, jak tylko podkreśleniu, że to historia z życia ludzi, których powinniśmy unikać, a którzy - być może, a nawet na pewno - istnieją i są śmiertelnie niebezpieczni.
To idealna lektura dla miłośników tego stylu, z pewnością nic ich nie rozczaruje - ani wszechwiedzący narrator, ani bohaterowie czyli międzynarodowe szajki handlarzy całym złem tego świata, ani jeden walczący z przemocą Bourne, zwizualizowany na okładce w osobie Matta Damona, którego kreacja trzykrotnie zachwyciła widzów kin na całym świecie. Dla oczekujących czegoś więcej niż tylko sensacji w sztywnej scenerii powieści akcji, nie ma tu zbyt wiele.
Chwilami powstaje wrażenie, że mamy do czynienia z pastiszem, nie z utworem Roberta Ludluma. I chyba w istocie tak jest, bowiem nagromadzenie cech gatunkowych jest tu niezwykłe. Powstaje wrażenie, że autor skoncentrował się na przedstawieniu historii Jasona Bourne'a jedynie po to, aby stworzyć świat, którego brutalizm i cynizm sprawiają, że zaczynamy powątpiewać w to, że on w ogóle istnieje.
Trudno jednoznacznie rozstrzygnąć o wartości tej historii. To precyzyjnie napisana opowieść o świecie zła, w którym zarówno bohaterowie, jak i wydarzenia są przerysowane, a ich prezentacja została obliczona na poklask, nie na refleksję. To, co sprawdza się w kinie, niekoniecznie jednak dodaje wartości literaturze, choć bez wątpienia znajduje swoich zwolenników. I, podobnie jak w przypadku opowieści o Jamesie Bondzie, tak i przy kolejnej – jeżeli ta kiedykolwiek powstanie – odsłonie losów Jasona Bourne'a poprzestanę na obejrzeniu filmu. Dwie godziny strzelania, demonicznych kobiet i prób zawłaszczania świata to i tak dużo. Na przeczytanie książki potrzeba więcej czasu. Bez wartości dodanej w postaci jakiegokolwiek przesłania, sprawa Bourne'a traci sens. Polecam jedynie najbardziej zagorzałym fanom.
Bourne ma wreszcie szansę zakosztować normalnego życia - jako wykładowca uniwersytecki, David Webb. Choć nie zamierza powracać do dawnej tożsamości, ulega...
„Cel Bourne’a” jest kontynuacją akcji „Mistyfikacja Bourne’a”. Śmierć przyjaciółki Bourne’a przywołuje...