Recenzja książki: Odkrycie nieba

Recenzuje: Izabela Mikrut

„Świat – przynajmniej ten ziemski – jest jednym wielkim, improwizowanym chaosem, który z kompletnie niezrozumiałych powodów nadal jakoś tam działa”. Ale tak naprawdę w „Odkryciu nieba” Harry’ego Mulischa nie ma miejsca na chaos i działanie przypadku. Wszystko jest starannie obmyślone i zaplanowane, a świadoma ingerencja sił nadprzyrodzonych, ujawniana czytelnikowi (choć nie bohaterom), uniemożliwia wiarę w Los. Każde wydarzenie wiąże się w jakiś sposób z realizacją boskich planów, każdy czyn jest jedynie pokonywaniem kolejnego szczebla w drabinie pozaziemskich zamierzeń. Onno Quist posiada niezwykły dar – potrafi rozszyfrować niemal wszystkie języki świata. Bez trudu rozwiązuje kryptogramy. Jest samotnikiem i uważa, że nikt go nie zrozumie. Do dnia, w którym spotyka Maksa Deliusa, astronoma. Dzięki interwencji niebios mężczyźni zaprzyjaźniają się, uważają się nawet za zrośniętych umysłami. Pewnego dnia w ich życie wkracza wiolonczelistka, Ada Brons. Po nieudanym związku z Maksem próbuje zaznać szczęścia w ramionach Onna, zostaje nawet jego żoną. Syn Ady i jednego z przyjaciół jest wysłannikiem niebios. To on ma pewnego dnia odkryć tajemnicę Świadectwa i zniszczyć ją, by nie wpadła w ludzkie – czyli niepowołane – ręce. „Odkrycie nieba” jest powieścią filozoficzną, poruszającą najważniejsze dla człowieka tematy. Oczywiście w warstwie obyczajowej – motyw miłości, przyjaźni i zdrady. Ale również książka mieści w sobie refleksję na temat dążenia do prawdy, odkrywania siebie. Jest rozrachunkiem z socjalizmem, demaskatorską oceną polityki. Ukazuje zakłamanie, fałsz i obłudę tych, którzy dążą do celu za wszelką cenę. „To właśnie jest polityka; władza; wszystko jest werbalne, nieustająca zamieć słów” – nie są to najostrzejsze słowa, jakie padają pod adresem rozmaitych rządów. Książka jest też przesycona gorzką myślą o przeznaczeniu człowieka. Wątki egzystencjalne, pytania o sens istnienia i o receptę na życie powracają u Mulischa wielokrotnie. Wolna wola to przedmiot drwin – przecież wszystko, co przydarza się bohaterom, zostało wcześniej dokładnie obmyślone. Coś, co bylibyśmy skłonni nazwać zbiegiem okoliczności jest po prostu wynikiem działania sił nadprzyrodzonych – nie zawsze idealnych i sprawiedliwych. Co więcej – stworzonych na podobieństwo ludzi, niewolnych od wad i słabości. Bohaterowie bezustannie popadają w konflikt z sumieniem. Niepokój budzi oczywiście zdrada – zdrada, która uniemożliwia szacunek dla samego siebie. Ale Mulisch porusza też problemy ludzkości XXI wieku. Temat aborcji czy eutanazji, decyzje, które mogą zranić kogoś bliskiego... Kiedy jedna z bohaterek zapada w śpiączkę, rozstrzygnięcie o jej życiu lub śmierci pozostawia się rodzinie. Ale każde postanowienie może okazać się tragiczne. Mulisch rozważa możliwe rozwiązania, stara się naświetlać sytuację z różnych stron. Ale przez jego powieść przebija się bezradność człowieka, wyobcowanie i samotność we współczesnym świecie. W opowieść wplata autor elementy nauki, nie stroni od rozważań filozoficznych i religijnych. Wykorzystuje też tragiczną historię – przez „Odkrycie nieba” prześwituje wspomnienie martyrologii Żydów – ojciec Maksa wydał na pewną śmierć swą żonę i jej rodziców ze względu na ich semickie pochodzenie. Powraca niezwykle często motyw Auschwitz i innych obozów zagłady czy obozów koncentracyjnych. Powtarza się jak echo pytanie o siłę pamięci ludzkiej. Czy lepiej przechowywać – ku przestrodze – wspomnienia bestialskich wydarzeń, czy też likwidować wszelkie znaki historii i zacierać ślady przeszłości? „Po wieki wieków powtarzać się będzie rozmowa na temat konieczności istnienia zła na świecie, centralnego problemu teodycei, na którym ludzkość od zawsze łamie sobie zęby”. Powieść jest podzielona na cztery części – „Początek początku”, „Koniec początku”, „Początek końca” i „Koniec końca”. I czwarty fragment jest chyba najbardziej zbliżony do poetyki powieści fantasy. Wcześniej interwencje niebios, choć znane czytelnikowi i wprowadzające pewien dysonans w realizm powieści, nie zakłócały logicznego porządku wydarzeń. W czwartej części Quinten, syn Ady i wysłannik nieba, wyrusza w podróż do „środka świata”. Chce odnaleźć kamienne tablice, na których Mojżesz wyrył Dekalog. Podróż staje się z chwili na chwilę coraz bardziej nierzeczywista, przypomina wręcz wyprawy mające na celu odnalezienie np. kamienia filozoficznego, wreszcie – zwieńczenie historii kłóci się z racjonalizatorskim rozwojem wydarzeń. Bohaterowie „Odkrycia nieba” pozostają w stosunku do siebie w rozmaitych, często kontrowersyjnych relacjach. Mulisch wydobywa z nich uniwersalną prawdę o człowieku, próbuje uzmysłowić nam przyczyny podejmowania wstrząsających decyzji. Przestrzega przed postępującą wciąż technicyzacją życia, przed bezrozumnym wykorzystywaniem dóbr nauki, ale też – przed lekceważeniem głosu sumienia. Mulisch próbuje w „Odkryciu nieba” nie tylko umieścić zwierciadło, odbijające w miarę rzetelnie współczesny świat. Próbuje również odkryć skomplikowaną naturę człowieka, znaleźć motywy jego działania i zasady, którymi kieruje się każdy, bez względu na czas i miejsce, w jakim żyje. Autor „Odkrycia nieba” sprawia wrażenie, jakby próbował zebrać (i fabularnie uzasadnić) wszelkie pytania, które na temat istnienia może zadać sobie człowiek. Nie szuka na nie odpowiedzi, nic nie rozstrzyga. Rozwiązanie musimy odkryć sami.

Kup książkę Odkrycie nieba

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Odkrycie nieba
Książka
Odkrycie nieba
Harry Mulisch
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy