Niezależnie od czasów, okres dorastania jest czasem podejmowania ważnych życiowych decyzji i określania, co chce się robić w przyszłości. Nigdy nie jest to łatwe. Bela żyje w niedalekiej przyszłości, kiedy komputery i laptopy to już przeżytek, a nastolatkowie zamiast podręczników noszą do szkoły supernowoczesne Brainy. Urządzenia te to bardziej zaawansowane smartfony, umożliwiające nie tylko komunikację, ale również dostęp do podręczników, oglądanie filmów i granie w multimedialne gry. Nowoczesna technologia nie zmienia jednak faktu, że młodzież nadal boryka się z tymi samymi problemami, kompleksami i uczuciami. Bela właśnie kończy trzynaście lat i przypadkowo znajduje starego pendrive'a, na którym zapisana jest prehistoryczna w jej czasach gra logiczna. Wspólnie z najlepszym przyjacielem uruchamiają nośnik na starym laptopie i dają się wciągnąć w grę, dzięki której poznają podstawy matematyki, logicznego myślenia. Przy okazji zaś odkryją rodzinną tajemnicę Beli. Dziewczyna podciągnie się z matmy i uwierzy w swoje nieograniczone możliwości, bo przecież ludzki umysł jest wielką zagadką o olbrzymim potencjale.
Niestety, powieść jest nieco niedopracowana. Niby akcja toczy się w przyszłości, ale w pokoju stoi telewizor przypominający te, z których korzystamy współcześnie. Dzieciaki mają dostęp do ogromnych pokładów wiedzy, a nie radzą sobie z prymitywną grą, która tak naprawdę niczego nie wyjaśnia. Zresztą każdy, nawet najdokładniejszy opis tego, co dzieje się na ekranie komputera, nie zastąpi osobistego doświadczenia. Uczestnicy gry muszą „prostować schodki”, zastanawiać się nad znaczeniem podwójnej helisy, rzucać kostką, ścigać się samochodzikami, tak naprawdę jednak chodzi o odkrycie, że od jednego można przejść do nieskończoności. Przewodnikiem po grze jest tajemniczy dawny przyjaciel ojca Beli, który ujawnia się w kolejnych listach. Wynika z nich tylko tyle, że odtąd Bela będzie wiedziała, jak żyć i jakich dokonywać wyborów.
Wnioski płynące z lektury są słuszne: warto być sobą i podążać za swoimi marzeniami. A ciekawość świata może w tym pomóc. Natomiast cała historia wydaje się po prostu mało wiarygodna.