Inicjatywa wydawnicza Ośrodka Karta, czego dowodem jest kolejna książka na jego koncie, działa na najwyższych obrotach. W przeciwieństwie do „Egzekutora” – wspomnień żołnierza Armii Krajowej, tym razem mamy do czynienia z opisem doświadczeń zbiorowości, ludzi, których Historia obciążyła losem więźniów jednego z niemieckich obozów koncentracyjnych. Książki takie, jak „Ocaleni z Mauthausen”, to nie tylko swoiste punkty zapalne na mapie pamięci międzynarodowej, nieprzerwanie niosące świadectwo dokonanych w przeszłości zbrodni, ale - co niemniej ważne - uzupełnienie dotychczasowej wiedzy, której prócz specjalistów w tej dziedzinie łakną także ludzie pasjonujący się tym rozdziałem dziejów dwudziestowiecznych.
Punktem wyjścia dla stworzenia tejże antologii był materiał nagraniowy z zarejestrowanymi relacjami byłych więźniów. Jak podkreśla sama redaktorka tomu, Katarzyna Madoń-Mitzner, trzeba było włożyć niemało starań, by ten niezwykle ekspresywny, a - co za tym idzie - chaotyczny zapis przetranskrybować w narrację epicką. Zauważalny jest również świetny zamysł kompozycyjny w owym redakcyjnym mozole. Mam tu na myśli wykreowanie pewnej drabiny poznawczej. Zanim czytelnik dociera do treści wspomnień stricte związanych z Mauthausen, krok po kroku, szczebel po szczeblu odkrywa kuluary biograficzne tych, którzy przeżyli obóz. Pierwszy rozdział poświęcony został ich życiorysom przedwojennym. Krótkim notom towarzyszą fotografie rozmówców, przedstawiające ich, kiedy byli jeszcze dziećmi bądź we wczesnej młodości. Wraz z bohaterami przenosimy się do czasów, w których dorastali, wychowywali się, poznajemy ich rodziny, środowisko.
W dalszej kolejności czytelnik ma okazję śledzić losy bohaterów tuż po aresztowaniu i znalezieniu się w obozie. Część z nich była żołnierzami, którzy dostali się w niewolę, część - ofiarami łapanek ulicznych, prześladowań duchownych, inni znowuż, działając w dywersji, zostali zdekonspirowani i natychmiastowo uwięzieni. Prócz elementarnych informacji na temat funkcjonowania Mauthausen, otrzymujemy także wiadomości o jego podobozach, np. Gusen, Melk czy Ebesee. W pozostałych rozdziałach zatytułowanych „Głód” „System terroru” czy m.in. „Ostatnie dni” skala odbioru tej antologii osiąga swe ekstremum. Potworność doświadczeń, opis zachowań ludzkich, których nie sposób oceniać przez pryzmat wypracowanej przez współczesność normy etycznej, koresponduje z innymi świadectwami, z którymi mielimy okazję obcować choćby w literaturze pięknej, u Tadeusza Borowskiego, Stanisława Grzesiuka (obaj autorzy byli więźniami Mauthausen), Zofii Nałkowskiej czy Gustawa Herlinga-Grudzińskiego. Uzupełnieniem wstrząsających relacji jest lapidarny, ale bogaty w treść rozdział poświęcony powstaniu obozu, jego charakterowi, społeczności zarówno więźniarskiej, jak i tej, sytuującej się na przeciwnym biegunie – kontrolujących jego działanie esesmanów.
Świadectw tzw. poobozowych do tej pory ukazało się bardzo wiele. Potrzeba uwieczniania tych wspomnień nie leży jedynie po stronie wspomnianej historycznej przestrogi, lecz także w stawianiu oporu upływowi czasu. Odchodzą bowiem ci, którzy doświadczyli czasu Wielkiej Rzeźby. Są oni niczym pomniki, nosiciele historii, umacniający naszą narodową tożsamość, przede wszystkim zaś - szacunek dla życia ludzkiego, recepcję jego wartości. Publikacja ta pozwala ocalić przed zapomnieniem samych nadawców tych, jakże istotnych, przekazów, a także uczynić gest indywidualizujący ową mówiącą zbiorowość. Również ludzi, którzy sami wypowiedzieć się już nie mogą, a egzystują w pamięci świadków jako żywe legend, opowieści i anegdot. Tutaj głos każdego z nich: Stanisława Dobosiewicza, Leona Ceglarza, Wacława Pilarskiego, Wacława Milke, Eugeniusza Sacewicza, Józefa Bednarczyka, Zbigniewa Henryka Dębińskiego, ks. Włodzimierza Rabczewskiego, Witolda Domachowskiego, Zygmunta Kendziory, Alberta Juszkiewicza, o. Mariana Żelazka, ks. Józefa Maksymiuka, Stefana Pręgowskiego, Mieczysława Kalecińskiego, Juliana Konarskiego, Stanisława Lady, Benedykta Lecha, Ludwika Kosiarskiego, Jan Zbigniewa Wroniszewskiego, Zbigniewa Dłubaka, Tadeusza Czecha, Stanisława Biegasa, Janusza Bąkowskiego, Stanisława Leszczyńskiego, Eugeniusza Śliwińskiego, Jerzego Milińskiego, Alojzego Frelicha Tadeusza Smreczyńskiego, Bogumiła Kinickiego, Zdzisława Kudasiewicza, Stanisława Zalewskiego, Wacława Wilka-Wilczyńskiego, Zdzisława Kowalewskiego, Józefa Kazimierza Wroniszewskiego, Henryka Strzałkowskiego, Henryka Matulko, Mieczysława Stanera, Waldemara Pańskiego, Zdzisława Stawickiego, Janusza Domańskiego, Wojciecha Truszczyńskiego, Stefana Rzepczaka, Józefa Rosołowskiego, Jana Chodakowskiego, Jana Wojciecha Topolewskiego i innych, którzy już odeszli, przestał być anonimowy, a posiada własną, niepowtarzalną, naznaczoną niezwykłym cierpieniem i bólem historię.
Pełny zapis osiemnastu dni strajku w Stoczni Gdańskiej i na terenie całej Polski w sierpniu 1980 — po raz pierwszy ogłoszony w „Karcie”...