Okruchy życia
Zgodnie z definicją, nowela to krótki utwór epicki o skondensowanej i wyraziście zarysowanej akcji. Właśnie taką formę literacką serwuje czytelnikom Krzysztof Rudowski, autor opublikowanej nakładem Warszawskej Firmy Wydawniczej książki Nowele dwukrotne.
Liczący sobie nieco ponad sto stron zbiór zawiera kilkadziesiąt historii, opatrzonych datami, z których najstarsza sięga 1966 roku, zaś ostatnia rozgrywa się zaledwie w ubiegłym, 2011 roku. Dla tych czytelników, którzy zetknęli się już z autorem przy okazji jego wcześniejszych tekstów, jak Stopa Pana Boga - Metafizyczny przewodnik po Tatrach czy dramat internetowy Cz@t, nowele nie będą zaskoczeniem, bowiem Rudowskiemu weszło już w krew… zaskakiwanie swoich czytelników! Niezmienne u autora jest tylko jedno - mistrzostwo słowa, widoczne nawet w przypadku miniatur zawartych w najnowszej pozycji. Dwie, trzy strony wystarczają, by oddać w pełni możliwości pisarza i zachęcić nie tylko do przeczytania nowel, ale i do delektowania się nimi czy też do podjęcia prób ich powiązania oraz zaprzyjaźnienia się z bohaterami.
Zbiór rozpoczynamy nocną wędrówką po Wrocławiu i wspomnieniami taksówki sprzed lat, jej specyficznego zapachu oraz atmosfery, lekko sennej i nierealnej, jaka towarzyszyła podróży Szymona. Ale przemieszczać się będziemy nie tylko transportem drogowym. W 1967 skorzystamy wraz z Pawłem z usług PKP. Bohaterowie Rudowskiego będą też towarzyszyli nam w trakcie przeprowadzki, podczas której zatęsknimy za dziecięcymi zabawami czy komiksami. Całe szczęście, że zamiast opłakiwać kolorowe numery „Ameryki” czy roczniki niemieckiego pisma geograficznego, można obejrzeć film „Winnetou” w kinie „Lalka”. Tym razem mit szlachetnych Indian i honorowych westmanów wydawał się być bardziej rzeczywisty niż śmierć babci Włodka.
Tomasz pomoże nam przypomnieć sobie, co robiliśmy w wolnym czasie w 1977 roku, kiedy ekran laptopa czy konsole do gier zastępowały karty, gra w klasy, bądź państwa-miasta. Prawdziwym hitem byli jednak „Dyrektorzy”, gra będąca symbolem kapitalizmu. Dojrzewanie jednak to nie tylko przyjemne chwile, zaś rozwój może rodzić się w bólu i chaosie. Rok 1981 był ciężki dla Jana, który jeszcze wieczorem słuchał radiowej relacji z koncertu festiwalu pianistów jazzowych w Kaliszu, a już rano - generała Jaruzelskiego informującego o wprowadzeniu stanu wojennego. Z biegiem lat zmieniają się nie tylko daty w kalendarzu, czy warunki społeczno- gospodarcze i polityczne, ale też i sami bohaterowie.
Rudowski z ich losów, z okruchów wspomnień i obrazów zapisanych w podświadomości stworzył swoisty kolaż, pożywkę dla zmysłów czytelników i bodziec do poszukiwania analogii do własnych losów. Z nowelek autora wyłania się też obraz Polski jako kraju pełnego emocji, aspiracji, marzeń, ale także miejsca, które jest raczej jakimś błotnistym obszarem, po którym poruszali się ludzie o zaciętych obliczach, odziani w siermiężne kufajki i sterane życiem gumiaki. Tu nawet mowa ojczysta przypominała ujadanie uwiązanych na łańcuchach psów i gdyby nie znajome, choć zaniedbane uliczki i wspomnienia, ukryte w zakątkach, wiele osób skorzystałoby z możliwości wyjazdu. A może nie?
Nowele dwukrotne Rudowskiego to lektura sentymentalna, niezwykle łatwa w odbiorze, ale też prowokująca do myślenia oraz powrotów do przeszłości. Wystarczy tylko przekroczyć wraz z autorem granice czasu i podjąć wraz z bohaterami zbioru wędrówkę śladem nowel, z których każda przekonuje nas, że da się je lubić. Zwłaszcza, jeśli są to nowele w wykonaniu Rudowskiego.
Poetycka opowieść rozgrywająca się w przeciągu kilku dni w Tatrach. Jej bohater, traktujący świat gór jako miejsce swoistego azylu, usiłuje odnaleźć się...
Treść utworu oparta jest na specyficznym stylu rozmów prowadzonych `na czacie` (czat, chat, inaczej IRC - Internet Realy Chat), czyli w internetowych witrynach...