Recenzja książki: Notatnik 1947-1960

Recenzuje: Damian Kopeć

Prywatne zapiski Andrzeja Bobkowskiego

Z tym właśnie mamy do czynienia - z prywatnymi zapiskami Andrzeja Bobkowskiego, książka Notatnik 1947-1960 jest bowiem ich krytycznym opracowaniem. Autor pisał przede wszystkim dla siebie, nie poddając owych skromnych notek redakcji, na co zresztą zwraca się pilną uwagę w obszernym wstępie do omawianego wydania. Jest to pierwsze opracowane i przeanalizowane krytyczne wydanie notatnika znanego publicysty i pisarza - notatnika obejmującego trzynaście lat życia Bobkowskiego. Wydaje się, że pokazuje ono bardziej człowieka niż twórcę, choć ten drugi nigdy tak naprawdę nie znika, zawsze czuwa w tle i aktywnie wpływa na każde zapisywane słowo. Wydaje się, że notatki Bobkowskiego były po części pisane z myślą o ich przyszłym wykorzystaniu, ale już po uważnym przejrzeniu i dostosowaniu do wymogów oficjalnej publikacji.

Wstęp do książki jest naukową w charakterze analizą notatnika Bobkowskiego, porównaniem go z jego lepiej znaną twórczością. Maciej Nowak drobiazgowo pochyla się nad rozmaitymi niuansami tekstu i stylu. Sam notatnik i zamieszczone w nim zapiski czyta się z ciekawością, choć nie stanowią one głębiej przemyślanego tekstu, są raczej zbiorem luźnych notek. Najbardziej spójna jest najbardziej obszerna część notatnika, czyli zapis morskiej podróży państwa Bobkowskich do Gwatemali w 1948 roku. Dobrze oddaje ona atmosferę przygotowań do wyjazdu i samego emigracyjnego rejsu w nieznane, do Ameryki Środkowej. Po dacie 11.07.1948 notatki są już prowadzone sporadycznie i częste są wśród nich dłuższe przerwy. Ostatnia z nich została sporządzona 22.12.1960 roku. Końcowa część notatnika to w dużym stopniu zapis zmagań Bobkowskiego z co rusz atakującą go chorobą, oswajania się z zagrożeniem śmiercią, przeczuwania kresu życia. Zapiski są z pozoru bardzo osobiste, ale jednak pisarz unika w nich odkrywania w pełni samego siebie. Wydaje się, że autor Szkiców piórkiem nie lubił dokonywać wiwisekcji. Z chęcią pisał o swoich uczuciach, o stanach emocjonalnych, o poglądach, unikał jednak ujawniania tego, co ukazuje pełne wnętrze człowieka i co czyni go niejako bezbronnym wobec czytelnika. Warstwa intelektualna zdaje się dominować nad warstwą emocjonalną.

W Notatniku 1947-1960 pewien rys jest niezwykle wyraźny. Andrzej Bobkowski opisuje siebie samego, traktuje siebie jako wyrafinowanego intelektualistę. Człowieka, który nieustannie ocenia spotykanych ludzi z perspektywy ich wykształcenia, oczytania, obycia, ogłady towarzyskiej. Ciekawe jest tu napięcie i kontrast między wyraźnie deklarowanym przywiązaniem do idei socjalistycznych a praktyką życiową, w której widzimy słabość publicysty do wykwintnego jedzenia, trunków, do życia na wysokim poziomie. Do rozmów na wyszukane tematy literackie, polityczne, społeczne. Zaskakująca jest niechęć do prostych, mniej lub bardziej nieokrzesanych ludzi. Do dzieci, które są dla Bobkowskiego źródłem hałasu (Te bachory są straszne. Darzę je nieukrywaną nienawiścią), do innego stylu życia niż ten, który sam prowadził.

Chamstwo zaczyna się straszliwie nudzić. Widzę, że nudzenie się jest cechą charakterystyczną hołoty, zarówno biednej, jak bogatej. Nudzić się może tylko prawdziwy cham, a intensywność nudzenia się jest wprost proporcjonalna do wewnętrznego prymitywizmu.

Obojętność, a nawet wrogość wobec konkretnych spotykanych ludzi świetnie współgra z wrażliwością na los abstrakcyjnego człowieka, narodów. Rzuca się w oczy jawna pogarda dla mas, dla motłochu, ludzi niewykształconych, nieoczytanych. Tak jak przywiązanie do rozmów przy wykwintnych trunkach i suto zastawionym stole. Andrzej Bobkowski jest tu świetnym przykładem prawdziwości tezy, że bycie świetnym fachowcem, wybitnym w jakiejś dziedzinie nie musi koniecznie oznaczać bycia wspaniałym człowiekiem. Poziom intelektualny wcale nie wymusza wrażliwości i empatii, a nawet potrafi je ograniczać - zwłaszcza wtedy, kiedy człowiek wydaje się być przekonany o tym, że jest po prostu lepszy od innych.

Notatnik 1947-1960 powinien być ciekawą lekturą dla wszystkich zainteresowanych życiem Bobkowskiego. Dla tych, którzy chcą na chwilę zerknąć za kulisy oficjalności i za swoistą zasłonę z wyrafinowanych słów, za którą ukrył się, tworząc. Tekstowi towarzyszą rozbudowane przypisy, wyjaśniające wiele subtelności notek. Sporo jest tu ciekawostek, czasami nawet szokujących. Do takich bowiem należy używanie przez Bobkowskiego słów takich jak buchenwaldy, majdanki. Nazywa on w ten sposób pomieszczenia sypialne trzeciej klasy, które uważał za niegodne miejsce dla wrażliwego twórcy. To dosyć szokujące słownictwo w ustach wyrafinowanego intelektualisty. Pokazuje jak wojna negatywnie wpłynęła na umysły wielu ludzi, a nazwy hitlerowskich obozów masowej zagłady w mowie potocznej stały się dla niektórych podszytym czarnym humorem znakiem sytuacji czy okoliczności mało komfortowych.

Kup książkę Notatnik 1947-1960

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Notatnik 1947-1960
Książka
Notatnik 1947-1960
Andrzej Bobkowski
Inne książki autora
Szkice piórkiem
Andrzej Bobkowski0
Okładka ksiązki - Szkice piórkiem

ANDRZEJ BOBKOWSKIProzaik, eseista. Bez wątpienia jeden z najwybitniejszych pisarzy polskich minionego, dwudziestego stulecia.Andrzej Bobkowski urodził...

Coco de Oro
Andrzej Bobkowski0
Okładka ksiązki - Coco de Oro

Wybór najważniejszych tekstów Andrzeja Bobkowskiego, drukowanych w "Kulturze" w latach 1947-1967 (niektóre pośmiertnie). Pierwszy...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Zły Samarytanin
Jarosław Dobrowolski ;
Zły Samarytanin
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy