Recenzja książki: Normalna Polska Rodzina

Recenzuje: mrowka

„Zacząłem dokumentować koleje losu Normalnej Polskiej Rodziny, czyli nas trojga + kota. Wszystko to trochę z buntu przeciwko LPR i Giertychowi, przeciwko Radio Maryja, przeciwko schematowi, w który złośliwie Nowa Rzeczywistość próbuje nas wtłoczyć, a my weń nijak nie możemy się wpasować” – opowiada narrator książki.

 

„Normalna Polska Rodzina” Roberta Kucharskiego to powieść zbudowana z rozdzialików-felietonów. Wyrosła z wpisów blogowych, coraz bardziej rozszerzanych notek o życiu Normalnej Polskiej Rodziny i z buntu wobec zastanej rzeczywistości. Małe polskie piekiełko? Absurdy codzienności? Właśnie codzienna zwyczajność i nonsensy stają się tematem książki. Normalna Polska Rodzina według Roberta Kucharskiego z faktyczną normalnością wiele wspólnego nie ma. Głowa rodziny to czterdziestoletni, lekko sfrustrowany niespełniony pisarz, rozmiłowany w teatrze offowym. Nie ma pracy – nie może więc zapewnić stabilności finansowej swoim bliskim. Marzy o napisaniu powieści dorównującej „Ulissessowi”. Dawno temu rozwiódł się ze swoją żoną, związał się z młodszą o dziesięć lat kobietą – nazywa ją „Bliską Mi Osobą”, żyje z nią bez ślubu, choć myśli o zalegalizowaniu związku. Bliska Mu Osoba ma charakterek, tak więc kłótnie, sprzeczki i kryzysy są w Normalnej Polskiej Rodzinie na porządku dziennym. Przeważnie chodzi o pieniądze – z finansami ciągle jest krucho, tymczasem Bliska Mu Osoba uwielbia kupować sobie w promocji nowe (wściekle drogie) ciuchy, lubi też eskapady po hipermarketach – czego nie może zrozumieć ani zaakceptować narrator. Trzecim członkiem Normalnej Polskiej Rodziny jest siedemnastoletni syn („Mój Syn”) bohatera, z dawnego małżeństwa – syn zajmuje się muzyką, działa w szkolnym radiowęźle. Ma ukochaną – Lady D., czym trochę martwi ojca: od dwóch lat pozostaje z nią w stałym związku i powoli wkracza w fazę konsumowania znajomości. Syn jest wprawdzie odpowiedzialny i dojrzały nad wiek, ale ojcowskie obawy niełatwo rozproszyć. Syn któregoś dnia przynosi do domu małą kotkę – tak powstaje model Normalnej Polskiej Rodziny. I tak sobie żyje Normalna Polska Rodzina, a głowa Normalnej Polskiej Rodziny komentuje ironicznie wszelkie jej poczynania, czasami odczytując jej zachowania w kontekście polityki (nieco obrywa się panu Giertychowi, a i innym rządzącym – nie na darmo rybka zakupiona w dniu zwycięstwa PiS została nazwana „Kaczyński”, w końcu autor na PiS głosował, co potem się na nim zemściło…). Ale polityki nie jest tu za dużo, znacznie ważniejsze są kwestie obyczajowe. Ot, choćby przedstawienie Najszczęśliwszego Małżeństwa, zapewne prawem kontrastu – Najszczęśliwsze Małżeństwo nigdy się nie kłóci, jest tak słodkie, że aż mdłe. A mimo tego szczęścia przeogromnego decyduje się Najszczęśliwsze Małżeństwo na rozwód, bez żadnych prób pogodzenia.

 

Tymczasem Normalna Polska Rodzina mimo przeróżnych cichych dni (których ilość znacznie przewyższa średnią krajową) zawsze stara się dojść do porozumienia. Związek narratora z Bliską Mu Osobą do zgodnych nie należy – ale jakoś udaje się w porę zażegnać konflikty i nawet groźby rozstania nie będą zrealizowane. Zwierzenia początkującego ale bez wątpienia wybitnego pisarza stanowią swoisty „spowiednik” losów Normalnej Polskiej Rodziny. Każdy kolejny rozdział ma wyraźnie zarysowany temat i w każdym porusza narrator jedną ważną kwestię – obok szeregu mniej ważnych. Powstają w ten sposób zgrabne felietony, dla których punktem odniesienia jest pełen trosk żywot Normalnej Polskiej Rodziny.

 

Na temat stylu Roberta Kucharskiego niejeden esej można by napisać. Luźny, gawędziarski wywód przetykany jest drwiąco-ironicznymi komentarzami do rzeczywistości. Zjadliwe i uszczypliwe uwagi nader często mają charakter autoironii, co wzmaga jeszcze sympatię do autora. Umie on bowiem śmiać się nie tylko z innych, ale przede wszystkim z siebie. Zdania buduje Kucharski dość długie, ale nie mogłyby być inne, skoro autor sam siebie w nich komentuje, skoro po gombrowiczowsku nieco powtarza sam siebie. Styl ferdydurkowy przetrabsponowany na literaturę rozrywkową (eksbloga) oznacza więc niezłą lekturę z wrażeniem, że to, co czytamy, nowe jest, a przecież – formą – coś przypomina. O, właśnie: inwersje są dla Roberta Kucharskiego ulubioną figurą, te ironiczne inwersje, bo inne to jakby rzadziej. No i uniwersalizacja podkreślana przez nadawanie bohaterom Szczególnych Nazw, wziętych z nazw ogólnych. Ale przede wszystkim uderza u Kucharskiego ta narracja specyficzna, ten język, co nie czerpie z klasycznej powieści, a bardziej potoczny jest, co nie znaczy, że gorszy. Co tu dużo mówić, po prostu trzeba przeczytać, choćby dla dobrej rozrywki. I już.

Kup książkę Normalna Polska Rodzina

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Normalna Polska Rodzina
Książka
Normalna Polska Rodzina
Robert Kucharski
Recenzje miesiąca
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Zmiana klimatu
Karina Kozikowska-Ulmanen
Zmiana klimatu
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy