życie może się zmienić w ułamku
sekundy
ale czasem może to zająć
70
lat. (to ty mi powiedz co to znaczy)
Oto Charles Bukowski, samorodny talent, mistrz zagospodarowywania obrzeży języka, amator wyścigów końskich, miłych pań, niekoniecznie z dobrych domów, przyjaciel butelki z rozweselającą zawartością i samotników, poszukujący powierników w podrzędnych spelunkach.
Pisał jak żył, szybko i pod wpływem chwili. Jego poezja, podobnie jak proza, to uwiecznione, jak na fotografii, bez retuszu, życie w kraju szczęścia. Nie zaprzątał sobie głowy wyszukanymi formami i zabiegami stylistycznymi. Pisał, bo to lubił i dzięki pisaniu udało mu się siedemdziesiąt kilka lat życia, które do łatwych bynajmniej nie należało.
Nie szukał metafor, intertekstualności, piętrowych porównań. Ludność, jak mówił, przyprawiała go o mdłości, więc kogo obchodzą jej rozterki? Nie czuł się przedstawicielem beat generation. On kochał Amerykę, kraj, który przygarnął go jako dwulatka, gdy wraz z rodzicami opuścił Niemcy i pozwolił na bycie sobą. A dzięki tej wolności narodziła się legenda outsidera, wielbiciela wolności, hazardzisty, alkoholika, mężczyzny unurzanego w rozpuście i kontestacji wszystkiego.
mogę usiąść i zwymiotować
na klawiaturę
ale to zawsze
moje wymiociny. (Chopin Bukowski)
Wydaje się, że w rzeczywistości było jednak inaczej. Bukowski nie skończył jako alkoholik znaleziony w przydrożnym rowie. Doświadczył w swoim życiu ojcostwa i umarł w ramionach kochającej go kobiety. A przede wszystkim: wydał w ciągu czterdziestu lat tworzenia pięćdziesiąt tomów zawierających prozę i poezję. Odżegnując się od powinności obywatelskich, idealnie wpisał się w świat, w którym żył. Amerykański sen stał się także jego udziałem. A, wbrew swym deklaracjom, nie uciekał od wrażliwości.
Bicie ludzkiego serca:
zaduszonego na śmierć w Missouri;
oblanego gorącym woskiem w Bostonie;
upieczonego jak ziemniak w Norfolk;
zagubionego w górach Allegheny; (twardsza niż siekana wołowina z kukurydzą-)
Tym razem wydawca przygotował dla czytelników zbiór, którego kanwą są tomiki: Światło błyskawicy za górą, Z obłędu odsiąć słowo, Płonąc w wodzie, tonąc w ogniu, Miłość to piekielny pies. Niewiele tu puent, mało efektownych fraz, trudno znaleźć gry asocjacyjne, piętrowe metafory, magię podwójnego znaczenia, symbolizm. Jeśli Bukowski pisze o bólu, to nie dotyczy to bólu istnienia.
Wlazłem do jacuzzi nie od tej strony i skręciłem prawą
nogę w kostce, co samo w sobie było dość fatalne, a wieczorem upiłem się
ze scenarzystą z telewizji i z jednym aktorem (moje życie jako komedia)
Poezja Bukowskiego to kakofonia sprzeczności. Prosty świat robotnika i listonosza i wyszukana muzyka klasyczna, przekleństwa i Chopin czy Czajkowski, alienacja, ucieczka przed natrętnymi fanami i nieustanne poszukiwanie ludzi w otchłaniach brudnych knajp, sprzedajne kobiety, złodziejki i uczciwe w swej prostocie brzydkie i naiwne dziewczęta, których nikt nie kocha. Poezja Bukowskiego to zapis świata, a ten przecież nigdy nie jest jednoznaczny.
Słabością zaproponowanego tomu jest jego niekompletność, specyficzny brak szerszego rozumienia twórczości Bukowskiego, który można uzyskać tylko przez kontakt z jego prozą. Tym lepiej, że Noce waniliowych myszy pojawiały się na polskim rynku z jednoczesnym wznowieniem między innymi, Faktotum i Najpiękniejszej dziewczyny w mieście. Dopiero w szerszym kontekście poezja pisarza wydaje się zrozumiała. I zachwycająca. Bardzo polecam.
innej drogi nie ma.
i nigdy nie było. (znaczy chcesz być pisarzem?)
Na tom Fragmenty winem polamionego notatnika Charlesa Bukowskiego składają się utwory prozatorskie, które od ukazania się w podziemnych gazetkach, periodykach...
Książka stanowi rodzaj osobistego pamiętnika, publikowanego w formie stałej rubryki na łamach jednego z kalifornijskich czasopism z lat 60. Autor ostro...