„Na Wschód podążają auta i brylanty, na Zachód płuca i wątroby” – tak można streścić główny wątek książki Andrzeja Stasiuka "Noc", z której pochodzi cytat. W tym współczesnym dramacie nic nie jest do końca określone. Postacie wyłaniają się nagle z ciemności i w ciemnościach znikają. Nieznana jest liczba osób występujących w chórze, nie wiemy ile w nim kobiet, ilu lekarzy. Autor "Słowiańsko – germańskiej tragifarsy medycznej" nazywa swój tekst ironiczną aluzją do słowiańskich „Dziadów” i germańskiej „Nocy Walpurgii”. Jak mówi Stasiuk: ”Chodziło mi bardziej o śpiewność tej historii niż o fabułę (…) napisałem tekst z obiegowych opinii, stereotypów, które ocierają się o absurd. Noc traktuje o tym, jak w skrytości ducha nawzajem o sobie myślimy. Stereotypy są dla pisarza bardzo inspirujące. Bez nich świat wyglądałby nieciekawie.” Stasiuk wykorzystuje jednak w swoim utworze nie tylko stereotypy, ale posługuje się również ironią, ciętym i momentami wulgarnym językiem. "Noc" została napisana na zamówienie Düsseldorfer Schauspielhaus. Dyrektor tejże instytucji, Anna Badora, wpadała na pomysł, by pisarze ze Wschodu: Jurij Andruchowycz z Ukrainy, Jachym Topol z Czech i Andrzej Stasiuk z Polski napisali dla niej teksty o narodowych uprzedzeniach i przesądach. Premiera dramatu odbyła się 8 stycznia 2005 roku, reżyserem był Mikołaj Grabowski. Są ci ze Wschodu, i są ci z Zachodu. Pierwsi potrzebują przedmiotów, drudzy - krwi i narządów. Polski złodziej podczas rabunku zostaje zabity przez niemieckiego jubilera. Niebawem okazuje się, że zamordowany zostaje dawcą organów. Jego serce otrzymuje stary i bogaty właściciel sklepu jubilerskiego. Chory zgadza się na przeszczep po długiej konwersacji z lekarzem. Czemu nie chciał się zgodzić? Bo dawca był „tym ze Wschodu”. Bogaty Niemiec tak samo bał się śmierci, jak i serca człowieka ze Wschodu. Co go przekonało do zabiegu? Kłamstwo lekarza, który wyjaśnił mu, że chłopak studiował germanistykę. W międzyczasie zamordowany Polak rozmawia ze swoją duszą, której wcześniej nie dostrzegał. Prowadzą ze sobą bardzo ciekawy i refleksyjny dialog. Po długiej rozmowie dusza wstępuje z powrotem w ciało, by chłopak mógł porozmawiać z nowym właścicielem swego serca. Ostatnia scena to obraz szpitalnego łóżka, na którym leżą dwa ciała: Polaka i Niemca, których łączy jedno serce i jedna dusza. Rozmawiają ze sobą o II Wojnie Światowej, niemieckich samochodach i wschodniej babci. Noc nie opowiada jednak tylko o polskich złodziejach czy niemieckich mordercach, ale również o rosyjskich złodziejach kur i mołdawskich handlarzach narządami. Z wielu bardzo pozytywnych opinii, recenzji można wnioskować, że utwór powinno się zaliczyć do kanonu bestsellerów. Wielu jednak Czytelników rozczaruje się tym, co oferuje Stasiuk w tej książce. Stereotypy, które pełnią główną rolę w tragifarsie, wcale nie muszą być tak śmieszne, jak pisze o nich wielu recenzentów – można nawet rzec, że budzą uczucie jeszcze większej wzajemnej niechęci między narodami polskim i niemieckim. Momentami są one zbyt absurdalne i przejaskrawione. Być może sam pomysł jest dobry, ale akcja jest zbyt statyczna, zbyt częste eksponowanie obecności chóru sprawia wrażenie monotonii. Nie jest to książka dla wszystkich. Trzeba być człowiekiem o dużym dystansie do świata, by nie czuć niesmaku po jej przeczytaniu. Jednak bez wątpienia zawiera wiele myśli, nad którymi warto się zatrzymać i dokładniej zastanowić. W dodatku prosty język sprawia, że książkę czyta się jednym tchem – o ile oczywiście Czytelnik będzie w stanie przebić się przez warstwę wulgaryzmów, których miejscami autor zdecydowanie nadużywa.
Z fotografiami Dariusza PawelcaZ Dziennika pisanego później: \"Jadąc przez Banja Lukę, rozmyślałem o niej. Wśród, ruin, grobów i pól minowych. Rozmyślałem...
Do rzeki dzieciństwa podróżuje się bez końca - szuka jej źródeł w historii i ujścia w pamięci. Wspomina się: lato na wsi, brodzenie po pierś w nurcie,...