Agatha Christie – to nazwisko na okładce ksiązki przyprawia miłośników kryminałów o szybsze bicie serca i gwarantuje, że – nawet po tak wielu latach – żadne wznowienie jej powieści nie pozostanie niezauważone. Tym razem oficyna Prószyński i S-ka na licencji Wydawnictwa Dolnośląskiego opublikowała niezły kryminał „Noc w bibliotece”.
W rezydencji pułkownika Bantry’ego, szanowanego arystokraty, znalezione zostają zwłoki młodej kobiety. Staje się to przyczyną skandalu i ostracyzmu towarzyskiego na pułkowniku i jego małżonce. Jednak pani Bantry nie podaje w wątpliwość wierności męża. Prosi o pomoc pannę Marple – kobietę, która zna się na ludziach jak mało kto i dzięki temu rozwikłała już wiele spraw kryminalnych. Równocześnie bliski zmarłej – jak się okazuje, tancerki w eleganckim hotelu – wzywa swego przyjaciela, emerytowanego detektywa, Sir Hengry’ego Clitheringa, by i on zajął się sprawą morderstwa. Oczywiście, prócz nich zbrodniarza poszukuje także policja. Czy taka zagadka może pozostać nierozwikłana? Który z kolejnych podejrzanych okaże się winny? Kto wykryje mordercę?
140 stron kryminału Christie zawiera wszystko to, do czego przyzwyczaiła Czytelników mistrzyni kryminału – paradę barwnych, wyraziście zarysowanych postaci, wartką akcję, doskonale podtrzymywane napięcie. Jest to niewątpliwie kryminał w najlepszym rodzaju, choć równocześnie trudno po tej książce oczekiwać czegoś więcej, niż tylko doskonałej rozrywki. Autorka wciąga Czytelników w rozwiązywanie mrocznej zagadki, pozwalając im śledzić przebieg swoistego pojedynku detektywów. Ironiczne uwagi wtrącane przez pannę Marple ujawniają z kolei sporo prawdy o ludziach, którymi powodują te same pobudki, niezależnie od tego, z jakiej pochodzą sfery. Na kartach książki pojawia się zresztą i literackie alter ego autorki, bowiem występuje tu postać pisarki Agaty Christie, której autograf posiada młody miłośnik kryminałów.
„Noc w bibliotece” składa się z 18 rozdziałów, z których każdy podzielony jest na kilka mniejszych cząstek. Każda z nich poświęcona jest poczynaniom innego bohatera lub innemu etapowi śledztwa. Zabieg to w swej prostocie doskonały, bo znakomicie urozmaica lekturę, służąc równocześnie podtrzymywaniu napięcia.
Niektórzy twierdzą, że kryminały Christie mocno się już zestarzały, że archaiczne metody śledztwa nie mogą przykuć uwagi współczesnych Czytelników. „Noc w bibliotece” zdaje się przeczyć tej tezie, a jednocześnie potwierdzać, że umiejętność logicznego myślenia i znajomość ludzkiej natury mogą być o wiele cenniejsze niż najbardziej nowoczesna aparatura.
Pewnego dnia poranne londyńskie gazety wydrukowały w rubryce "Osobiste" intrygujące ogłoszenie: "Czy jesteś szczęśliwy? Jeżeli nie, zasięgnij...
"Na górze pani Honeycoutt otworzyła pierwsze drzwi. Tommy i Tuppence szli tuż za nią. Naraz gospodyni cofnęła się, gwałtownie chwytając powietrze. Na sofie...