Wallander znowu w akcji. Choć tym razem bardziej trafne byłoby stwierdzenie: "Wallanderowie w akcji", bowiem do doskonale znanego czytelnikom Kurta dołącza jego córka, Linda. Nim nadejdzie mrózto kryminał który ukazuje nie tylko meandry żmudnej pracy w policji, ale i swego rodzaju współpracy na linii córka-ojciec.
Henning Mankell to niekwestionowany mistrz gatunku. Znalazł się w czołówce skandynawskich pisarzy, a zarazem do elity twórców powieści kryminalnej. Wielokrotnie udowodnił, że w pełni zasługuje na liczne nagrody, a jego talent doceniany jest nie tylko w Szwecji, ale i w całej Europie. To własnie seria kryminałów z policjantem z Ystad, Kurtem Wallanderem, przyniosła twórcy prawdziwą sławę. Tymczasem przychodzi zaskoczenie. W powieści Nim nadejdzie mróz Wallander jest bohaterem drugiego planu. Pierwsze skrzypce gra tu jego córka, Linda.
Linda, podobnie jak Kurt, jest nieustępliwą policjantką, dostrzegającą drobiazgi niewidoczne dla oczu innych. Jest świetnie zapowiadającym się stróżem prawa, który - co prawda - dopiero uczy się nowej, trudnej roli, ale jej determinacja i upór dają gwarancję, że młoda kobieta odniesie sukces porównywalny z sukcesem ojca. Czekając na oficjalne rozpoczęcie pracy w policji, Linda podejmuje prywatne śledztwo. W tajemniczych okolicznościach znika bowiem jej przyjaciółka, Anna, która na kilka dni przed swoim zaginięciem poinformowała Lindę o powrocie zaginionego przed laty ojca. W trakcie poszukiwań Linda odkrywa nieznane dotąd oblicze przyjaciółki, której życie okazało się zupełnie inne niż to, które znane było gronu jej znajomych. Linda popada w konflikt z ojcem, który odradza jej poszukiwania Anny, uznając, iż dziewczyna usunęła się w cień z własnej, nieprzymuszonej woli, a niepokój Lindy jest nieuzasadniony.
Wkrótce policja odnajduje makabrycznie zmasakrowane zwłoki starszej kobiety. W toku śledztwa wychodzi na jaw, że przyjaciółka Lindy i zamordowana kobieta miały ze sobą pewne powiązania. W sprawę Anny angażuje się wówczas policja, włączając Lindę do grupy dochodzeniowo-śledczej. O tym, jak bardzo skomplikowane śledztwo stróże prawa będą prowadzić, przeczytać można w nowej powieści Mankella. Sprawa będzie miała związek z maniakiem podpalającym zwierzęta oraz z samobójczą śmiercią członków jednej z sekt religijnych w Gujanie. Emocje gwarantowane.
Mankell przyzwyczaił juz swoich czytelników do świetnego ujęcia sytuacji społecznej panującej w Szwecji, która stanowi znakomite tło akcji powieści. Tak jest i w tym przypadku. Autor sporo miejsca poświęca nie tylko samej intrydze, ale też bolączkom nękającym szwedzkie społeczeństwo. Tradycyjnie już duży nacisk w powieści Nim nadejdzie mróz Mankell kładzie na ukazanie mozolnej pracy policji, bez upiększania jej, bez heroizowania samych policjantów, co sprawia, że książka zyskuje wiele na autentyczności i prawdopodobieństwie. Także i tym razem istotnym elementem powieści jest proces dochodzenia oraz sposób myślenia – z jednej strony mamy tu myśli Kurta i Lisy Wallanderów, z drugiej - myśli ich przeciwnika.
Nie przeszkadza fakt, że Mankell czasem powiela własne schematy – mnóstwo w Nim nadejdzie mróz analogii do powieści O krok. Co z tego, że pisarz znów sarka na zepsute obyczaje i na ogólną znieczulicę? Co z tego, że często nawiązuje do znanych już z poprzednich części fragmentów historii o Wallanderze? Wszystko to nie przeszkadza, bo powieść ogromnie wciąga. Jest ciekawie, nieco odkrywczo, mrocznie, przerażająco i zniewalająco. Mankell jak żaden inny pisarz potrafi budować napięcie, doprowadzając czytelnika do granic wytrzymałości. Znakomity kryminał!
W 2006 roku w szwedzkiej wiosce zostało brutalnie zamordowanych osiemnaście osób, sami starzy ludzie i jeden mały chłopiec. Zarżnięto też wszystkie...
Ystad, jesienna noc. Dwie nastolatki napadają na taksówkarza. Mężczyzna ginie, a aresztowane dziewczyny twierdzą, że zabiły go dla pieniędzy. Wkrótce...