Recenzja książki: Nieźle to sobie wymyśliłeś, Albercie

Recenzuje: Damian Kopeć

Tylko nie ruszaj piły, Albercie

Albert Albertson ma pięć lat. To piękny wiek, pełen możliwości, ciekawości świata, chęci do zabawy, do psocenia, do śmiechu. Albert lubi się bawić, ale nie sam, jak trochę starsi chłopcy (po czterdziestce). Nie chce płynąć po morzu-pokoju wśród wysp-zabawek jak ten samotny biały żagiel. Lubi, kiedy ktoś się bawi z nim. Dorośli zaś mają zawsze - no, prawie zawsze (coś o tym wiem) - bardzo mało czasu, który na dodatek wycieka im przez palce. Mają go znacznie mniej niż zmartwień, trosk, obowiązków, planów, ambicji, oczekiwań. Albert bardzo lubi wspólne zabawy. Lubi też szafę, w której tata trzyma bajeczną wprost skrzynkę z niesamowitymi narzędziami: młotkiem, śrubokrętem, piłą, szczypcami, kombinerkami. Albert nie do końca rozumie, że narzędziami nie należy się bawić. Piłą można się skaleczyć, młotkiem - boleśnie uderzyć, szczypcami... uszczypnąć! Tata zawsze ma dla niego dobrą radę: "pobaw się z Puzlem" (to kot Alberta). Zdarzają się jednak takie sytuacje, takie dni, kiedy tata pozwala synowi pobawić się skrzynką z narzędziami. Są to te dni, kiedy dorośli chcą mieć spokój, poczytać gazetę pełną ważnych newsów, pooglądać telewizję... Wtedy na pytania dzieci odpowiadają krótko, konkretnie, życzliwie, unikając samych zakazów i nakazów, które mogłyby im utrudniać w pełni zasłużony odpoczynek.

Dla Alberta również nadszedł dzień, kiedy może w końcu pobawić się niezmiernie atrakcyjną skrzynką z narzędziami. Tata, pochłonięty lekturą gazety, co pewien czas półprzytomnie dopytuje się tylko, czy jego syn nie używa groźnej piły. Nie? A więc może się spokojnie bawić dalej. Albert jest posłuszny. Pracowicie wbija gwoździe w deski, używa zepsutego stołka... Trafia młotkiem raz w gwoździe, raz w palce, ale nie płacze. Chwali się z dumą tym, co zbudował. Tata, doskonale symulując rozmowę, nie wychylając nosa zza łamów gazety, podziwia jakoby dzieło syna, na które nawet nie raczył spojrzeć. A ten... wyrusza w podróż. Z pomocą własnoręcznie wykonanej rzeczy i dziecięcej fantazji. Swoim helikopterem, bo to właśnie udało mu się sklecić z desek, ląduje w dżungli. Tyle, że tu grozi mu niebezpieczeństwo i bez pomocy piły ani rusz...

To prosta historia (hmmm, ciekawe to nawiązanie do mniej znanego filmu Lyncha), skierowana do dzieci w wieku przedszkolnym. Świetnie ukazująca dziecięcy świat, towarzyszące maluchom emocje, radości i smuteczki, ciekawość świata i pragnienie poznawania go poprzez zabawę w czyimś towarzystwie. Pokazująca również niezwykle trafnie nas, dorosłych, nasze zachowania, nie zawsze rozsądne i wychowaczo mądre. Dzieci wyłapują wszystkie niekonsekwencje postępowania dorosłych. Próbują obejść „pułapki” zastawiane na nich przez dorosłych, porozstawiane wszędzie zakazy. Chcą zobaczyć, co jest za nimi, co się może wydarzyć. Nie potrafią dobrze przewidywać przyszłości, wszystkiego chcą doświadczyć osobiście. Świetnie wychwytują nielogiczności w myśleniu rodziców, zmienność argumentacji i brak konsekwencji.

Nieźle to sobie wymyśliłeś, Albercie jest jedną z wielu książeczek o Albercie Albertsonie, napisanych przez Gunillę Bergström. Co ciekawe, w zależności od tłumaczenia, bohater opowieści nazywa się inaczej, na przykład w Szwecji zwie się Alfons Åberg. Jak zwykle w przypadku wydawnictwa Zakamarki książka jest bardzo ładnie, z dużą dbałością wydana i zabawnie ilustrowana. Duże, kolorowe rysunki autorstwa samej Gunilli Bergström są doskonałym uzupełnieniem tekstu i powinny spodobać się małym czytelnikom. Takie książeczki bierze się do ręki z przyjemnością. Uczą i bawią. Sprawiają, że małe dziecko uczy się miłości do książek, literatury, która będzie w przyszłości owocować.

Do rychłego zobaczenia, Albercie Albertsonie!

Kup książkę Nieźle to sobie wymyśliłeś, Albercie

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Nieźle to sobie wymyśliłeś, Albercie
Książka
Inne książki autora
Albert i tajemniczy Molgan
Gunilla Bergström0
Okładka ksiązki - Albert i tajemniczy Molgan

Albertowi się nudzi, a tata nie ma czasu się z nim bawić. Na szczęście Albert ma jeszcze Molgana! Molgan to tajemniczy przyjaciel, który przychodzi wtedy...

Albert i potwór
Gunilla Bergström0
Okładka ksiązki - Albert i potwór

Albert nie może się bawić ani spać. Pod jego łóżkiem zamieszkał potwór. Pojawił się tego dnia, kiedy Albert uderzył na podwórku młodszego kolegę. Albert...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy