„Nie chciałbym mieć pomnika, znając choć i niewinne intencje gołębi” – powiedział kiedyś Czesław Niemen w jednym z wywiadów. Ale na pewno pomnik zbudowany z szacunku czy uwielbienia ma w sercach swoich fanów. Takim „pomnikowym” dziełem jest książka Marka Gaszyńskiego „Niemen. Czas jak rzeka”. Nie da się zaklasyfikować tego albumu do biografii Niemena, bo i nie całe życie artysty zostało tu sportretowane. To raczej wspomnienie o Wydrzyckim. Marek Gaszyński przyznaje: „nie jest to jednak ani kronika artystycznych dokonań Czesława Niemena, ani jego biografia. To tylko portret muzyka, zbudowany z wypowiedzi stykających się z nim ludzi, a także ze wspomnień i refleksji samego Niemena”. To prawda – Gaszyński przedstawia portret muzyka, gromadząc materiały ze starych recenzji i artykułów w czasopismach muzycznych, przeprowadzając wywiady ze znajomymi Niemena, a także – notując własne wspomnienia. Wykorzystuje też uwagi samego muzyka. Cały album jest pewnego rodzaju hołdem dla przyjaciela. Ukazał się przecież w roku 2004 – w roku śmierci Czesława Niemena.
Gaszyński szanuje prawo muzyka do prywatności. Dlatego kwestie rodziny, informacje, których Niemen nie chciałby upubliczniać – pozostają za zasłoną milczenia. Poszukiwacze sensacji i skandali z pewnością będą zawiedzeni. Ochrona sekretów Niemena to dla Gaszyńskiego kwestia honoru – nie zawodzi więc zaufania muzyka, sprawy prywatne zbywając najwyżej krótkim komentarzem. Niemen jako muzyk natomiast wypełnia niemal cały album. Album, co koniecznie trzeba zaznaczyć, bogato ilustrowany. Mnóstwo tu zdjęć Niemena z różnych okresów życia, wiele okładek płyt, fragmentów artykułów... Wszystkie fotografie dokumentują oryginalność Niemena, jego krzykliwe, awangardowe stroje, sceny z koncertów. Bo Niemen nie dawał się zaklasyfikować do któregoś ze znanych nurtów muzyki rozrywkowej. Nie dość, że stylem życia i ubierania się odstawał od współczesnych mu artystów (uważał, że kolorowe stroje na scenie ubarwią choć trochę szarą rzeczywistość. Za te poglądy, jak i za noszenie ekstrawaganckich kostiumów był często atakowany – słownie i fizycznie). Ale oprócz nietypowości strojów Niemen wyróżniał się także nietypową muzyką. Niby rockandrollowiec, niby twórca i wykonawca piosenek rozrywkowych – a jednak grający zupełnie inaczej niż jego rówieśnicy i estradowi konkurenci. O różnorodności stylów muzycznych Niemena mówił Święcicki: „formalnie rzecz biorąc, Niemen to electric rock z wieloma różnymi elementami, jak soul, jazz, poezja śpiewana, ballada w stylu folk, archaiczny blues, folklor, orientalizm, rytmy wojskowe, śpiewy kościelne, obrzędy, efekty teatralne, filmowe oraz liryka, refleksje, ironia itd.”.
Większość zespołów prezentowała piosenki rytmiczne, proste i z nieskomplikowanymi tekstami. Niemen inaczej – sięgnął po poezję (upowszechnił m.in. Norwida, na co oburzali się zresztą „wielbiciele” literatury i krytycy), śpiewał poezję trudną i wydawało się – „niemuzyczną”. Wkrótce zaczął pisać własne piosenki, również dojrzalsze niż większość przebojów, jednak został okrzyknięty „diamentem grafomanii”. Cena, jaką przychodziło zapłacić Niemenowi za oryginalność i brak chęci podporządkowania się aktualnym trendom, była wysoka. Niemen stawał się samotnikiem, krytykowanym niemal za każdą muzyczną decyzję.
Ale to wszystko dlatego, że nie dawał się zaszufladkować. Śpiewał, łącząc sprzeczne ze sobą style. Równocześnie nagrywał płyty z rockową awangardą i z rosyjskimi piosenkami ludowymi. Dariusz Michalski mówił, że „jego [Niemena] muzyka jest świadomie trudna, zmusza do myślenia i wielokrotnego słuchania utworów”.
Niemen nie poddawał się po druzgoczących opiniach krytyki. Grał swoje, nie oglądając się na wymogi sceny. Nie bał się eksperymentowania. Ta buńczuczna (a naprawdę po prostu rozsądna) postawa, ten niezłomny charakter – działały na pseudokrytyków jak płachta na byka. Rozjuszeni niewzruszalnością Niemena pismacy posuwali się w różnych artykułach do kłamliwych ataków i niewybrednych złośliwości. Były też próby wmanewrowania piosenkarza w politykę. Marek Gaszyński w swojej książce próbuje uratować wizerunek Niemena, odkłamać napastliwe plotki, przedstawić piosenkarza nie zza ściany zawiści, ale jako niezłomnego i wszechstronnie utalentowanego artystę. Gaszyński nie gloryfikuje Niemena. Po prostu ukazuje nieuczciwe chwyty żądnych sensacji dziennikarzy. Próbuje zrównoważyć nieprzyjemnie, krytyczne opinie nowym obrazem Niemena. Śledzi rozwój muzycznej kariery artysty, podboje rynków zagranicznych i recepcję dzieł. A że w życiu zawodowym Czesława Wydrzyckiego wiele było zakrętów i zwrotów – album jest skondensowaną, zaskakującą opowieścią o oryginalnym twórcy.
Właściwa historia kończy się wzruszającym opisem pogrzebu (i – relacji mediów na odejście Niemena). Trafnie stwierdził Wojciech Młynarski: „on kompletnie odszedł od komercji, od ułatwionego biegu sprawy, w stronę poszukiwania poezji (…). Takiego muzyka po prostu do dziś nie ma i miejsce po nim pozostanie puste”.
Marek Gaszyński, znany dziennikarz, napisał powieść korespondującą ze "Zbrodnią i karą". Raskolnikowem Gaszyńskiego jest Piotr Pawłowicz, peerelowski ubek...
"Od powstania Czerwonych Gitar minęło już ponad 40 lat, a mimo to nazwa zespołu ciągle elektryzuje. Gdy słyszymy radiową zapowiedź: "Grają i śpiewają Czerwone...