„To historia wiecznie rozpoczynająca się od nowa. Historia mężczyzny, który spotyka kobietę… Ja, Adam… I ty, Ewa”. Stany Zjednoczone właśnie zaatakowały Irak, cały świat żyje tylko tym wydarzeniem, każda stacja telewizyjna z uporem maniaka pokazuje relacje z wojny – bombardowanie Bagdadu, wojska koalicji przemierzające pustynne tereny Iraku oraz efekty pierwszych potyczek. W każdym większym mieście odbywają się demonstracje przeciwko wojnie i przeciwko rezolucji ONZ, która sankcjonuje bandycki napad pod pretekstem obalenia reżimu posiadającego w swych arsenałach broń masowego rażenia. Także w Brukseli gromadzą się ludzie, aby wyrazić swój gniew przeciwko imperialnej polityce USA. Wśród demonstrantów znajduje się młoda dziewczyna - Fayda. Wysłana z samobójczą misją ma czekać pośrodku tłumu demonstrantów na telefon, który zdetonuje ładunki wybuchowe owinięte wokół pasa.
Wcześniej jednak spotyka Julesa, tajemniczego przybysza, który będzie się starał przekonać ją, że wysadzenie się pośrodku tłumu w imię nienawiści, czy w imię idei jest czymś po prostu ogromnie głupim; że życie niesie ze sobą mnóstwo wspaniałych rzeczy i to im właśnie można się poświęcić a nie idei śmierci. I faktycznie Jules znajduje metodę, by przekonać Faydę, że śmierć jest bezsensowna – to nieokiełznany, pełen namiętności, dziki i zwierzęcy seks. Seks pełen desperacji i głodu, jaki odczuwa się tylko chwilę przed śmiercią. Nie sposób nie wspomnieć w tym miejscu o pięknych, utrzymanych w ciemno pastelowej tonacji ilustracjach między innymi wspomnianych scen miłosnych, które wypełniają sporą cześć komiksu. Yslaire bez wstydu i zażenowania obnaża głównych bohaterów, zresztą aż przyjemnie popatrzeć na piękną kobietę i przystojnego mężczyznę, którzy razem splatają się porwani spazmami namiętności i którzy uprawiają seks wciąż na nowo i na nowo jakby w odpowiedzi na falę doniesień z frontu jaką wypluwają media. Graficznie autor doskonale ilustruje przepaść, jaka dzieli oba światy.
Baśniowa, delikatna kreska kochających się bohaterów przypomina trochę oniryczny świat i momentami mamy wrażenie (a może to nie tylko wrażenie), że faktycznie to tylko jakiś sen, albo mara. Natomiast wszystkie wiadomości i wieści z Iraku utrzymane są w bardzo realistycznym, suchym, dokumentalnym stylu. Autor tworzy kolaż z migawek telewizyjnych obrabiając tylko nieznacznie oryginalne zdjęcia. Yslaire ma świadomość, że komiks, który stworzył może zniesmaczyć, a przez niektórych być określony nawet jako pornograficzny. Dlatego uznał za stosowne wytłumaczyć się ze swojego zamysłu autorskiego i idei, która przyświecała mu w trakcie tworzenia. Pisze on w zakończeniu: „Czy ten komiks jest szokujący? Pewnie dla niektórych. Określenie to może dobrze pasować do części ostrych scen. Ale, ryzykując powtórzenie myśli, którą starałem się rozwinąć w albumie, zapytam: czy sama wojna nie jest obsceniczna? Czy zabicie bliźniego jest bardziej, czy też mniej szokujące od sceny ukazującej akt prowadzący do przedłużenia własnego gatunku?”. Czy ta argumentacja przekonuje was? Mnie zupełnie wystarcza.
Bernar Yslaire nawiązuje w „Niebie nad Brukselą” do pewnego pięknego i dawno zapomnianego momentu w historii Bliskiego Wschodu, kiedy to tereny te znajdowały się pod panowaniem mongolskim. W okresie rządów Czingiz Chana jednocześnie funkcjonowały obok siebie szamanizm, chrześcijaństwo, islam oraz buddyzm. Mongolski kodeks Jasa głosił, że wszystkie religie są godne uszanowania i żadna z nich nie uzyskuje pierwszeństwa nad inną. Władcy dopuszczali nawet do istnienia różnic religijnych w obrębie jednej dynastii panującej, co faktycznie się zdarzało (najczęściej wybierali oni islam, chrześcijaństwo lub pozostawali przy starych kultach). Było to nie do pomyślenia w ówczesnej Europie, a i dzisiaj jest ciężkie do wyobrażenia. W istniejącym wtedy państwie Chazarów w pokoju i bez konfliktów żyli obok siebie Żydzi i Muzułmanie.
„Niebo nad Brukselą” jest pierwszym z serii kolekcji komiksów, które mają omawiać ważne wydarzenia historyczne oraz współczesne problemy społeczno-polityczne. Do współpracy w tworzeniu serii mają zostać zaproszeni znani i nagradzani autorzy. Komiks Bernara Yslaire’a mocnym uderzeniem rozpoczyna serię i myślę, że jest dobrą zachętą do kupna nie tylko tego właśnie komiksu, ale też kolejnych, które mają ukazać się w ramach kolekcji.
LUCEK
Seria Wojna Sambre'ów to mroczna, pełna mistycyzmu oraz prastarych tajemnic opowieść o miłości, zdradzie i zemście, rozgrywająca się w różnych epokach...