Peter Mattei jest powieściopisarzem, dramaturgiem, reżyserem oraz autorem scenariuszy filmowych i telewizyjnych. Niedawno nakładem wydawnictwa Pascal ukazała się najnowsza jego książka, zatytułowana Niebezpieczne gry. Jakie tajemnice skrywa ta nowość wydawnicza?
Trzydziestotrzyletni Eric Nye to dyrektor generalny w nowojorskiej agencji reklamowej. Do jego zadań należy uwalnianie firmy od zbędnego balastu, czyli - mówiąc prościej - zajmuje się redukcją etatów własnego działu, z czego czerpie niekłamaną przyjemność. Pewnego dnia sytuacja ulega diametralnej zmianie. Podczas jednej z imprez mężczyzna zabawia się z młodą, atrakcyjną dziewczyną. Na drugi dzień okazuje się, że nowa znajoma jest stażystką w jego agencji reklamowej. Eric zamierza natychmiast pozbyć się jej z pracy i z własnego życia. Nie wie jednak, że trafił swój na swego. Już wkrótce Sabine drastycznie zmieni jego życie. Jak przebiegnie owa transformacja i czy Nye wyjdzie z niej obronną ręką?
Nie tego się spodziewałam. Byłam przekonana, że mam do czynienia z literaturą erotyczną, gdzie seks będzie na pierwszym miejscu. Tymczasem to opowieść o socjopacie, który utknął w korporacyjnym piekle. Bez żalu odwalał "czarną robotę" za swoich szefów. Mimo tego widać, że w głębi duszy posiadał skrupuły, które skutecznie tłumił za pomocą alkoholu, środków uspokajających, narkotyków oraz przygodnego seksu. To cena, jaką płacił za utrzymanie wysokiego stanowiska i niebotycznej pensji. Czy warto tak się poświęcać? Autor umiejętnie prowadzi przez świat, gdzie granice między rzeczywistością, paranoją i kłamstwami zacierają się. Kultura korporacyjna jawi się jako wielka farsa - od złych pomysłów na nowe kampanie reklamowe począwszy, po absurdalne procesy HR oraz bezsensowne procedury cięć i zwolnień. System rządzi człowiekiem.
Niebezpieczne gry to bardzo specyficzna, nieco pokręcona książka. Momentami naprawdę trudno się w niej odnaleźć. Przede wszystkim drażni mnie ironiczno-filozoficzny styl życia głównego bohatera. To stuprocentowy socjopata i hipster. Trudno "odbierać" na jego falach. Drażnił także sposób prowadzenia narracji. Momentami pełen refleksyjnych wywodów, momentami zawierający opisy niewiele wnoszące do książki. Akcja toczy się raczej spokojnie i niespiesznie, z rzadka tylko zdarzają się bardziej dynamiczne, zaskakujące momenty. Największą jednak wadą powieści jest otwarte zakończenie, które wydaje się zupełnie pozbawione sensu. Można odnieść wrażenie, jakby historia została przerwana w połowie i autorowi po prostu nie chciało się jej dokończyć.
Komu można polecić Niebezpieczne gry? Każdy, kto jest zainteresowany światem współczesnych korporacji, pozna wiele ciekawych informacji z nią związanych. To przewrotna satyra o działaniu międzynarodowej firmy, o mobbingu, uzależnieniu, obsesji, złudzeniu łatwego życia, jak również o naiwnie szczerej miłości i bolesnym upadku. Pokazuje, jak żarłoczny kapitalizm niszczy ludzi, którzy go karmią. Tutaj ludzka godność i standardy moralne nic nie znaczą. Niezależnie od wad książki Petera Mattei, można z niej się wiele nauczyć.