Precyzyjnie spleciona sieć, pułapka doskonała
Proza Karin Fossum to swoisty powiew literackiej świeżości. To proza ciekawa, pełna emocji, nie pozostawiająca czytelnika obojętnym. Posiadająca unikalny, wyrazisty styl. Coś dla wielbicieli złożonego, dobrze podbudowanego psychologicznie, wykraczającego poza tradycyjne ramy kryminału.
Początek powieści może zaskoczyć. To pokazywana z dwóch różnych stron sytuacja zaginięcia małej dziewczynki z nadmorskiej, niewielkiej norweskiej miejscowości. Z jednej strony widzimy te wydarzenia oczami matki dziewczynki i policjantów, z drugiej jej własnymi. Jednak autorka pozostawiając tyle spraw otwartymi, opisując wydarzenia bez nadmiernego tłumaczenia i wyjaśnień, sprawia, że w oczach czytelnika wszystko zdaje się zmierzać do tragicznego, ściśle określonego finału. I tu zaskoczenie, zaginięcie dziewczynki kończy się dobrze. Wraca cała i zdrowa do domu, a to wszystko co braliśmy za dziwne i niepokojące ma swoje racjonalne wytłumaczenie. Jednak to tylko preludium do właściwego wątku tej powieści, szokującego morderstwa wysportowanej, młodej dziewczyny. Zabójstwa, które jest nietypowe, od początku rodzące wiele niejasności, niewytłumaczalne. Śledztwo porusza się bardziej wśród domysłów niż faktów, wśród intuicyjnych prób znalezienia motywu. W pewnym momencie wydaje się, że jest nierozwiązywalne.
Główny bohater powieści, inspektor Konrad Sejer, to niemłody, doświadczony policjant. Prowadzi sprawę ze spokojem i wyczuciem. Jednak i on zaczyna się irytować. Mało jest śladów, brak jasno określonych podejrzanych, niewielu świadków, wiele za to drobnych tajemnic, które trudno jest zgłębić wtedy, gdy nie wszyscy chcą mówić o sobie. Ciężko jest poruszać się w tym gąszczu niechęci, osobistych animozji, zaszłości z przeszłości. Trudno wchodzić w cudze życie, prześwietlać je, odkrywać jego różne strony. A to właśnie musi robić Sejer. Trudno też w takiej sytuacji być ulubieńcem przesłuchiwanych.
Powieść nie koncentruje się na samym dochodzeniu. Poznajemy życie osobiste inspektora, choć fakty skapują bardzo wolno. Odkrywamy go trochę jako człowieka, lepiej więc rozumiemy go jako policjanta. Wydaje się, że jest on taką osobowością do której można poczuć nić sympatii, co oczywiście bardzo ułatwia lekturę. Książkę zresztą czyta się dobrze, choć jej tematyka do najprzyjemniejszych nie należy. Autorka poświęca sporo czasu ukazywaniu nam małego, zamkniętego świata niewielkiej miejscowości. Poznajemy kolejnych mieszkańców i ich różnorakie sekrety. Śledzimy ich złożone, trudne w jednoznacznej ocenie losy. Doświadczamy wzajemnych animozji, sympatii i antypatii. Czy taki świat jest gorszy niż ten związany z wielkim miastem? Nie, trochę inny po prostu.
Styl Fossum jest bardzo charakterystyczny. Dość oszczędne opisy, choć bacznie zwracające uwagę na szczegóły. Wyrażanie ludzkich emocji poprzez istotne drobiazgi choćby takie jak ściskanie dłoni, nerwowe ruchy, uciekające w bok spojrzenia. Autorka wie, jak opisywać ludzi i ich zachowania, i w pełni z tego korzysta. Potrafi też nieźle manipulować, choć nie w negatywnym sensie, uczuciami czytelników. Stwarza doskonałą, pełną napięcia atmosferę, zaciekawia aż do ostatniej strony. Dużo jest w tej książce psychologii, obserwacji socjologicznych, obrazków z życia przeciętnych współczesnych ludzi. Społeczeństwo nie jest tu jednak ukazane w zbyt różowych barwach. Sporo bowiem jest opisów negatywnych elementów otaczającej nas rzeczywistości: przemoc w rodzinie, rozpad związków, pijaństwo, nietolerancja wobec niepełnosprawnych umysłowo czy emigrantów. Wszystko to jest splecione w jedną dobrze opowiedzianą historię, którą chce się czytać i która nie pozostawia po sobie poczucia bezpowrotnie straconego czasu. To duża sztuka w przypadku literatury kryminalnej.
Postaci są pokazane bez jednoznaczności, jako osoby, które zdolne są zarówno do dobra jak i zła, i które nie zawsze wchodzą w daną sytuację w pełni świadomie. Jak ludzie, których spotykamy na co dzień. Są traktowani przez Fossum z wyrozumiałością i tak też na ludzkie słabości patrzy Sejer. Bezwzględnie dąży do prawdy, ale widzi złożoność ludzkich losów i postaw, stara się jakoś zrozumieć każdego, nawet mordercę. Autorka sporo słów poświęca stanom emocjonalnym postaci, obserwacji ich zachowań w sytuacji skrajnej jaką jest morderstwo i jego konsekwencje. W tej prozie widzimy jak zbrodnia dotyka wszystkich z nią związanych i zostawia w nich trwały ślad, rzecz tak naprawdę nie do usunięcia. Śledztwo nie jest tu prostym i ściśle określonym zajęciem. To proces nieprzyjemny dla większości w niego zaangażowanych: świadków, podejrzanych, policjantów. To proces obserwacji i poznawania, wyciągania na wierzch tego, czego większość wcale nie chce w pełni widzieć i wiedzieć.
Powieść pozytywnie zaskakuje, powinna spełnić oczekiwania wielbicieli trudniejszej, gęstej, intensywnej emocjonalnie prozy. Takiej, która ma coś ciekawego do powiedzenia nie tylko o samej zbrodni i jej wyjaśnianiu, ale i o kondycji współczesnego człowieka.
„Czarne sekundy” to kolejny na polskim rynku i długo wyczekiwany tom przygód inspektora Sejera, autorstwa Karin Fossum, uznawanej za...
Dwóch znudzonych nastolatków krąży po mieście, szukając rozrywki i pieniędzy na kilka piw w barze. Niewinny wieczór uruchamia łańcuch tragicznych zdarzeń...