Recenzja książki: Namaszczenie Debory

Recenzuje: Damian Kopeć

Zaczerpnij z dobrego źródła

Każdy ma swoje życiowe powołanie. Problem leży w tym, jak je rozpoznać. Jak wybrać tę drogę w życiu, na której połączymy nasze zdolności, umiejętności, chęci, satysfakcję z wykonywanej pracy, spełnienie, zadowolenie z tego, kim jesteśmy i co robimy. To wcale nie jest tak proste, jak mogłoby się wydawać. Jeśli rozejrzymy się uważnie wokół siebie, zobaczymy sporo osób, które nie są zadowolone z tego, kim są, jak żyją, jaką pracę wykonują. Osób sfrustrowanych, negatywnie oddziałujących przez to na innych. Być może mają one nadmierne oczekiwania wobec życia. Być może nie potrafią znaleźć w tym, co robią radości, przyjemności. A może po prostu nie odkryły swojego powołania?

Książka Namaszczenie Debory autorstwa Michelle McClain-Walters jest skierowaną do kobiet-chrześcijanek pewnego rodzaju odezwą o zmianę swojego życia. Odezwą do tych, które czują, że nie realizują swojego powołania należycie wskutek różnorakich ograniczeń. Wzorem dla nich ma stać się starotestamentowa postać Debory.

Są kobiety, które chciałby mocniej zaangażować się w życie – zwłaszcza wspólnoty religijnej, do której należą. Które czują, że mogłyby być bardziej wpływowe i aktywne. Często odczuwają one presję otoczenia, presję ograniczeń kulturowych czy związanych ze stereotypami. Michelle McClain-Walters wzywa je, by przezwyciężyły wszystko to, co je ogranicza. By odważnie walczyły o swoje. Kluczowym elementem tego w charakterze pozytywnie feministycznego manifestu jest wskazanie w nim na rolę wiary, na rolę Boga. Debora była kobietą bardzo religijną, która swoją siłę czerpała z niezłomnej wiary. Autorka Namaszczenia Debory w wierności Bogu i Jego przykazaniom widzi siłę napędową działań kobiety aktywnej. Nie chodzi jej o rewolucję jako taką, ale raczej o usuwanie ograniczeń w rozwoju konkretnych jednostek.

Trudne czasy wymagają niezwykłych ludzi. Takich postaci jest sporo w Biblii – szczególnie w księgach Starego Testamentu. Pojawiały się one w niełatwych dla narodu wybranego okresach. Wtedy, kiedy trzeba było przełamać stagnację, podjąć ryzyko, wbrew trendom nawoływać do nawrócenia i do przemiany życia. Kiedy Izraelitom zagrażał wróg zewnętrzny i wróg wewnętrzny. Byli to prorocy, światli władcy, niezwykli kapłani i inne wybijające się z tłumu jednostki. Taką postacią była również Debora – odpowiedni człowiek do podjęcia wyzwań konkretnego czasu.

Trochę w Namaszczeniu Debory może przeszkadzać wzniosły styl książki. Dużo patetycznych haseł, a mniej konkretów, przełożenia na codzienność. Przypomina to formę wielu poradników, szkoleń, które aż buzują od emocji, pozytywnego myślenia, motywacyjnych sformułowań, ale umieszczone są w przestrzeni, którą śmiało można nazwać wirtualną. Nieco za mało tu powiązania z realnym życiem, pokazania na przykładach, jak wdrażać zalecenia w życiu, jak radzić sobie w danej sytuacji. Michelle McClain-Walters stwierdza, że nasze czasy są niezwykłe i Bóg wymaga od nas niezwykłych postaw. Można się z tym zgodzić, ale autorka nie wyjaśnia do końca, na czym – jej zdaniem – polega wyjątkowość obecnych dni. Nie definiuje najważniejszych wyzwań i problemów, choć być może – poprzez odniesienie do historii Debory – uważa te czasy za okres odejścia od Boga, marazmu, upadku, szerzenia się nieprawości. Można odnieść wrażenie, że duży nacisk zostaje położony na kwestię przywództwa kobiet w Kościele (rozumianym ogólnie jako wspólnota chrześcijańska, niekoniecznie zaś jako konkretne wyznanie chrześcijańskie). Ta kwestia jest słabo wsparta biblijnymi cytatami. Debora bowiem nie jest przykładem przywódczyni narodu. Pełniła ona role sędziego, rozjemcy, odnowiciela, wizjonerki, reformatora, prorokini, wojowniczki, ale niekoniecznie tradycyjnie rozumianego przywódcy. Pełniła niezwykle ważne role doradcze, była osobą wpływu, ale nie obejmowała i nie chciała obejmować roli przywódcy. Przewijające się w książce wezwanie McClain-Walters do bardziej aktywnego głoszenia przez kobiety Słowa Bożego też ma raczej słabe umocowanie w Biblii, zwłaszcza w Nowym Testamencie. Czym innym jest bowiem głoszenie Słowa swoim życiem, w małej grupie, a czym innym nauczanie w Kościele. Brakuje uzasadnienia postawionej przez autorkę tezy poprzez odniesienie do Biblii. Na pewno ważne jest – wydaje się, że stale aktualne nie tylko wobec kobiet – wezwanie do bycia świadkami Jezusa w swoim otoczeniu. Do pozytywnego wpływania na innych, nie tyle jednak poprzez słowa, co poprzez postawę życiową. Liczą się bowiem nie same słowa, co przykład. Te pierwsze mogą na chwilę zainteresować czy wzruszyć, ale to konkretne codzienne zachowania pociągają i skłaniają innych do zainteresowania wiarą. Na pewno dobrze by było, by świadome swojej roli wiary kobiety dzięki – nie tylko swoim – pozytywnym cechom zmieniały świat. I czyniły to mocą Boga oraz wpływem swojej przekuwanej w codzienność wiary.

Kup książkę Namaszczenie Debory

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Namaszczenie Debory
Książka
Namaszczenie Debory
Michelle McClain-Walters
Inne książki autora
Namaszczenie Estery
Michelle McClain-Walters 0
Okładka ksiązki - Namaszczenie Estery

Zainspiruj się przykładem Estery – kobiety dobrego wpływu, która przezwyciężyła ograniczenia i przyniosła wyzwolenie Biblijna Estera była...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy