Do tego, że Jacqueline Wilson znalazła sposób na tworzenie dobrych powieści dla dziewczyn nie trzeba przekonywać nikogo, kto sięgnął po choćby jedną z kilkunastu książek tej autorki. „Najlepsze przyjaciółki” kontynuują najlepszą tradycję tej gałęzi literatury, są skrzyżowaniem „Dzieci z Bullerbyn” i „Ani z Zielonego Wzgórza”. Zarówno sposobem opowiadania jak i dynamiką akcji czy doborem wydarzeń próbuje Wilson zbliżyć się do świetnych, znajdujących się już w światowym kanonie literatury dziecięcej, powieści dla dziewczynek.
Główną bohaterką jest Gemma. Gemma od urodzenia przyjaźni się z Alice. Nie ma w tym ani krzty przesady: dziewczynki urodziły się tego samego dnia, a że były córkami przyjaciółek – także później mogły cały czas spędzać razem. Gemmę i Alice różniło wszystko: ta pierwsza – niesforna i żywiołowa, tym łobuziaka. Ta druga – płaczliwa wprawdzie, ale grzeczna i schludna. Łatwo zatem przewidzieć, że to Gemma była pomysłodawczynią wszelkich psot. Ona też najgoręcej zaprotestowała, kiedy rodzice Alice podjęli decyzję o przeprowadzce. Próba ucieczki z domu musi się skończyć zakazem spotykania się dla obu dziewczynek. A to dopiero początek…
Najgorsze, że na nowym miejscu Alice poznaje Florę i… zaczyna się koleżanką zachwycać. Gemma boi się, że ktoś inny zajmie jej miejsce w sercu Alice. Musi odzyskać dawną przyjaźń, a to nie będzie proste, skoro dziewczyny rozdzielają setki mil. Gemma ma rzadki dar ładowania się w tarapaty, musi więc ciągle wyplątywać się z kłopotów. Jest spontaniczna i wybuchowa, a to nie ułatwia jej życia. Na szczęście, chociaż wyjechała Alice, Gemma może liczyć na wiernego przyjaciela, szkolnego kolegę, Herbatnika, oraz na dziadka. Gemma ma też talent komiczny. Cały czas dąży do jednego – do spełnienia swoich marzeń, za wszelką cenę.
Książka zdobiona jest humorystycznymi obrazkami Nicka Sharratta. Malutkie rysunki są ściśle powiązane z treścią historii, wzbogacają ją i akcentują co ciekawsze miejsca w tekście. Są utrzymane w typie komiksowym, to znaczy: prosta, wyraźna kreska, wyostrzone scenki. Graficznie wyodrębnia się też maile obu dziewczyn. Reszta pozostaje sprawą dobrej narracji i udanych dialogów. Komuś mogłoby się wydawać, że obyczajowa powieść dla młodszych dziewczyn nie może zawierać interesujących przygód. Nic bardziej mylnego. W „Najlepszych przyjaciółkach: akcji jest mnóstwo, co chwilę zmienia się sceneria, a Gemma bez przerwy musi ponosić konsekwencje swoich wybryków. Podpada rodzicom, braciom, nauczycielom, kolegom… nawet rodzicom Alice i jej nowym znajomym.
Książka zbudowana jest na kontraście. Chłopczyca – Gemma i najbardziej dziewczyńska z dziewczyn – Alice. Jedna nienawidzi sukienek, druga kocha kolor różowy. Łączy je przyjaźń. Ale czy ta przyjaźń przetrwa? Czy przyjaciółkom od serca wolno znaleźć sobie inne koleżanki? Czy nie będzie to równoznaczne ze zdradą? Te pytania powracają w trakcie lektury. Pozwalają czytelniczkom rozwiać wątpliwości dotyczące przyjaźni. Po „Najlepsze przyjaciółki” powinny sięgnąć te dziewczynki, które szukają lekkiej, humorystycznej i sprawnie napisanej książki o przyjaźni i te, które chciałyby się podczas lektury dobrze bawić. Dla młodych odbiorczyń.
Czternastolenia Prue i jej siostra Grace nie chodziły nigdy do szkoły - były uczone przez apodyktycznego i niezwykle ostrego ojca w domu przez całe swoje...
Aprysia-Kaprysia - bo ciągle płacze. Prima Aprilis, bo urodziła się pierwszego kwietnia. Śmietniczanka - no cóż, bo właśnie w śmietniku zaczęło się jej...