Co sprawia, że decydujemy się na lekturę konkretnej książki? Niebanalna historia, konkretny styl, plastyczne sceny lub może olbrzymia wyobraźnia pisarza? A gdyby mieć cały ten pakiet w jednej powieści? Okazuje się, że istnieje taka możliwość. Najlepszym przykładem jest thriller Na progu Patricka Senecala, opublikowany w 2007 roku nakładem wydawnictwa Fu Kang. W oryginale ukazał się on w 1998 roku i został bardzo przychylnie przyjęty przez krytykę oraz czytelników. Doczekał się również ekranizacji. Dotychczas w Polsce ukazały się także inne dzieła Senecala - między innymi Ulica wiązów 5150.
Głównym bohaterem powieści Na progu jest Paul Lacasse, znany psychiatra z dwudziestopięcioletnią praktyką lekarską. W swojej pracy miał on już do czynienia z wieloma dewiacjami, więc uważa, że nic nie jest w stanie go zaskoczyć. Z powodu bolesnych doświadczeń zawodowych, jak również braku wiary w sens leczenia chorych, Paul traci energię i zapał do pracy. Coraz częściej myśli o odejściu na emeryturę, jednak pewnego dnia na oddział trafia nowy pacjent. Jest nim Thomas Roy, światowej sławy pisarz grozy, który po nieudanej próbie samobójczej znajduje się w stanie całkowitej katatonii. Lacasse początkowo próbuje wymigać się od nowego przypadku, oddając go swej przyjaciółce, doktor Jaenne Marcoux. Niestety, okazuje się, iż dziewczyna jest wielką fanką twórczości Roy’a, dlatego nie potrafi z odpowiednim dystansem podejść do sprawy. Czy przypadek Thomasa, tak jak większości pacjentów, jest typowy i banalny? Czy jest to taki sam szaleniec jak inni? A może za jego zachowaniem kryje się coś innego niż maniakalna depresja? Już wkrótce doktor Paul dotrze do przerażającej prawdy, która spowoduje, że życie wielu ludzi zmieni się diametralnie.
Kolejny raz Senecal nie zawodzi. Podobnie jak w Ulicy wiązów 5150, zaskakuje niepowtarzalnym stylem - zwięzłym, oszczędnym, konkretnym, ale swobodnym. Pierwszoosobowa narracja zdecydowanie działa na korzyść lektury, pozwalając bardzo realistycznie przeżywać wraz z bohaterami poszczególne wydarzenia. Autor niezwykle wyraziście nakreślił sylwetkę psychiatry zajmującego się pisarzem. Stopniowo, krok po kroku, obserwujemy, jak spokojny, opanowany i jednocześnie zmęczony pracą Lacasse wewnętrzne ewoluuje pod wpływem dziwnych, nieracjonalnych wypadków. Drugoplanowe postacie nieco bledną przy głównym bohaterze, lecz mimo tego stanowią doskonałe uzupełnienie fabuły. Poboczne wątki są nieco okrojone, to jednak duża zaleta powieści, ponieważ dzięki temu można skupić się na głównym nurcie historii Na progu, który stanowi walka człowieka ze złem.
Akcja początkowo toczy się spokojnie, skupiając się głównie na życiu i przemyśleniach głównego bohatera, jednak pod powierzchnią zwyczajnych wydarzeń kryje się potęgujące ze strony na stronę napięcie, które stale przybliża nas do odkrycia wielkiej, przerażającej tajemnicy, pełnej zła i nieustającej grozy.
Senecal potrafi w wyważony sposób świetnie mieszać gatunki. Znajdziemy u niego sensację, horror lub thriller psychologiczny, niekiedy nawet elementy fantastyczne. A równocześnie jego książki są ogromnie wiarygodne pod względem psychologii postaci. Autor powieści grozy pomyślał także o miłośnikach gatunku, którzy uwielbiają opisy drastycznych scen. W fazie końcowej powieści zaczyna się totalna jatka. Serce bije jak oszalałe, zaś upiorne sceny sprawiają, że czytelnik zamiera z przerażenia, ciężko dysząc. Momentami mamy ochotę zamknąć oczy i zatkać uszy, by nic nie widzieć i nie słyszeć, a jednocześnie z fascynacją i zachwytem obserwujemy drastyczny rozwój akcji.
Z czystym sumieniem polecam powieść Na progu. Jest to doskonale skonstruowany thriller psychologiczny, pełen rosnącego niepokoju, poczucia zagrożenia, a równocześnie - niebywała historia. Senecal kolejny raz udowadnia, że jest nieprzeciętnie zdolny. Każde jego dzieło to "perełka", będąca prawdziwą ucztą dla "wyjadaczy" powieści grozy. Dlatego: nie stój już na progu, tylko… Idź! Musisz iść. Wiesz o tym! Musisz dojść do końca! Musisz otworzyć odpowiednie drzwi!
Kiedy czarny kot przebiega ci drogę, czy uznajesz to za zły znak?Czarny kot, który pojawia się na początku tej powieści, nie wróży nic dobrego Yannickowi...