Recenzja książki: Na Gołasa

Recenzuje: mrowka

Dla miłośników Kabaretu Starszych Panów, „Czterech pancernych” czy choćby komedii Stanisława Barei nie lada gratką są publikacje dotyczące występujących tam aktorów. W nurt biograficznych wywodów wpisała się i Agnieszka Gołas-Ners, córka Wiesława Gołasa, przeprowadzając z artystą wspomnieniowy wywiad-rzekę. Tak powstała książka „Na Gołasa” (tytuł da się też odczytywać jako „na golasa”, co jest trafnym zobrazowaniem swoistego ekshibicjonizmu).

 

Ma książka charakter autobiografii – Gołas relacjonuje swoje życie, począwszy od rodzimych anegdot dotyczących przyjścia na świat, szkół czy dziecięcych przyjaźni. Opowiada o swoich rolach – życiowych, teatralnych czy filmowych, o relacjach z innymi ludźmi, o tym, co dla niego najważniejsze. Trzeba przyznać, że Agnieszka Gołas-Ners w roli dociekliwej dziennikarki sprawdza się doskonale – wydobywa z wywodów ojca to, co najważniejsze i najciekawsze, prosi o uściślenia bądź wyjaśnienia, współtworzy historię Gołasa przytaczając zapamiętane historyjki. Jako że zna pozakulisowe okoliczności wielu sytuacji, uzupełnia czasem opowieści rozmówcy swoimi opiniami i spostrzeżeniami, przypomina i dopowiada – nigdy jednak nie przesłania sobą bohatera książki.

 

Rodzinne relacje między rozmówcami sprawiają, że czytelnik ma wrażenie uczestniczenia w przyjacielskiej lekkiej (choć i bardzo szczegółowej) pogawędce. Pogawędce, która toczy się zgodnie z życzeniem najbardziej nawet wymagających czytelników – bo nie pozostawia wrażenia niedosytu (nie rodzi też uczucia przesytu!), prezentuje wszystko to, co interesuje odbiorców. W opowieści Gołasa cenne są poza typowo biograficznymi punktami i informacje ulotne –wspomnienia o uczuciach czy wrażeniach. Nie ukrywam, że najwięcej radości sprawiły mi przytaczane niemal bez przerwy anegdoty z planu filmowego bądź zza kulis. Gołas nie tai, że aktorzy często robią sobie dowcipy, stroją żarty z kolegów. To, co było domeną satyryków – chęć rozśmieszenia estradowego partnera niespodziewaną dodatkową puentką czy nieprzewidywalnym zachowaniem – było wielokrotnie udziałem i Gołasa. Opowiada on więc o podobnych psikusach i reakcjach kolegów, przywołując kolejne dowody na pomysłowość i poczucie humoru przedstawicieli środowiska aktorskiego. Wśród pytań znajdują się takie, które dotyczą faktów z życia Gołasa, ale i ogólniejsze – na przykład „co cię śmieszy”. Podpiera się autorka książki niekiedy fragmentami recenzji czy wywiadów z ojcem, wpasowując je w rozmowę (a zaznaczając większym wcięciem i przypisem).

 

Poza rozmową z ojcem stara się Agnieszka Gołas-Ners zbudować i portret według innych: przeprowadza zatem szereg małych wywiadów ze współpracownikami Wiesława Gołasa, jego przyjaciółmi bądź bliskimi. Często krótsze wypowiedzi służą do ilustrowania danych tez lub opisywanych sytuacji. Cytaty zaznaczane są niewielkim wcięciem i kursywą – jednak lekturę utrudnia fakt, że książka została złożona czcionką bezszeryfową, w której niewielka jest różnica między pismem prostym i pochylonym, gorzej też ze względów technicznych śledzi się taki tekst. Nie został wyróżniony dłuższy fragment wypowiedzi żony Wiesława Gołasa – podpisany na końcu, bez wprowadzenia dotyczącego zmiany narratora…

 

Książka zawiera mnóstwo zdjęć (czarno-białych) – kadrów z filmów, zdjęć z planu, dokumentacji estradowej (są tu fotografie m.in. z zapomnianych dziś kabaretów Jerzego Dobrowolskiego i słynne „filipinki” w wykonaniu Gołasa, Kobuszewskiego, Dziewońskiego i Kobieli. Jest co czytać, a i archiwum fotograficzne nie rozczarowuje. Całości dopełnia rejestr ról teatralnych, filmowych, spis nagród i widowisk telewizyjnych, w których Wiesław Gołas brał udział. Gratka dla wielbicieli.

Kup książkę Na Gołasa

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Na Gołasa
Książka
Na Gołasa
Agnieszka Gołas-Ners
Recenzje miesiąca
Smolarz
Przemysław Piotrowski
Smolarz
Babcie na ratunek
Małgosia Librowska
Babcie na ratunek
Wszyscy zakochani nocą
Mieko Kawakami
Wszyscy zakochani nocą
Baśka. Łobuzerka
Basia Flow Adamczyk
 Baśka. Łobuzerka
Zaniedbany ogród
Laurencja Wons
Zaniedbany ogród
Dziennik Rut
Miriam Synger
Dziennik Rut
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy