Recenzja książki: My. Opowieści Smoleniaków

Recenzuje: Aleksandra Dymitruk

W początkach lutego ukazała się w Bytomiu książka wyjątkowa. Stworzona przez zespół w składzie: Magdalena Galiczek, Maciej Seweryn, Paulina Wyrębowska publikacja „My. Opowieści Smoleniaków” pod redakcją Sławomira Krempy to zachwycające świadectwo o jednej z najlepszych szkół w mieście – o I Liceum Ogólnokształcącym im. Jana Smolenia w Bytomiu. Niezależnie od pozycji w rankingach, od tego, czy jego absolwenci dostają się na wymarzone uczelnie, czy też na kierunki drugiego wyboru, „Smoleń” pozostaje miejscem wyjątkowym. Skupiając wspaniałych ludzi, pełnych pasji i życzliwości wobec siebie nawzajem oraz szacunku – choć nie bezkrytycznego – względem pedagogów, cieszy się wspaniałą opinią.

 

Z całą pewnością „Opowieści Smoleniaków” przyczynią się do utrwalenia legendy tej szkoły. Wszyscy znamy banalne, nieznośnie schematyczne publikacje rocznicowe, pełne dat, tabelek, list pracowników szkoły i sztywnych fragmentów kronik. Kupujemy je z sentymentu, by odnaleźć własne nazwisko na liście absolwentów i już nigdy później do książki nie wrócić. Publikacja o I Liceum jest zupełnie inna. Zamiast suchych faktów – żywe, wciągające, zabawne wspomnienia, które zainteresują nie tylko absolwentów Szkoły, ale staną się także wspaniałymi dykteryjkami opowiadanymi podczas spotkań towarzyskich. Owszem, wiele przydaje im koloryt lokalny i pamięć o bohaterach tych historyjek. Jest tak choćby w przypadku Zbigniewa Toronia – legendarnego nauczyciela PO czy biologa oraz wybitnego działacza Ligi Ochrony Przyrody, doktora Leopolda Kobierskiego.

 

Zawarte w książce opowieści o nich niemal zmuszają do snucia historii dalej, do wygrzebywania z zakamarków pamięci własnych wspomnień i zdarzeń. Sprzyja temu układ książki. Autorzy bowiem przeprowadzili rozmowy z niemal setką absolwentów, a następnie podzielili ich wspomnienia częściowo pod kątem chronologii, częściowo – tematyki. Dzięki temu udało im się uniknąć błędu, który raził w publikacji o I Liceum wydanej 5 lat temu. W niej bowiem, często w sporej odległości od siebie, powracały bardzo podobne wspomnienia tych samych faktów. Pozostawało przez to wrażenie, jakby redaktorzy wielokroć powtarzali tę samą historię. W „Opowieściach Smoleniaków” jest inaczej. Owszem, książka dzieli się na kilka wyraźnych rozdziałów. Są wśród nich: „Polskie Gimnazjum” – opowieści o latach 1932-1939, „Powojnie” – wspomnienia z lat powojennych, „Szkoła Huka i Kobry” czyli historie z czasu pracy legendarnego dyrektora Szkoły, Stanisława Huka oraz biologa, Leopolda Kobierskiego, „Naznaczeni historią” – o latach 70. i 80., a także „Szkoła Łozy” czyli czasy najnowsze. W ich ramach czasami znaleźć można opowieści różnych osób o tych samych wydarzeniach, nie są one jednak od siebie oddzielone, lecz następują tuż po sobie. Autorzy przerywają opowieść jednego z bohaterów, by uzupełnić ją o wspomnienia kolejnego. W ten sposób udało się stworzyć wrażenie rozmowy, spotkania – spotkania z kolejnymi wspominającymi, ale też bezpośrednio z samym czytelnikiem książki. A wśród opowiadających są postaci wybitne, między innymi dr Bohdan Urbankowski; filozof i literat, Janusz Weychert, Krzysztof Jaślar i Mieczysław Szemalikowski; reżyserzy, Renata Marzewska i Marcin Hałaś; dziennikarze...

 

Ale autorzy zapraszają też do wspomnień każdego, kto zechciał się z nimi spotkać, są więc w książce również opowieści absolwentów pozostających dla większości mieszkańców miasta anonimowymi oraz historie byłych nauczycieli. Ale książka ta ma również ogromną wartość historyczną. W rozmowach z absolwentami redaktorzy często pytają o historię, o tło polityczne czy obyczajowe, o wpływ ówczesnych wydarzeń w kraju, znaczenie cenzury i siermiężnej rzeczywistości PRL-u dla atmosfery w szkole. Jest więc choćby opowieść o aresztowaniu maturzysty Marka Kińczyka, późniejszego Prezydenta Bytomia, za działalność opozycyjną, są też wspomnienia historyka z katowickiego oddziału IPN, Andrzeja Sznajdera. Bardzo cenne są też materiały poświęcone czasom międzywojennym, wśród których znaczące miejsce zajmują wspomnienia dyrektora I Polskiego Gimnazjum w Niemczech, Floriana Kozaneckiego czy polonisty w tej szkole, Edwarda Szweda.

 

Te niepublikowane dotąd materiały to wspaniałe świadectwo walki o polskość w trudnej rzeczywistości hitlerowskich Niemiec. Choć miejscami odbijają się w nich echa ówczesnych nacjonalizmów czy późniejszej ideologii komunistycznej, warto te fragmenty poznać. Ogromnie ważny jest język książki – z jednej strony to nieskazitelny język literacki, z drugiej – żywy i bardzo barwny, miejscami dosyć dosadny. To właśnie dzięki niemu „Opowieści Smoleniaków” po prostu świetnie się czyta.

 

Aleksandra Dymitruk

Kup książkę My. Opowieści Smoleniaków

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce My. Opowieści Smoleniaków
Książka
My. Opowieści Smoleniaków
red. Sławomir Krempa
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Katar duszy
Joanna Bartoń
Katar duszy
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Klubowe dziewczyny 2
Ewa Hansen ;
Klubowe dziewczyny 2
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy