W zlaicyzowanym świecie niełatwo mówić o wierze. Choćby dlatego, że niemal każdy, kto głośno i często wspomina o Bogu, zyskuje etykietkę fanatyka. Jak tego uniknąć? I, co ważniejsze, jak mówić, by być słuchanym – i to nie tylko w gronie najbliższych?
Jedną z dróg wskazuje twórczość Francine Rivers, amerykańskiej pisarki, otwarcie promującej chrześcijańskie wartości, której wszystkie powieści uznawane są za bestsellery i trafiają do szerokich rzesz czytelników.
Na czym polega klucz do sukcesu Rivers? Jak to możliwe, że głoszącej raczej niepopularne, na ogół mocno konserwatywne poglądy, obficie cytującej Pismo Święte, a także nie żałującej w swych powieściach miejsca na modlitwy bohaterów autorce udało się zdobyć i utrzymać tak ogromną popularność?
Warto podjąć próbę rozwikłania tej tajemnicy na przykładzie najnowszej książki Rivers – Mostu przeznaczenia. Powieść ta, której akcja rozpoczyna się w 1936 r., a toczy przede wszystkim w latach pięćdziesiątych XX wieku, to przede wszystkim opowieść o Abrze oraz jej bliskich. Historia nietypowa, a przy tym wciągająca, z łatwością przykuwająca uwagę czytelników. W ogólnym zarysie: oto dziewczynka, porzucona w dniu narodzin pod mostem, adoptowana przez pastora i jego żonę, następnie po śmierci mamusi oddana innej rodzinie, dla ułudy miłości opuszcza dom przed ukończeniem siedemnastu lat, by wkrótce trafić do wielkiego świata, do Hollywood. Dziewczyna znikąd dociera niemal na szczyt. A chociaż szczeble, po których się wspina, częściej przypominają kłody niż pokryte czerwonym dywanem stopnie, to nie ulega wątpliwości, że osiągnięty przez Abrę sukces stanowi spełnienie marzeń tysięcy jej rówieśnic. Gra w filmach! Poznaje gwiazdy! Nosi drogie suknie, dbają o nią najlepsi styliści! Jest rozpoznawalna!
Czemu więc nie jest szczęśliwa? Wykorzystywanie seksualne, wyrzeczenie się siebie (włącznie ze zmianą imienia), całkowite odcięcie się od przeszłości, ciężka praca, odpowiedni wygląd stawiany ponad naturalnością, nieustanna poza – czyż takiej ceny nie płaci większość gwiazd? Czy to możliwe, by most przeznaczenia Abry wiódł ją w jakimś innym kierunku?
Na to właśnie liczą bliscy dziewczyny: jej przybrani rodzice, siostra, pastor Ezekiel, zaprzyjaźniona staruszka, a zarazem nauczycielka gry na pianinie, a przede wszystkim zakochany Joshua. Ci wszyscy, przez których Abra czuje się porzucona, nie ustają w modlitwie. Może wbrew ludzkiej logice, nakazującej za wszelką cenę odnaleźć nastoletnią uciekinierkę i zmusić do zmiany postępowania, oni wciąż ufają Bogu, słyszą Jego głos i pozostają Mu posłuszni.
Ten radykalizm postępowania zrazi pewnie niektórych czytelników. Bo na co dzień trudno spotkać ludzi zawsze – w każdym słowie, podejmowanej decyzji – postępujących po Bożemu. Takie ideały można co najwyżej podziwiać, trudno się z nimi utożsamiać.
A jednak bohaterowie kreowani przez Rivers nie rażą „papierowością”. Wręcz przeciwnie, budzą silne emocje, wydają się tak wiarygodni, iż trudno uwierzyć, że powstają jedynie w wyobraźni autorki. Pewnie dlatego z wieloma z nich trudno się rozstać – niełatwo o nich zapomnieć nawet długo po zakończeniu lektury.
I to chyba właśnie oni – tak charakterystyczni, bliscy czytelnikom bohaterowie, ożywiający nieśmiertelne, biblijne motywy (czyż historia Abry nie przypomina przypowieści o zagubionej owcy albo – może jeszcze bardziej – o synu marnotrawnym?) sprawiają, że tego, co Rivers mówi o Bogu i wierze, słucha coraz więcej osób.
Wszystko, co tak naprawdę liczy się dla Cadi Forbes, to znalezienie tego jedynego człowieka, który mógłby uwolnić ją od grzechu, pustoszącego jej dni i...
Po upadku Jerozolimy (70 r n.e.) młoda chrześcijanka, Hadassa zostaje uprowadzona do stolicy imperium i sprzedana jako niewolnica jednej z patrycjuszowskich...