Jak nie „zostać robakiem”
Człowiek chętnie traci wzrok i słuch i nazywa to spokojem. Lecz człowiek prawdziwy powinien krzyczeć NIE! (..) Trzeba wrzeszczeć, bo milcząc, popełnia się zbrodnię. Co jednak, kiedy jedynym krzyczącym jest jedenastoletni, boleśnie doświadczony przez los chłopiec? Czy znajdzie się ktoś, kto wspomoże go w walce o godność, o prawdę i o najbliższą jego sercu przyjaciółkę zwaną Lete?
On jest dzieckiem powszechnie uznawanym za trudne. Z zielonym irokezem na głowie, wrażliwością na kłamstwo i ludzką obojętność, zdecydowanie nie pasuje do obowiązujących stereotypów chłopców w jego wieku. Właściwie, nie pasuje do żadnych stereotypów.
Ona, czyli Teodora, lat pięćdziesiąt sześć, wyróżnia się wśród tłumu nie tylko zwariowanymi kapeluszami, ale i podejściem do życia oraz wielkim sercem. Przez dziewięć lat życia, które miał za sobą, nie spotkał nikogo, kto zechciałby go wysłuchać. W dziesiątym zjawiła się Lete – tak o spotkaniu dwójki indywidualistów, którzy mogli wzajemnie rozproszyć mroki swojej samotności, pisze Ewa Przybylska.
Autorka, znana z takich powieści dla młodego czytelnika, jak Dotyk Motyla czy Przygodą jest każdy dzień, po raz kolejny prezentuje tekst, który pobudza nie tylko do refleksji , ale i do burzliwej dyskusji nad poważnym problemem, jakim jest ludzka obojętność na krzywdę drugiego człowieka. Most nad Missisipi, opublikowany nakładem wydawnictwa Akapit Press to książka sensacyjno-przygodowa, choć tak naprawdę wątek zagarnięcia mienia jest tylko pretekstem do tego, by zająć się psychologicznym aspektem funkcjonowania w otoczeniu i relacji międzyludzkich. Posługując się metaforą, autorka zachęca nie tylko do poszukiwania własnych interpretacji tekstu, ale także do rozważań na temat współczesnego człowieka.
Choć powieść przeznaczona jest dla młodzieży, to jednak specyficzny sposób przekazu może stanowić problem w jej odbiorze przez część młodszych czytelników. Jest w tym jednak szansa, by po opowieść Ewy Przybylskiej sięgnęli starsi czytelnicy, bowiem to oni budują świat wartości swoich dzieci i wychowanków. Tematy poruszane przez autorkę – odpowiedzialność, prawość, lojalność, stanowią doskonały pretekst do rozmów z młodym człowiekiem na lekcjach wychowawczych, w bibliotece czy też w domu.
Ewa Przybylska przedstawia Kubę, chłopaka wyobcowanego i przejmująco samotnego. Jestem trudny, mówią. I stracony (…). Ja swojej branży nie zmienię. Pozostanę okropny. Wyplączę się z każdej pajęczyny. Nie zdradzam – tak opisuje siebie, wiedząc, że jedyną osobą, która zaakceptowała go takim, jaki jest, była Lete. Ta sama, która teraz po doznanym urazie głowy leży w szpitalu na oddziale neurologii. Ta sama, której Edmund Laskowski, zwany Edim, chce się pozbyć („sprzedać”, jak mówi Kuba), oddając do domu opieki. Ta sama, którą posiadający pełnomocnictwa mężczyzna okradł, a teraz gorączkowo poszukuje jej zmienionego ponoć testamentu.
Zmuszę sprawiedliwość do sprawiedliwości. Nie pozwolę, by trafiła między krzyczące ściany – mówi Kuba, który zrobi wszystko, by przyjaciółka nie została oddana na pastwę obcych, zaś jej majątek – w ręce łajdaka. Czy jego krucjata się powiedzie? Czy w swój plan uda mu się wciągnąć innych mieszkańców osiedla?
Na te pytania odpowiedzi należy poszukiwać w książce Most nad Missisipi Ewy Przybylskiej. Historia ta to nie tylko rozpaczliwe starania chłopca o dalsze losy Lete, ale i plejada niezwykłych bohaterów, takich jak Chudzielec i jego mama, Cyber Monika oraz Rzekoma Babka – babcia Kuby, która jest zmuszona do podjęcia się opieki nad dzieckiem. Pojawia się, choć tylko w słowach Kuby, również postać jego ojca, zmarłego skazańca, który pozostawił przepełnioną poczuciem winy matkę na tym świcie. Matkę, którą syn uratował przed samobójstwem. Matkę, pogrążoną w głębokiej depresji, do świata której wstępu nie ma nawet Kuba.
Powieść Przybylskiej to książka pełna bólu, w tym bólu samotności, ale i dająca nadzieję oraz pokazująca piękny wzorzec bohatera – chłopca pełnego pasji i zaangażowania, który zna pojecie przyjaźni i lojalności. Bohatera, którego wizerunek zapada głęboko w serce. Podobnie jak Most nad Missisipi.
Trzej bossowie: Józio Kaczmarek, Stasio Zachciał i Szef zwany Optykiem "strzegą" ciszy i porządku w poznańskiej metropolii. Gdy w Poznaniu pada wygrana...
,, - Nie będzie ślubu! - powiedziała wyraźnie do wikarego, a potem w dół, a głośniki rozrzuciły jej słowa po całym kościele. - Nie będzie nigdy...