Mamo, chcę mieć siostrę
O tym, że fajnie jest mieć starsze rodzeństwo, wie prawie każde dziecko. Można wówczas z bratem lub siostrą chodzić razem na zakupy, bawić się, godzinami rozmawiać, wymieniać się ciuchami czy oglądać wspólnie telewizję. Co jednak, kiedy w praktyce nie wygląda to tak różowo? Hanna, bohaterka poruszającej książki dla młodzieży „Moja prawie siostra” Kelly McKain wiodła przeraźliwie nudne – przynajmniej według niej – życie. Mieszka z rodzicami w miasteczku St. Albans pod Londynem, a jedyną odskocznią od szarej codzienności jest prowadzenie dziennika, w którym zapisuje wymyślone, niezwykłe wydarzenia. Dlatego też, kiedy w jej domu zaczyna dziać się coś dziwnego, dziewczynka jest niezwykle podekscytowana.
Coraz częstsze wyjazdy ojca do Paryża, rzekomo w sprawach zawodowych, długie rozmowy przez telefon i zdenerwowanie mamy – to wszystko musi mieć jakąś przyczynę. Nie jest nią rozwód, jak dziewczynka w pierwszej chwili pomyślała, ale… przybrana siostra, która nagle pojawiła się w jej życiu. Hanna, słysząc że piętnastoletnia Eloise ma zamieszkać z nimi w Anglii, jest troszkę zdenerwowana, ale i zachwycona – zyskuje przecież wierną towarzyszkę, która może zastąpić jej utracone przyjaciółki, Maję i Beth. Mama Ellie jest w szpitalu po ciężkim wypadku samochodowym i nie wiadomo, kiedy znów będzie mogła zaopiekować się córką, dlatego przeprowadzka do Anglii wydaje się być jedynym rozwiązaniem. Ellie wnosi w życie Hanny powiew świeżości i nowoczesności, a zapatrzona z przyrodnią siostrę dziewczynka zaczyna się zmieniać, lecz niestety nie jest to korzystna metamorfoza. Bezgraniczne zaufanie, jakim Hanna obdarza Ellie, zaczyna przysparzać jej nie lada problemów, bowiem przyrodnia siostra wcale nie jest taka fajna, jak się wydawało. Dziewczynka zaczyna dostrzegać coraz więcej wad Francuzki i to, że ją cały czas wykorzystuje. Okłamuje mamę, okrada tatę, robi to co chce i na nikim jej nie zależy. Liczy się dla niej tylko własny interes i oczekuje, że Hanna będzie ją kryć (a nawet brać całą winę na siebie), kiedy ona kłamie, kradnie, ucieka ze szkoły pali. Na dodatek nikt nie chce Hannie wierzyć, kiedy ta opowiada, że Ellie wcale nie jest takim aniołem, za jakiego uważa ją tata. Dziewczynka zdaje sobie sprawę, że w bezpośrednim starciu nie ma żadnych szans, by mogła wygrać z siostrą. Nie przekona otoczenia jaka Ellie jest naprawdę, bo ta zaciera wszystkie ślady swoich postępków. Hanna musi zatem zastosować jej metody działania…
Czy Hannie uda się zemsta? Czy rodzice poznają prawdziwa naturę Ellie? A może zdarzy się coś innego? Tego dowiecie się z książki Kelly McKain i zdradzę tylko, że zakończenie będzie zupełnie inne od tego, którego się spodziewacie. „Moja prawie siostra” to niezwykle mądra książka, która porusza nie tylko zagadnienia dobrze nastolatkom znane, ale i pokazuje pewne wzorce zachowań oraz otwiera oczy na wiele problemów, które dotyczą nie tylko dorosłych. Po historię powinni zatem sięgnąć nie tylko ci, którzy marzą o rodzeństwie, bądź przeklinają jego posiadanie, ale wszyscy, którzy chcą zrozumieć , że w życiu są jeszcze inne kłopoty i rozczarowania oprócz zakazu wychodzenia z przyjaciółkami do miasta.
Lucy Jessica Hartley ma dla Was rewelacyjne nowiny! Nie uwierzycie! Zostałam redaktorką działu mody w naszej nowej szkolnej gazecie. Hurra!!! Muszę...