Pojawiła się na rynku wydawniczym książka, na którą długo czekałam: polska opowieść o wojnie w Iraku. Do tej pory relacje z tego konfliktu zbrojnego przedstawiane były czytelnikom jedynie z punktu widzenia amerykańskich żołnierzy, Wojciech Hajnus jest pierwszym oficerem, który zdecydował się odtworzyć swoje wspomnienia z pionierskiej bezsensownej misji. Niby lepiej by było, gdyby przeżyciami podzielił się zwykły szeregowy – przynajmniej na pierwszy rzut oka. Hajnus jednak udowadnia, że potrafi przedstawiać nie tylko blaski służby w ogarniętym wojną kraju, ale i ciemne strony życia wojskowego. Jako że zajmuje się także dziennikarstwem, zdaje sobie sprawę z siły słowa pisanego i umie nadawać dramaturgię tekstowi – w „Moim Iraku” to cenne.
Książka ma formę dziennika, składa się z krótkich notatek, odtworzonych dzięki zapiskom czynionym na gorąco w Iraku. Trafił tam Hajnus z pierwszą misją Polskiego Kontyngentu Wojskowego, w 2003 roku; mógł zatem obserwować początki współpracy z Amerykanami, śledzić decyzje zwierzchników i nastroje podwładnych. Musiał zmierzyć się z własnymi słabościami, nauczyć się żyć w stanie ciągłego zagrożenia – na wojnie asymetrycznej, bez linii frontu, z nieznanym przeciwnikiem. Musiał poradzić sobie ze strachem, naturalną reakcją na wieść o śmierci kolegów. Z tych przeżyć, opatrzonych kilkoma encyklopedycznymi wiadomościami o kulturze kraju okupowanego, z zestawiania faktów i emocji składa się książka.
Pierwsze i najważniejsze pytanie, jakie powraca tu niemal bez przerwy, jest pytaniem ocel i sens wyprawy. Mało kto dawał wiarę gładkim formułkom, wygłaszanym przez polityków i dowódców, zwłaszcza że niepokojące doniesienia o słabym wyposażeniu polskiej armii – i oczywiście niewdzięczna rola okupanta – budziły grozę w społeczeństwie. Wojciech Hajnus zestawia realia obozów amerykańskich, idealnie zaopatrzonych – z pożałowania godnym stanem posiadania polskiego wojska. Ukazuje kolejne absurdy, interesuje go zwłaszcza los młodych chłopaków, którzy pojechali na wojnę dla zarobku, bez doświadczenia i wiedzy, jak będzie wyglądać wyprawa.
Drugim elementem „Mojego Iraku” są oskarżenia wymierzone w polityków i generałów, odpowiedzialnych za bezpieczeństwo żołnierzy. Z kart wspomnień wyłania się potężny chaos. Dezinformacja, celowe wprowadzanie w błąd, idiotyczne rozkazy, brak znajomości realiów – wiele jest zarzutów w tej książce. Jednak te dwa elementy, stanowiące przecież tajemnicę poliszynela, nie zaskakują. Ciekawszy jest Hajnus, kiedy relacjonuje jednostkowe fakty – spotkania z Irakijczykami, obecność Araba-zamachowca, atak bombowy czy wizytę w opuszczonym magazynie amunicji. Powstrzymuje się od oceny zachowań Amerykanów i Polaków, choć tych drugich w opowieści uszlachetnia.
Autor stara się raczej uniwersalizować relację, ale dzięki temu zabiegowi konkretne treści zostają uwypuklone i książka brzmi lepiej. Widzę tu dwa cele pisania podobnej książki: pierwszy to dramatyczny apel o opamiętanie. Odzywają się tu echa publicystyki, troska o żołnierzy i próba ukrócenia destrukcyjnych praktyk. Drugi – chęć dania własnego świadectwa. „Mój Irak” nie jest mimo wszystko literaturą sukcesu, rozczarują się odbiorcy, którzy będą oczekiwać stylizowanej na amerykański styl bycia historii, gotowego scenariusza filmowego czy gloryfikacji armii. Hajnus nie hołduje zasadzie keep smiling, woli gorzkie spostrzeżenia i wytykanie błędów.
„Mój Irak” jest także silnie nakierowany na literacki reportaż. Rysują się w nim fascynacje Kapuścińskim, lecz nie brakuje i innych intertekstualnych odniesień, ich odszyfrowywanie da odbiorcom satysfakcję – autor świadomie posługuje się chwytami znanymi z gatunków prasowych, nie brakuje tu również genologii literatury autobiograficznej. Warto zwrócić uwagę na zmiany stylu, uzależnionego od przekazywanych treści: to zwiększa atrakcyjność publikacji. Opowieść Wojciecha Hajnusa została wydana w serii „Człowiek poznaje świat”, reaktywowanej przez Zysk i S-ka (pierwotnie cykl ten należał do Iskier). Może dziwić włączenie „Mojego Iraku” do zestawu książek podróżniczych, ale przecież tom Hajnusa to także historia o poznawaniu świata – świata wojny.
Izabela Mikrut