Recenzja książki: Mistrz z Petersburga

Recenzuje: Klaudia Konieczna

Teraz zaczynam czuć smak zdrady. Smakuje jak żółć.
 
W 1994 roku, na dziewięć lat przed zdobyciem Literackiej Nagrody Nobla, John Maxwell Coetzee wydał powieść o przekraczaniu granic indywidualnych, granic prawnych, moralnych, etycznych i religijnych. Granic, które człowiek dostrzega i które gotów jest respektować lub przekroczyć. Z powieści wyłania się obraz człowieka jako istoty granicznej.


Książka ta nosi tytuł Mistrz z Petersburga i sam już dobór słów tytułowych wymaga wyjaśnienia. Dlaczego Mistrz? Dlaczego z Petersburga? Mistrzem okazuje się nie kto inny, niż Fiodor Dostojewski. I choć sam bohater nie pochodzi z Petersburga, to właśnie w tym rosyjskim mieście toczy się akcja powieści.  Coetzee, jak sam wyznaje w nielicznych wywiadach, czuje artystyczny dług wobec swoich mistrzów literackich: Dostojewskiego i Tołstoja. Być może właśnie dlatego bohaterem Mistrza z Petersburga jest sam Dostojewski.

 
Jest październik 1869 roku. Petersburg. Do drzwi Anny Siergiejewny Koleniny puka bohater. Okazuje się, że jeden z pokoi przy ulicy Swiecznoj był wynajmowany przez pasierba Dostojewskiego. Był – bo mężczyzna też nie żyje. Fiodor Michajłowicz Dostojewski postanawia odkryć prawdziwą przyczynę śmierci pasierba, nie wierząc w wersję o samobójstwie. W ten sposób starzejący się pisarz zostaje skonfrontowany z siatką młodych anarchistów i ich dynamicznym przywódcą, by na koniec dość do wniosku, że: To nie jest już sprawa nasłuchiwania głosu utraconego dziecka z ciemnej rzeki, nie sprawa zachowania wierności Pawłowi, kiedy wszyscy go opuścili. Wcale nie sprawa wierności. Przeciwnie, sprawa zdrady – przede wszystkim zdrady miłości, a następnie Pawła i matki, i dziecka, oraz wszystkiego innego.
 
Motywem przewodnim utworu jest tajemnica, która pokonuje człowieka w konfrontacji z nim. Mistrz z Petersburga to powieść z dominantą poznawczą. Najdotkliwszym sekretem są losy Pawła Isajewa. Jedyne, co jest pewne, to śmierć młodego mężczyzny. Autor nie odkrywa przed czytelnikami kart. Do końca nie znamy prawdziwych losów Pawła. Nie wiemy, czy popełnił samobójstwo, czy też został zamordowany. Tajemnicą jest też na początku tożsamość głównego bohatera. Kiedy ten puka do drzwi, za którymi niegdyś mieszkał jego syn, mówi: Przepraszam, że przychodzę nie zapowiedziany. Nazywam się… - waha się. – Podobno mój syn był pani lokatorem.
 
Pewnie jest, że Paweł nie żyje. Czytelnicy mogą albo pozwolić się przekonać do którejś wersji śmierci proponowanych przez autora, albo też stworzyć własną wersję śmierci bohatera. Coetzee sugeruje, że Paweł mógł być zamordowany przez anarchistyczną grupę, której celem mógł być mord założycielski, służący jej spojeniu. Autor podsuwa również pomysł mordu politycznego lub metafizycznego samobójstwa. Celem samobójstwa mogło być rzucenie wyzwania Bogu lub - jak sam Dostojewski mówi - Można narazić własne życie, ale zabić się? Jest bardziej prawdopodobne, że Paweł naraził się na ryzyko, żeby zobaczyć, czy Bóg dostatecznie go kocha, żeby go ocalić. Zadał Bogu pytanie… Czy mnie ocalisz…? A Bóg dał mu odpowiedź. Powiedział: nie. Bóg powiedział: giń. Stawką jest głos Boga. Milczący Bóg zmusza człowieka do przekroczenia granic, by można było usłyszeć jego głos.
 
Wszyscy jakkolwiek zorientowani w biografii Dostojewskiego wiedzą, że pisarz ten rzeczywiście miał pasierba, którego nazywał pasożytem, leniem i nicponiem. Wielki miłośnik rosyjskiego mistrza, jakim jest Coeltzee na pewno znał ten fakt z życia Dostojewskiego i może właśnie dlatego powieściowego Dostojewskiego pisarz obdarzył pasierbem przystojnym, niewinnym i czystym. Ale choć bohater przyjeżdża do Petersburga opłakiwać syna (z mocy prawa), wyjeżdża z miasta zyskując nowego syna (z mocy autorytetu) Siergieja Nieczajewa. I nie przez przypadek nazywam pasierba synem. Dostojewski w tej powieści występuje w roli nie ojczyma, ale ojca. Chce być przede wszystkim ojcem i chce odbyć ojcowską żałobę. W jego licznych iluzjach czy sennych marzeniach często obrazy Pawła i Nieczajewa nakładają się na siebie i ujawniają nieświadome. Ukazuje się biegunowość synów. Z jednej strony dobry, przystojny Paweł, a z drugiej - dziobaty na twarzy przedstawiciel ekscesu - Nieczajew.
 
Widoczny jest także obraz religijności, tak powszechny w rosyjskiej codzienności polowy XIX wieku. Coetzee zagrał oczywistą symboliką pustego grobu, gdy Dostojewski boi się, że zastanie ziemię odrzuconą na bok, grób ziejący pustką. Symbolika religijna przejawia się także w postaciach Pawła i Nieczajewa. Ten pierwszy przypomina Jezusa miłosiernego, a ten drugi Jezusa groźnego, przeganiającego kupców ze świątyni.
 
Autor zarzuca Dostojewskiemu zdradę. Pisanie jest zdradą wobec rzeczywistości. Dostojewskim targają ambiwalentne emocje. Żałoba sprawia mu przyjemność, celebruje i opłakuje siebie samego. Dostojewski zmusza się do przeżywania czegoś tylko po to, by móc o tym pisać.
 
Dzieło noblisty opowiada o przekraczaniu granic, o trudnych relacjach ojca z synem i tajemnicy, której nie sposób rozwiązać. Z pewnością warto po nie sięgnąć. 

Kup książkę Mistrz z Petersburga

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Mistrz z Petersburga
Książka
Mistrz z Petersburga
John Maxwell Coetzee
Inne książki autora
Lato
John Maxwell Coetzee0
Okładka ksiązki - Lato

Pisarz zmagający się z materią słowa. Syn zagubiony w trudnych relacjach ze starszym już ojcem. Wreszcie - mężczyzna uwikłany w pełne napięć, erotyki i...

Life & Times of Michael K
John Maxwell Coetzee0
Okładka ksiązki - Life & Times of Michael K

In a South Africa torn by civil war, Michael K sets out to take his mother back to her rural home. On the way there she dies, leaving him alone in an anarchic...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy