Recenzja książki: Miłość toksyczna, miłość dojrzała. Coaching relacji

Recenzuje: Justyna Gul

Precz z toksyczną milością!

Niezależnie od wieku, wykształcenia, statusu społecznego i stanu konta, w głębi duszy każdy marzy o tym samym - o miłości. Tęskną do niej zarówno osoby samotne, tzw. single, jak i osoby pozostające w związkach, bowiem te często nie są takie, jak byśmy chcieli. Bycie ze sobą wymaga wspólnej pracy, ale szczęśliwy i pełny miłości związek to życiowy sukces. Jednak to nie o takich relacjach pisze Maciej Bennewicz, menedżer, trener i coach, znany autor książek dotyczących coachingu.

Toksyny miłości, zdrady, trucicielski seks, trucizny systemowe i toksyczne przekonania - to tylko niektóre z zagadnień poruszanych przez autora w książce Miłość toksyczna, miłość dojrzała. Coachnig relacji. Zanim jednak rozpoczniemy uzdrawianie swoich związków z ludźmi, autor daje nam jedną, bardzo cenną radę, która może posłużyć nie tylko w kwestii miłości. Pisze mianowicie: przestań traktować siebie i swoje sprawy tak bardzo poważnie. Pozycja przeznaczona jest zarówno dla ludzi zadowolonych z istniejącego stanu rzeczy, bowiem dzięki niej mogą odkryć tajemnicę sukcesu w relacjach miłosnych i nie tylko utrzymać ten stan, ale nawet pogłębić go czy przenieść na inne sfery życia, ale także dla singli, którzy pragną bliskości drugiego człowieka. To także książka dla osób pozostających w toksycznych relacjach, będących źródłem frustracji, stresu, a nawet cierpienia, by znalazły w sobie odwagę do zmiany chorego układu. Według Bennewicza: jeśli chcesz, możesz się zmienić, a to, w jakim kierunku pójdziemy, jest tylko kwestią przekonań i umiejętnych działań. Związek powstaje bowiem w pierwszej kolejności w głowie, lecz urzeczywistnia się poprzez konkretne działania. Warto zatem zadbać o to, by mieć realny wpływ na jedno i drugie, by nie zostać tylko marionetką w teatrze życia, ale by pełnić rolę autora, twórcy i producenta.

Paradoksalnie, to my sami jesteśmy często swoim największym i najbardziej zapalczywym przeciwnikiem. Autor jednak przekonuje, że każdy może mieć wpływ na to, dokąd zmierzasz, co wybierasz i jaki jest twój związek, a przede wszystkim na jedno z najważniejszych uczuć i pragnień, jakim jest miłość. Dlatego też możemy odmienić swój związek, uzdrowić relacje, w jakich pozostajemy, czy znaleźć partnera bądź partnerkę, ale dopiero wówczas, kiedy w nas samych zajdzie pewna zmiana. Nie można bowiem oczekiwać różnych rezultatów, jeśli wciąż popełniamy te samy błędy i jeśli o swoje nieszczęścia obwiniamy innych ludzi, samemu pozostając w miejscu i - tym samym - bez wpływu na swoje życie.

Bennewicz, zachęcając do wykonania kolejnych ćwiczeń, uzmysłowi czytelnikom, jakie mają przekonania dotyczące miłości, bowiem one mogą mieć ogromną siłę, a to, w co wierzymy, staje się prawdą o nas i naszym życiu. Autor zadaje też pytania, które pozwalają przeanalizować to, kim jesteśmy, dokąd zmierzamy i co tak naprawdę jest dla nas ważne. Pytania te pomogą nam również uzmysłowić sobie, dlaczego jesteśmy właśnie z konkretną osobą. Okazuje się, że podstawową przyczyną dokonywanych wyborów są wzorce - budujemy relacje podobne do tych, które znamy z dzieciństwa. Wzorce te są silniejsze niż zdrowy rozsądek czy pragnienia, a nawet zdarza się, że tkwimy w toksycznym związku generującym tylko cierpienie, upokarzającym nas właśnie z powodu nawyku, który stał się uzależnieniem. Miłość została skojarzona tu z przemocą, poświęceniem czy uległością.

Szczęście to okazja trafiająca na twoją gotowość - możemy przeczytać w książce Miłość toksyczna, miłość dojrzała i trudno się nie zgodzić z autorem. Pozycja ta nie jest gotową receptą na szczęśliwy związek, bowiem ten wymaga od nas ciężkiej pracy, w tym pracy nad sobą. Bennewicz zwraca uwagę na to, że tak naprawdę wszelkie zmiany muszą dokonać się w naszym wnętrzu, bowiem dopiero wówczas, kiedy poznamy samych siebie, będziemy mogli nawiązać relacje nie podszyte strachem czy cierpieniem oraz nie obwarowane błędnym rozumieniem miłości. Książka, napisana prostym, niezwykle łatwym w odbiorze językiem, jest swego rodzaju antidotum na nieszczęśliwą miłość, nieudany związek. Z tym, że lekarstwo musimy sporządzić samodzielnie. Bennewicz podaje nam tylko przepis.