Mikołajka znają wszyscy. Cykl opowieści autorstwa Rene Gościnnego i Jeana Jacquesa Sempe szybko zdobył sobie uznanie nie tylko młodych czytelników dzięki wspaniałemu dowcipowi, ironii oraz trafności spostrzeżeń twórców. Nic dziwnego, że wydanie w ostatnim czasie wcześniej nieznanych i niepublikowanych „Nowych przygód Mikołajka” okazało się wielkim wydarzeniem i sukcesem – zarówno pod względem artystycznym, jak i komercyjnym.
Niedawno wydawnictwo Znak zdecydowało się opublikować książeczkę-rozkładankę „Mikołajek”. Zawiera ona przestrzenne ilustracje opatrzone krótkim, najczęściej jednozdaniowym fragmentem książki „Nowe przygody Mikołajka”. Są to „złote myśli”, trafne spostrzeżenia, ironiczne komentarze, jednak – wyrwane z kontekstu – niestety nie będą mogły w pełni ujawnić swego uroku. Wiele z nich stanowiło w oryginale krótki fragment opisu przygody przeżywanej przez młodych bohaterów książki Sempe i Gościnnego.
Rysunki – czy raczej trójwymiarowe scenki – zamieszczone w tej książeczce z pewnością wzbudzą zachwyt miłośników prozy Gościnnego i Sempe. Stanowią one imitację powieściowej przestrzeni – wyraźnie, z zachowaniem zasad perspektywy zaprezentowano tu zarówno pierwszy, jak i drugi plan. Całość utrzymana jest w tonacji czerni i bieli, choć na każdej ze stron odnaleźć można również element barwy czerwonej, który od razu wyróżnia się, rzuca w oczy, lecz jednocześnie pozostaje w zgodzie z projektem graficznym serii. Wykorzystane podczas przygotowania książeczki-rozkładanki rysunki pozostają w zgodzie ze stylistyką ilustracji zdobiących całą serię poświęconą przygodom Mikołajka.
Zachwyt wzbudzają niektóre rozwiązania techniczne zastosowane podczas przygotowania tych trójwymiarowych scenek. W lustrze rzeczywiście odbija się twarzy, sylwetka i otoczenie Mikołajka, zaś tafla wody, choć niezbyt realistycznie przedstawiona, zwraca sporą uwagę i odcina się od w większej części czarno-białego otoczenia.
Widać ogromną dbałość rysownika o każdy szczegół przedstawianego świata. Wspaniale zarysowane są włosy i dłonie postaci, ich gestykulacja jest wyraźna i łatwa do odczytania. Mimika twarzy ujawnia autentyczne emocje, zaś tło wcale nie pozostaje mniej wyraźne niż plan pierwszy.
Rysunki – podobnie jak i zamieszczone w książeczce zdania – cechuje wyraźna anegdotyczność. Są one dowcipne, zabawne i – choć wyrwane z kontekstu – opowiadać mają pewną konkretną historię. Z pewnością dla miłośników serii, doskonale znających przygody Mikołajka, stanowić one będą doskonałą rozrywkę. Jednak dla osób, które „Nowych przygód Mikołajka” jeszcze nie czytały, pozostaną kompletnie niejasne. Będzie to dla nich tylko pięknie wydana książka, do której jednak trudno wrócić – ile razy bowiem można oglądać sześć scenek?
Problemów z tą książką jest co niemiara. Przyznać to trzeba – jest ona wydana cudownie, jednak jeśli trafi w ręce zbyt młodego czytelnika, mimo staranności wykonania, bardzo szybko ulegnie kompletnemu zniszczeniu. Papier jest zbyt cienki i delikatny, zaś wycięte z niego drobne elementy mogą łatwo się odkształcić. Nie jest to też publikacja samoistna – nie może funkcjonować w oderwaniu od całości serii. Trudno więc polecać zbyt gorąco i jednoznacznie tę książkę, choć ocena jej strony estetycznej pozostaje bardzo wysoka.
Witamy wiosnę z Mikołajkiem! "Dzisiaj będzie naprawdę wesoło. Wyjeżdżamy na piknik z panem i panią Blédurt. br />br /> – Jadę pierwszy! –...
Przed Tobą niezwykła okazja, by świat Mikołajka nabrał kolorów. Dosłownie. Jaki kolor mają spodenki Mikołajka? Jakie wzory znajdują się na sukience Jadwini...