Recenzja książki: Migracje modernizmu. Nowoczesność i uchodźcy

Recenzuje: Katarzyna Krzan

„Uchodźca" to współczesne już nie słowo-klucz, lecz słowo-wytrych, otwierające każde, szczelnie dotąd zamknięte drzwi. Uciekający przed (każdą) wojną ludzie pojawiali się w różnych miejscach świata od zawsze i nie ma w tym nic dziwnego. W ostatnich latach jednakże stali się w oczach wielu nie tyle szukającymi schronienia ofiarami, co raczej synonimem zagrożenia. Uchodźcy niosą odmienną kulturę, inny sposób rozumienia świata, inne wartości, co więcej – głośno domagają się dla siebie praw. Ich obecność w Europie wywołuje wiele dyskusji, nie tylko politycznych i dotyczących bezpieczeństwa, ale także kulturowych. Akademicy spierają się o to, jaki wpływ wywrze ich obecność na wzajemne stosunki w sferze kulturowej.

Publikacja Migracje modernizmu. Nowoczesność i uchodźcy już samym tytułem sugeruje mobilność nowoczesności. Teksty sięgają do założeń szkoły frankfurckiej, twórczości Bertolda Brechta, strukturalizmu Jacobsona, Bauhausu czy wschodnioeuropejskiego jazzu. W przypisach mamy więc teksty z lat trzydziestych, czterdziestych, sześćdziesiątych, sporadycznie - osiemdziesiątych. Odnosi się nieodparte wrażenie, że wyciągnięto je z mocno zakurzonych szuflad, nadano nieco nowoczesnego szlifu i opublikowano jako tezy próbujące mówić coś o współczesności. Ale może to być mylne wrażenie, wywołane postmodernistycznym przekonaniem, że „wszystko już było” - także migracja.

W tekstach zwraca się uwagę na „obce” pochodzenie przywoływanych badaczy. Fakt emigracji stanowi główny przyczynek do zainteresowania się ich działalnością. Jak zauważają autorzy: Migracyjne losy artystów i artystek, badaczy, teoretyków, okazują się w tej pespektywie czynnikiem nieoddzielnym od obieranego przez nich kierunku myślenia, stylu argumentacji i profilu rozwijanych przedsięwzięć. (…) Podstawowym tematem książki i zebranych w niej szczegółowych studiów jest rola geograficznych i kulturowych przemieszczeń związanych z wymuszoną mobilnością emigrantów w tworzeniu autodefinicji i języków opisu nowoczesności. W szczególności ich udział w przekształcaniu idiomów sztuki i teorii w późnych latach 30. i 40. XX wieku, spowodowanych falą uciecze z Niemiec, anektowanych Czech, Austrii, z czasem z pogrążonej w wojnie Europy. Ta perspektywa czasowa zawęża badany obszar do tematów wielokrotnie już opracowywanych. Będzie tu mowa o stosunku artystów do kolonizacji, fascynacji etnografią, kulcie inności i egzotyki. Na tym budowana była nowoczesność, tak brutalnie rozpoczęta konfliktami wojennymi. To one rozpoczęły masowe migracje, przemieszczanie się ludzi do miejsc, których pewnie w warunkach pokoju nigdy by nie odwiedzili. Czy ta sytuacja wpłynęła na rozwój kultury w ożywczy, czy raczej destrukcyjny sposób? Warto wskazać, jakie będą prognozowane konsekwencje współczesnych ruchów migracyjnych. Jak daleko zaprowadzą europejską kulturę, która będzie musiała dopasować się do nowej sytuacji. W latach czterdziestych to Europejczycy rozjechali się po świecie, zasilając swoją twórczością artystyczną często egzotyczne miejsca. Obecnie sytuacja jest zgoła odmienna – to Europa musi przyjąć Innych.

Caren Kaplan zwraca uwagę: Dekonstrukcja dyskursu wygnania wymaga wyobrażenia sobie dystansu w mniej dychotomiczny, bardziej złożony sposób. W dobie telekomunikacji i transnarodowej produkcji kulturowej może to oznaczać, że dystans niekoniecznie wiedzie do wygnania lub wojny, ale także do nowych podmiotowości, które ustanawiają nowe relacje z czasem i przestrzenią tak, iż dystans nie jest już wyłącznie wyznacznikiem bezpieczeństwa bądź polem napięć, ale terytorium, na którym zadomowią się nowe podmioty krytyczne.

Trudno się zgodzić z entuzjazmem prof. Anny Zeidler-Janiszewskiej, że Migracje modernizmu czyta się z przysłowiowym zapartym tchem. To raczej trudna lektura, pisana zawiłym stylem, z którego trzeba wyłuskiwać znaczenia i sensy. Znajdujemy w niej bowiem na przykład takie zdania: Ta waloryzacja uogólnionej hybrydyczności ma wspomagać tworzenie się globalnego czy kosmopolitycznego zestawu tożsamości, które są lepsze (superior) od oferowanych przez XIX-wieczne pojęcia narodu, rasy i płci (gender), dawnych charakterystyk, przyjmowanych przez imigrantów w wysiłkach na rzecz asymilacji. Przyzwyczailiśmy się do tego, że język naukowy jest zawiły - podnosi to jego poziom w oczach czytelników. Ale czy musi być tak hermetyczny i niezrozumiały dla czytelnika, który z entuzjazmem sięga po lekturę obiecujących tekstów, by po kilkunastu stronach dać sobie spokój i wrócić do oglądania filmików w Internecie?

Kup książkę Migracje modernizmu. Nowoczesność i uchodźcy

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Migracje modernizmu. Nowoczesność i uchodźcy
Książka
Migracje modernizmu. Nowoczesność i uchodźcy
red. nauk. Tomasz Majewski, Agnieszka Rejniak-Majewska, Wiktor Marzec
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy