„Mężczyzna zaczyna się od porannej erekcji”. Taki wstęp (właściwie – początek pierwszego opowiadania) zapowiada, czego możemy się spodziewać po całym zbiorze. Książka Wiktora Jerofiejewa „Mężczyźni” składa się z felietonów, opowiadań, szkiców i esejów mniej lub bardziej drapieżnych, kontrowersyjnych i ostrych. Chętnie dodam jeszcze – bardzo dobrych.
Wszystkie utwory z tomu są niezwykle krótkie – rzadko przekraczają 2 – 3 strony. Ta maksymalna kondensacja treści sprzyja humorowi Jerofiejewa. A jest to humor bezlitosny. Autor posługuje się ironią i groteską – najtrudniejszymi chyba odgałęzieniami satyry. Posługuje się z ogromną wprawą i zaangażowaniem. Żarty autora są rubaszne, pieprzne, mocne. Sarkazm przeplata się z uciechą, witalizm towarzyszy radosnej złośliwości. Humor nadzwyczaj inteligentny, cięty język i pewność siebie składają się na znakomitą satyrę. Jerofiejew zresztą zachowuje się jak doświadczony karykaturzysta – kilkoma zdecydowanymi ruchami kreśli zadziwiająco trafne – a przy tym nieco wynaturzone – portrety. Ułuda rzeczywistości prezentowana w odbiciu z krzywego lustra pozwala dojść do interesujących diagnoz na temat społeczeństwa.
Antoni Słonimski mawiał, że dowcip jest bronią. Jerofiejew wyrusza więc z dowcipem-orężem na krucjatę przeciwko zaściankowości, zacofaniu, przeciwko stereotypom i – ku mojej cichej radości – przeciwko feminizmowi. „Gdybym mógł, ścinałbym kukuri łby histeryczek i psychopatek, neurasteniczek i innych adwentystek dnia przedmenstrualnego”. Jerofiejew walczy z przesądami na temat obu płci – czasami też je podsyca („Mężczyzna zaczyna się od porannej erekcji. W większości przypadków na niej też się kończy”). Wygłasza poglądy kontrowersyjne, prowokujące i buntownicze. Przy tym – często bardzo trafne i ironiczne. Teksty korespondują ze sobą, składają się na jedną ocenę sprzeczności między światem kobiet i mężczyzn. Jerofiejew twierdzi „mężczyzna składa się z wolności, honoru, przerośniętego egoizmu i uczuć”, by w innym eseju powrócić do tematu i napisać „,mnóstwo kobiet składa się wyłącznie z pretensji”. Ryzyko uogólniania świetnie pasuje do wymowy całości tomu. Obok zagadnień damsko-męskich w „Mężczyznach” powracają szkice i eseje na temat markiza de Sade’a, Francisa Bacona, Borysa Pasternaka. Zdarzają się też absurdalne zestawienia – np. Sołżenicyma z Jamesem Bondem.
Zbiór opowiadań to również rozprawienie się z radzieckimi i rosyjskimi wadami, próba oczyszczenia kultury, albo przynajmniej – zwrócenia uwagi na to, co złe, niewygodne i wstydliwe. Wśród szkiców znalazł się także esej „Gdybym był Polakiem”, poruszający temat stereotypów i wzajemnych animozji w stosunkach polsko-rosyjskich. Jerofiejew wylicza, jak traktowałby i widział Rosjan, gdyby urodził się w Polsce, dokonuje więc podwójnej zamiany perspektywy. Autor nie boi się tematów trudnych, umie wytykać błędy, ale i do błędu się przyznać. Ocena rzeczywistości bywa przykra i bolesna – jednak powraca z całą szczerością, podbarwiona dodatkowo ironią. Epidemia samych gnojów to przecież – poza atakiem na mentalność, próba zmiany języka. Wiktor Jerofiejew zresztą posługuje się własnym, niepowtarzalnym stylem, nie ulega modzie – sam chce ją tworzyć. Nie boi się oryginalności, daje nawet satyryczny przepis na to, jak być oryginalnym. Jego podstawowy zarzut wobec rosyjskich mężczyzn to fakt, że nie mają oni własnego stylu. Rozprawia się ze sztucznością, fałszem i obłudą – paradoksalnie przybierając maskę burzącego schematy błazna.
Jerofiejew zauważa, że „artysta nie ma wieku. Tym góruje nad całą resztą ludzi”. Wytyka różnice między mężczyzną i facecikiem, ubolewa nad tym, że „niektóre części męskiego ciała do dziś nie zostały nazwane, albo nazwano je byle jak”.
Książka Wiktora Jerofiejewa to przede wszystkim źródło doskonałej zabawy, świetna lektura, prowokująca do refleksji (a feministki doprowadzająca do szału). Niebanalna i ciekawa.
Rosyjscy emigranci, krajowi dysydenci, funkcjonariusze bezpieki, obrońcy praw człowieka, milionerzy, pisarz, który tworzy dzieło pod wielce obscenicznym...
Dobry Stalin to oparte na wątkach autobiograficznych rozliczenie z rzeczywistością sowieckiego imperium lat 50. i 60. XX wieku, swoista "Bildungsroman"...