Nowa seria powieści do kolekcjonowania i jednocześnie powieści podejmujących temat spełniania marzeń, wydawana przez Akapit-Press to seria o wiele bardziej „specjalistyczna” niż dotychczasowe publikacje. Dotyczy bowiem świata baletu. Co za tym idzie – grono odbiorców zostaje jasno sprecyzowane: powieści z serii „Baletnice” przeznaczone są dla najmłodszych, kilkuletnich dziewczynek.
Żeby sięgnąć po którąś z książek z cyklu nie trzeba wcale być wielbicielką baletu, choć rzecz jasna łatwiej będzie zachęcić do lektury te dziewczynki, dla których baletnice są wzorem do naśladowania, a tańczenie w baletowym zespole – szczytem marzeń. Jednak powieść Ann Bryant nadaje się dla wszystkich małych czytelniczek z prostego powodu: szkoła baletowa jest tylko tłem dla przedstawiania problemów bardziej ogólnych, kłopotów małych bohaterek. Główną bohaterką „Marzeń Malwiny” jest dziesięcioletnia ruda, piegowata dziewczynka, uczennica baletowej szkoły pani Coralie. Malwina owszem, chciałaby zasłonić swoje piegi, ale jej podstawowe marzenie łączy się z tańcem. Pragnie być najlepszą baletnicą w grupie, awansować do wyższej grupy i wreszcie dostać się do prawdziwej szkoły baletowej. Sumiennie ćwiczy i marzy o tym, że pani Coralie zauważy jej zaangażowanie. Niestety na najważniejszej lekcji pojawia się nowa, niesforna uczennica, Róża, która swoim zachowaniem rozprasza Malwinę. Ta nie może wykazać się umiejętnościami, w efekcie nie trafia na listę dopuszczonych do egzaminu. Ogarnia ją wściekłość… czy dostanie drugą szansę?
„Marzenia Malwiny” to książka, w której przedstawia Ann Bryant cały wachlarz zachowań i reakcji uczennic. Malwina jest bardzo ambitna, nie dopuszcza do siebie myśli o przegranej; wie, jak wielką wagę ma ciężka praca i regularne ćwiczenia – a żeby zrealizować swoje szczytne marzenie zrobi niemal wszystko. Przez wyznaczenie sobie ambitnego celu nie zamartwia się swoim wyglądem – to, co wprawia w rozpacz wiele jej rówieśniczek – piegi i rude włosy – dla Malwiny nie ma większego znaczenia, przemyca więc Ann Bryant rozwiązanie takich problemów. Pokazuje autorka, do czego prowadzą złe emocje – to wściekłość na Różę każe Malwinie oskarżać nową koleżankę o własne niepowodzenia. Pierwsze wrażenie po ćwiczeniach rzutuje na dalsze relacje między dziewczynkami – Malwina będzie unikać Róży i obwiniać ją o wszystko, nie da jej szansy na wyjaśnienia (sama też nie poinformuje jej o swych zastrzeżeniach), nie będzie także chciała dostrzec dobrych intencji znajomej. W końcu wyjdzie na jaw, jak wiele traci się przez takie zacietrzewienie i niepotrzebną złość – ale czy Malwinie uda się naprawić swoje błędy?
Oczywiście porusza też Ann Bryant temat przyjaźni – w trudnych chwilach nie opuszcza Malwiny Jaśmina, bardziej utalentowana koleżanka, która pomaga bohaterce nawet w przygotowywaniu tanecznych układów, stara się też przekonać nauczycielkę, by ta dała dziewczynce jeszcze jedną szansę i zainteresowała się baletowymi możliwościami Malwiny. Obok perypetii uczennic szkoły baletowej pojawiają się w książce i standardowe kłopoty dzieci – problemy ze złośliwymi szkolnymi kolegami, umiejętność poradzenia sobie z ich docinkami. Na końcu książki zamieszczony został opis podstawowych pozycji baletowych, co ma pomóc miłośniczkom baletu w poznawaniu tajników tej sztuki.
Z informacji technicznych – duża czcionka ułatwi lekturę najmłodszym. Czynnikiem przyciągającym do serii „Baletnice” może być obietnica spełnianych marzeń bohaterek. Obyczajowy cykl dla małych dziewczynek przynosi naprawdę sporo przydatnych w życiu rozwiązań.
Róża uważa, że balet to zajęcie odpowiednie dla mięczaków. Nie jest więc zachwycona, kiedy z okazji urodzin zostaje zapisana na kurs baletu...
Billie wie, że będzie obiektem złośliwych drwin, bo ma nudnego, łysiejącego ojczyma. Jakby tego było mało, czuje się jak obca we własnej rodzinie. Wszystko...