Tony Buzan to jeden z tych autorów, którzy, posługując się współczesną retoryką marketingu, obiecują cuda. Wystarczy tylko mu uwierzyć i stosować się ściśle do podawanych wskazówek. Cudowne recepty na błyskawiczne poprawienie codziennej egzystencji zamieszcza w książkach (w dziewiętnastu książkach). Kieruje je do wszystkich – uczniów, biznesmenów, gospodyń domowych. Każdy zyska. Poszukiwania czarodziejskiej różdżki wreszcie można zakończyć. Sukcesem. W końcu wszystkie problemy znikną, kiedy posłuchamy Tony’ego Buzana – współczesnego cudotwórcy.
Publikacja „Mapy myśli” to stosunkowo niewielka książeczka. Nie mogła być inna, skoro autor zapowiada w niej odejście od klasycznego sposobu robienia notatek na rzecz mindmapingu – techniki, którą w Polsce na razie na niewielką skalę, poleca się uczniom i studentom. Książka ta jest przygotowana zgodnie z wymogami atrakcyjnego, przejrzystego, prostego wydawnictwa. Można by się na niej uczyć zasad tworzenia dobrych poradników, które na pewno się sprzedadzą. Ale to efekt uboczny, chodzi przecież o mapy myśli. Sposób zapisywania, który ma zrewolucjonizować świat, został tu, o dziwo, przedstawiony dość szczegółowo, nawet od strony technicznej. Dowiemy się z książki jak przygotować mapy myśli – i po co, czego mapy myśli mogą dotyczyć (wszystkiego) i gdzie się sprawdzą (wszędzie).
Tony Buzan jest tak pewny siebie, że zapomina o jednym: o próbie przekonania sceptyków do swej metody. Pomija też oczywiście jej wady – ale retoryka sukcesu zabrania obiektywizmu. Otrzymujemy zatem publikację, w której mocno optymistyczny ton łączy się z odrzucaniem dotychczasowego stylu pracy. Entuzjazm autora od razu nakazuje podejrzliwe traktowanie kolejnych wskazówek – z jednego prostego powodu. Zabrakło rzeczowego porównania.
Owszem, Buzan przytacza rozmaite przykładowe mapy myśli – ale bez przełożenia ich na narrację tradycyjną. To oznacza, że funkcjonować mogą one nie – zgodnie z założeniem, jako nośnik treści, a wyłącznie jako ozdobniki. Jeden przykład zastąpienia litego tekstu mapką przekonałby dużo bardziej. Zamiast tego mamy dużo wyliczeń, pogrupowanych tak, by sugerowały głębokie przesłania (w rzeczywistości powtarzają się one w różnych formach). Kolorowe strony mają stworzyć złudzenie atrakcyjności. Gdyby nie techniczne podpowiedzi (które, bądźmy szczerzy, dałoby się zmieścić na jednej stronie), niewiele by ta publikacja przynosiła.
Śmieszy przekonanie Buzana co do szerokiej gamy zastosowań map myśli. W rzeczywistości grono jego odbiorców jest niezwykle wąskie i ogranicza się przede wszystkim do ludzi, którzy muszą pamięciowo opanować duże partie materiału i szukają niekonwencjonalnych na to metod. Trudno sobie wyobrazić mindmaping w codziennym życiu – jakby chciał to widzieć twórca tego systemu. Mógł autor spokojnie zrezygnować z przekonywania do swoich racji i roszczeniowego poszerzania targetu, a miejsce zaoszczędzone w ten sposób poświęcić na rzeczową analizę wad (zalety są) map myśli. Zwyciężyła chęć zareklamowania siebie – ale w tym wypadku nadmierny nacisk kładziony na promowanie własnych pomysłów doprowadza do karykaturalizacji formy. Szkoda, bo sama metoda zasługuje na uwagę.
Rewolucyjne techniki podnoszące efektywność pracy umysłowej. Streszczenie metod Tony Buzana. Mity i fakty o funkcjonowaniu mózgu. Mapy myśli - metoda błyskawicznego...
Metoda błyskawicznego graficznego notowania i twórczego myślenia - przydatna dla studentów, dziennikarzy, wykładowców, menedżerów...