Tworzenie trwałego i udanego związku nie jest łatwe, o czym przekonują się nie tylko ludzie dbający o dobre relacje z innymi, ale też wszyscy, którzy obserwują, jak kolejne związki znajomych przechodzą kryzysy, a potem się kończą, a nawet największa miłość może zamienić się w nienawiść. Wskutek częstego pojawiania się problemów tego rodzaju pojawia się mnóstwo poradników dotyczących tego, jak przetrwać wszelkie trudności lub ich uniknąć i nadal tworzyć udany związek. Szeroki wybór – każdy z czytelników z pewnością znajdzie propozycję odpowiednią dla siebie.
Małżeński labirynt, napisany przez Piotra Kieniewicza, należącego do Zgromadzenia Księży Marianów, to propozycja dla katolików. Jak sam autor pisze we wstępie, nie jest to poradnik, lecz zbiór krótkich tekstów o życiu małżonków, a także narzeczonych i par na wcześniejszym etapie zaangażowania, a odpowiadając na popularne w tej kwestii pytanie: „co ksiądz może wiedzieć o małżeństwie?" Kieniewicz wspomina o swoim bogatym doświadczeniu w rozmowach i udzielaniu pomocy różnym parom. I – jak się okazuje – może się zdarzyć, że duchowny na temat związków wiedzieć będzie więcej niż niejedno małżeństwo.
Co czytelnikom proponuje Kieniewicz? Małżeński labirynt otwiera rozdział, w którym pojawia się wyjaśnienie pojęć małżeństwa, czasu narzeczeńskiego i małżeńskiej przysięgi. Autor wyjaśnia także, jakie zobowiązanie za przysięgą tą się kryje. To rozdział z jednej strony kierowany do par, które rozważają podjęcie decyzji o ślubie, aby były w pełni świadome, z czym się ona wiąże. Z drugiej zaś – małżeństwu o dłuższym stażu fragment ten przypomnieć może, do czego małżonkowie zobowiązali się kilka lat wcześniej. W kolejnej części Kieniewicz analizuje, czym jest miłość osoby wierzącej. Autor uznaje tu wiarę za nadrzędną wartość, której powinniśmy podporządkować wszystkie sfery życia. Rozważa problem par, w których jedna osoba jest katolikiem, a druga – ateistką bądź innego wyznania i argumentuje, dlaczego w większości przypadków takie związki są skazane na niepowodzenie lub dlaczego w ich przypadku sukces związku odbyć się może kosztem utraty własnej wiary. Tu również Kieniewicz podejmuje trudny temat małżonków porzuconych, wyjaśnia, jak się ma przysięga o wierności w stosunku do zdrady małżonków czy sytuacji, kiedy jeden z nich postanawia związać się z inną osobą. W tym miejscu bardzo wyeksponowany jest ofiarny charakter chrześcijaństwa, ks. Kieniewicz zdradzonych namawia do przebaczenia, a opuszczonych – do samotnego trwania w wierności przysięgi i czekania na powrót małżonka. Z całej książki ta część wśród czytelników niewierzących wzbudzić może najwięcej kontrowersji.
Autor pisze o jednej z podstaw każdego związku, która zarazem może okazać się największą słabością zdecydowanej większości relacji – o dialogu. Jak ze sobą żyć, kłócić się, okazywać sobie miłość i zainteresowanie, słuchać się i rozumieć, a także ustalić takie prozaiczne sprawy, jak podział obowiązków czy finansów. To chyba najbardziej uniwersalny rozdział, będący zarazem świetną receptą na udany związek.
Druga połowa książki poświęcona jest sprawom intymnym. To również część kierowana przede wszystkim do osób wierzących z uwagi na dopuszczalne w katolicyzmie metody antykoncepcji, zakaz aborcji i in vitro. W tej części Kieniewicz opisuje działalność Ośrodka Wsparcia Płodności w Licheniu, zarzuca też współczesnym lekarzom ginekologom brak troski o prokreacyjne zdrowie pacjentów. Autor podkreśla, że współcześnie większy nacisk kładzie się na tworzenie kolejnych metod antykoncepcji niż na troskę o płodność. I chyba każdy przyzna księdzu Kieniewiczowi rację w kwestii lekceważącego stosunku ginekologów do pacjentek, którym z lekką ręką zapisują na wszelkie problemy hormonalne środki antykoncepcyjne bez wcześniejszych konsultacji i badań itp., nie potrafiąc zaproponować bardziej naturalnych i bezpiecznych metod – szczególnie świadomym kobietom, które wolałyby uniknąć terapii hormonalnej ze względu na jej długoterminowe skutki uboczne (uważającym inaczej zalecam lekturę ulotki dołączanej do pigułek). Ks. Kieniewicz dotyka tu poważnego problemu, dotyczącego wszystkich kobiet, nie tylko wierzących.
Autor poświęca też sporo miejsca problemowi niepłodności, która w ostatnim czasie dotyka coraz więcej par. Wyniki nie są zaskakujące, kiedy się porówna nasz tryb życia i jakość odżywiania z tym, jak wyglądało życie naszych przodków. Tu znowu Kieniewicz proponuje alternatywne dla in vitro rozwiązania problemu, zachęcając do podjęcia prób leczenia źródeł niepłodności lub zdecydowania się na adopcję. W końcu czy istnieje duża różnica pomiędzy dzieckiem adoptowanym a urodzonym po wszczepieniu nasienia obcego dawcy?
Małżeński labirynt to książka pełna sugestii dla par świadomych i dojrzałych, które chcą stworzyć udany związek i założyć rodzinę bez uszczerbku na zdrowiu psychicznym i fizycznym, które nie boją się wyzwań i trudności – bo czy istnieje związek bez problemów? Co ważne, choć jej autorem jest duchowny, lektura okaże się bardzo cenna nie tylko dla katolików.
Nie wiem, kiedy i gdzie, św. Jan Paweł II powiedział: "Miłości bez Krzyża nie zrozumiecie; Krzyża bez miłości nie uniesiecie", ale zgadzam się z nim w...
To bardzo osobista książka, bo choć w jej centrum jest Jezus i Jego dzieło zbawienia, tak naprawdę jest ona wyznaniem wiary Autora, który dzieli...