Wojna zmienia nie tylko świat dorosłych. Ogromnym piętnem odznacza się również na życiu i uczuciach najmłodszych. O tym, jak toczyły się losy dzieci i jak wyglądała wojna z ich punktu widzenia, możemy przeczytać w książkach, które kierowane są do młodych czytelników. Jedną z takich publikacji jest Mała wojna Katarzyny Ryrych ze znakomitymi ilustracjami Joanny Rusinek.
Trwa druga wojna światowa. Janeczka i Lilka wraz z mamą i babcią mieszkają w domu położonym na obrzeżach Lwowa. Tata dziewczynek w sierpniu 1939 roku został powołany do wojska i z biegiem czasu sytuacja ich rodziny okazuje się być coraz trudniejsza. Mama martwi się, gdy dziewczynki wracają trochę spóźnione z lekcji muzyki u Maestra. Babcia musi się mocno natrudzić, by zorganizować jedzenie. Nad głowami latają samoloty wrogich wojsk. Z miasta zniknęli nagle dentysta Goldberg i rodziny koleżanek Janeczki: Blumy, Sary czy Cyrli. Wokół dziewczynek narasta też sieć tajemnic i niedopowiedzeń, które zdają się prząść babcia, mama i... nauczyciel muzyki z domu na końcu ulicy.
Mała wojna Katarzyny Ryrych to opowieść o niezwykle trudnych i pełnych niewyobrażalnego bólu czasach. Czasach, które zabierały dzieciom rodziców, dzieciństwo i beztroskę, nic w zamian nie dając. Autorka w swojej książce pokazuje lata czterdzieste dwudziestego wieku z punktu widzenia nastoletniej dziewczynki, Janeczki. Ta wraz z siostrą uczęszcza do Maestra, sąsiada-muzyka, który uczy je grać na skrzypcach i fortepianie. I chociaż trwa wojna i inne rzeczy – chociażby sprawy życia i śmierci – wydają się zdecydowanie ważniejsze, w mieszkaniu Maestra rozbrzmiewają dźwięki klasycznych utworów. To forma protestu wobec realiów i czasów, w których przyszło żyć dzieciom, wobec oprawców i okupantów. Tylko w ten sposób mogą walczyć w swojej małej wojnie.
Książka Katarzyny Ryrych to także opowieść o tym, co to znaczy być człowiekiem i jak możemy cząstkę swojego człowieczeństwa ofiarować innym. To wzruszająca historia o niesieniu pomocy, o tym, że nie tylko walką na froncie w obronie ojczyzny ryzykowało się własne życie. Bezimienni bohaterowie – jak Maestro– gotowi są bezinteresownie nieść pomoc najbardziej potrzebującym. To nie narodowość, ale wyznawane przez nas wartości pokazują, jakimi jesteśmy ludźmi.
Mała wojna napisana jest bardzo starannie, z ogromnym zaangażowaniem autorka porusza niezwykle trudny temat, a liczne metafory i znakomicie zbudowane spostrzeżenia sprawiają, że książka niesie spory ładunek emocjonalny. Nietrudno wzruszyć się podczas lektury, nietrudno też wpaść w wir zagadek, jakie serwuje czytelnikom autorka. Trochę przypominające to znane z powieści detektywistycznych podejście do tematu, sekrety, jakie skrywa w swoim domu Maestro sprawiają, że dzieciom trudno będzie oderwać się od lektury. Za to rozwiązanie zagadki stanie się pretekstem do podjęcia ze starszymi dziećmi rozmowy o niesprawiedliwości i krzywdach, jakie niosła wojna.
Opowieść Katarzyny Ryrych została znakomicie zilustrowana przez Joannę Rusinek, jedną z najlepszych polskich ilustratorek. W rysunkach da się wyczuć pewną ulotność, co przywodzi na myśl mgliste wspomnienia wydarzeń sprzed kilkudziesięciu lat. Wszak Maestro i dziewczynki – Janeczka i Lilka oraz ich babcia – widnieją na zdjęciach zamieszczonych na końcu książki, co tylko potwierdza, że Małą wojnę napisało samo życie.
Tuba i Patefon to dwójka przyjaciół, chodzą do jednej klasy i mieszkają w tej samej kamienicy. Są fanami Sherlocka Holmesa i maja bzika na punkcie tajnych...
Kiedy w domu pojawia się Pani D cały świat traci kolor i po prostu chciałoby się wyjść z domu. Gdziekolwiek. Choćby do parku, mimo późnej pory. O zmroku...