Brak porozumienia między rodzicami zawsze wpływa na dziecko. Mówią o tym psychologowie, potwierdzają to badania naukowe, ale wie też o tym każdy, kto uważnie obserwuje świat. Dziecko jak lustro odbija emocje rodziców, ale także poprzez naśladowanie ich uczy się w podobny sposób reagować w określonych sytuacjach. Nierzadko jest też tak, że dziecko „wybiera" sobie jednego z rodziców, z którym jest bardziej związane, z którym lepiej się dogaduje i z którym nawiązuje silniejszą więź. To jednak tylko kilka spośród licznych problemów dzieci i nastolatków, jakie podejmuje w swojej powieści Mała Jerzego Katarzyna Ryrych.
Agatę – „małą Jerzego" – poznajemy na przestrzeni kilku lat, gdy ze ślepo zapatrzonej w ojca dziewczynki przeistacza się w świadomą, choć nie odporną na wymierzane przez los ciosy studentką. Ojciec Agaty to jeden z najlepszych w Polsce fotografów, prawdziwy artysta, mający nie tylko znakomity warsztat, wyczucie i „oko", ale także ogromną słabość do pięknych kobiet. Liczne romanse rzutują na małżeństwo Jerzego. Matka dziewczyny, darząca mężczyznę ogromną, choć trudną, wręcz toksyczną miłością, by usidlić fotografa, złapała go na dziecko. Teraz zarówno Agata, jak i wszystkie kochanki, które pojawiają się w życiu Jerzego, są dla niej nie tylko zagrożeniem, ale także powodem wiecznej frustracji, złości, żalu i rozczarowania.
Mała Jerzego to opowieść tyleż o córce fotografa, co o jej rodzicach i skomplikowanych relacjach łączących całą trójkę. Agata nie czuje żadnej więzi z matką. Kobieta zdaje się nie zauważać własnej córki, tkwiąc w otchłani swoich rozczarowań, pretensji i wiecznej złości – na Jerzego, na jego kochanki, na Agatę i na cały, niesprawiedliwy, otaczający ją świat. Za to z ojcem dziewczyna zdaje się dogadywać idealnie. Agata, tak jak Jerzy, ma duszę artysty, a za sprawą ojca dziewczyna często bywa na wernisażach, przedstawieniach, uczestniczy w ważnych wydarzeniach kulturalnych, gdzie dobrze się odnajduje. Zna artystyczny świat ojca, jego przyjaciół i przewijające się przez pracownię – i łóżko – Jerzego kobiety. Z niektórymi nawet mocno się zaprzyjaźnia. Zdecydowanie lepiej dogaduje się z nimi niż z własną matką.
Książka Katarzyny Ryrych to jednak przede wszystkim opowieść o egoizmie. O tym, że dążąc do upragnionych celów nigdy nie możemy „posługiwać się" innymi ludźmi. Nigdy nie możemy wykorzystać kogoś jak przedmiotu w drodze do sukcesu. Egoistką jest matka Agaty, która dostrzega tylko własne problemy, swój „upadek" i zmarnowane życie. Egoistą jest też Jerzy, który bierze z życia to, czego akurat potrzebuje, nie bacząc, czy nie krzywdzi w ten sposób innych. I chociaż wydaje się, że zainteresowanie, jakim darzy Agatę, pretenduje go –zwłaszcza w porównaniu z matką dziewczyny – do miana idealnego ojca, to są to tylko pozory.
Mała Jerzego to opowieść, która za sprawą przedziwnych zbiegów okoliczności łączy życiorysy różnych bohaterów, ale pozostawia ich w pewnym stopniu okaleczonych, rozczarowanych życiem i tym, co udało im się – bądź czego nie potrafili – osiągnąć. To, co wydaje się szczęściem, jest jedynie mrzonką, bywa chwilowe. To, co okazuje się rzeczywistością, ciąży na bohaterach i sprawia, że bezwiednie i wbrew swojej woli ponoszą oni odpowiedzialność za czyny oraz decyzje innych ludzi.
Powieść Katarzyny Ryrych kierowana jest do nastoletnich czytelników. I, wbrew ogólnie panującym trendom, nie jest to opowieść ze słodkim happy endem, gdzie wszyscy ze wszystkimi się godzą, a pierwsza płomienna miłość młodych ludzi otwiera im drogę do wiecznego szczęścia. W Małej Jerzego zdecydowanie więcej jest goryczy, więcej rozczarowania, więcej zderzenia z prawdziwym światem, który dużo obiecuje, ale ostatecznie niewiele obietnic jest w stanie spełnić. Pozostaje proza życia. Życia, które każdy musi przeżyć na własny rachunek.
Wojtek, przez skłonność do siniaków zwany Maślakiem, na razie mieszka w szpitalu. Ma tu kolegów, z którymi dobrze się dogaduje, ale ma też wiele pytań...
Troje ludzi, których – mogłoby się wydawać – dzieli wszystko. Troje outsiderów – z wyboru lub z konieczności. Troje przeciw...