Książki dla dzieci w wieku wczesnoszkolnym powinny zaskakiwać nie tylko oryginalną szatą graficzną, ale przede wszystkim mają za zadanie w sposób niebanalny podejmować tematy związane z historią, tradycją i kulturą naszego narodu, bądź innymi gałęziami nauki. Zadanie to z nawiązką odrobiła Katarzyna Szczepańska-Kowalczuk w trzeciej już części przygód mieszkańców domu przy ulicy Klonowej, książce „Majka, Marcel i sekret kamienicy”. To zdecydowanie najbardziej z całej trylogii wypełniona dydaktyzmem powieść dla dzieci, która jednak w zaskakujący sposób znacznie bardziej niż dwie poprzednie części tchnie optymizmem i rodzinnym ciepłem.
Rozpoczyna się kolejny rok szkolny, a wraz z nim nielubiane przez Majkę lekcje historii. Dziewczynka zmienia jednak zdanie, gdy pewnego dnia babcia Anusia zaczyna opowiadać jej o wydarzeniach pierwszej i drugiej wojny światowej. Jednak nie tylko te ważne dla narodu polskiego historie stanowią wypełnienie długich jesiennych wieczorów. Babcia przytacza także wydarzenia z zamierzchłych lat, kiedy będąc małą dziewczynką podczas pewnych wakacji zaprzyjaźniła się z żydowskim chłopcem. Opowieści bardzo fascynują i inspirują małą Majkę, tak, że na skutek szczęśliwego zbiegu okoliczności wraz z kuzynami udaje jej się zgłębić wiele tajemnic swojej kamienicy.
Katarzyna Szczepańska-Kowalczuk w bardzo sprytny i przystępny sposób zaserwowała najmłodszym czytelnikom solidną lekcję historii. Autorka bez przesadnego wnikania w szczegóły, raczej na zasadzie rzucania „haseł”, przybliżyła maluchom osobę Józefa Piłsudskiego, wytłumaczyła, czym są szabla, Tora czy getto. Wyjaśnienia stosowane przez autorkę są bardzo proste, Katarzynie Szczepańskiej-Kowalczuk zapewne zdecydowanie bardziej zależało na tym, aby najmłodsi osłuchali się z przytaczanymi terminami, niż by znali ich szczegółowe definicje. Ten subtelny dydaktyzm w dużym stopniu pomoże rodzicom w przystępny sposób wytłumaczyć maluchom najważniejsze aspekty nowożytnej historii.
Równie ważne miejsce co historia, zajmuje w powieści tradycja, ukazana na zasadzie celebracji świąt Bożego Narodzenia. Te najcieplejsze, najbardziej rodzinne ze świąt, niezwykle ostatnimi czasy skomercjalizowane, w powieści jawią się czytelnikowi jako wspólne zasiadanie do wigilijnego stołu, śpiewanie powoli odchodzących w zapomnienie kolęd czy spożywanie tradycyjnych świątecznych potraw. W noc wigilijną do dzieci z ulicy Klonowej nie przychodzi tłusty, ubrany w czerwony podszywany białym futerkiem jegomość z powitalnym „Hoo-hoo-hoo”, ale znacznie bardziej odpowiedni na tę okazję anioł. Z powieści Katarzyny Szczepańskiej-Kowalczuk wręcz emanuje atmosfera przepełniona tradycją, którą należy kultywować i przekazywać najmłodszym.
Jeśli chodzi o bohaterów, to w książeczce występują oczywiście znani czytelnikom z dwóch poprzednich części Majka i Marcel, którego w trzecim tomie jest jednak zdecydowanie mniej, malutkiej Gabrysi czy Nataszki, ale pojawiają się także nowe osoby – tajemniczy Aron Perelman i Antek Pudło. Postaci dzieci są tak wyraziście nakreślone, że rodzic czytający książkę wraz ze swoją pociechą bez przeszkód będzie mógł stwierdzić: „spójrz, Majka jest tak samo zaradna, jak ty” albo „nie powinnaś być tak przemądrzała jak Nataszka”. Autorka jest doskonałą obserwatorką ludzkich zachowań, dlatego zarysowane przez nią sylwetki bohaterów wydają się niezwykle wiarygodne. Wybryki najmłodszych bohaterów powieści przypominać będą nieco starszym czytelnikom beztroskie lata dzieciństwa, a dla tych małych mogą stać się przestrogą, aby unikać niektórych niegrzecznych czy nieodpowiednich zachowań.
Szata graficzna powieści jest identyczna z zaprezentowaną w dwóch poprzednich częściach cyklu. Dla wielbicieli przygód Majki i Marcela będzie oczywiste, że każdy z bohaterów posiada własny rodzaj czcionki, którą pisane są jego wypowiedzi. Dzięki temu zabiegowi, spostrzegawczy czytelnik domyśli się, kto aktualnie się wypowiada, nawet jeśli nie padnie imię bohatera. Oprócz zabaw z nietypowym układem i doborem czcionek, czytelnika zachwycą także zamieszczone w tomiku przezabawne, czarno-białe ilustracje.
„Majka, Marcel i sekret kamienicy” to oprócz ciekawej lekcji historii, doskonała, rozbawiająca do łez zarówno małych, jak i dorosłych czytelników książka. Trylogia Katarzyny Szczepańskiej-Kowalczuk powinna stać się obowiązkową lekturą, którą rodzice będą czytać swoim pociechom przed snem. Do książek o przygodach Majki i Marcela będzie się bowiem wracać wielokrotnie i z niesłabnącym entuzjazmem odkrywać wcześniej niedostrzeżone, pełne inteligentnego humoru fragmenty.