Recenzja książki: Majątek niemiecki w Polsce

Recenzuje: Milwaukee Meg

Po II wojnie światowej, dzięki żelaznej kurtynie i równie żelaznym zasadom ZSRR, wiele spraw międzynarodowych zostało nierozstrzygniętych, niektóre nawet do dnia dzisiejszego. Do najbardziej znanych Polakom należy na pewno sprawa majątków niemieckich na tzw. ziemiach odzyskanych – można nawet podejrzewać że wiele osób czuje się niepewnie w związku z możliwością wysuwania roszczeń przez stronę niemiecką do budynków, mieszkań, pól uprawnych, działek czy nawet obawia się konieczności osobistego płacenia odszkodowań sąsiadom zza Odry. I jeśli nawet stanowisko Polski jest dobrze znane (‘to ONI nas napadli, to ONI przegrali, nie oddamy’), wiele osób może zainteresować stanowisko Niemców w całej sprawie.

„Majątek niemiecki w Polsce” to ekspertyza prawna jednego z bardziej znanych i szanowanych profesorów prawa międzynarodowego, pochodzącego z Austrii Felixa Ermacory. Nie jest więc to książka prosta i łatwa, czy nawet przyjazna czytelnikowi. Naładowana paragrafami, odniesieniami do rozmaitych precedensów, praw i konstytucji, pedantycznie dokładna i miejscami iście grafomańska… No i niestety wydaje się, że stronnicza. Trudno jest bowiem nazywać wysiedlenie Niemców ludobójstwem (na podstawie zresztą nie przytoczonego, a tendencyjnie sparafrazowanego artykułu II konwencji ONZ)... choć autorowi przychodzi to nad wyraz łatwo. No i na tym opiera połowę swoich wywodów.

Trudno jest mi komentować zgodność i prawdziwość prawną całego wywodu; mogę jedynie powiedzieć, choć może jest to stronnicza ocena, że całość ma wydźwięk bardzo jednostronny i nie do końca obiektywny. Ciężko jest nawet określić dla kogo powinna być to lektura – nie sądzę, żeby była to wiodąca opinia w kręgach prawniczych, zarówno polskich jak i niemieckich; jest to zresztą książka mocno już starszawa, napisana w 1996 roku, czyli trzynaście lat temu. Od tamtego czasu wiele się mogło zmienić. Nie jestem na tyle obeznana z tematem by powiedzieć czy jest to książka wciąż aktualna, ale na pewno próbując się czegoś dowiedzieć szczegółowo czy poznać dokładniej sytuację szukałabym późniejszych analiz.

Na pewno zawiodą się osoby, które wiele usłyszawszy o Związku Wypędzonych próbują dowiedzieć się o co dokładnie chodzi. Jest to tylko ekspertyza prawna, pełna nawiązań do rozmaitych mniej lub bardziej (częściej jednak mniej) znanych dokumentów i wydarzeń, całkowicie niezrozumiała dla przeciętnego zjadacza nieprawnego chleba. Język jest skomplikowany, a zdania są tak wielokrotnie złożone, że nasuwają się skojarzenia z orgiami. Być może ucieszy ona ludzi bojących się, że pewnego dnia do drzwi zapuka im Niemiec z aktem własności ich domu – ich obawy na pewno odżyją (albo będą dobrze odżywione) po pełnych zacięcia komentarzach o tym, jak bardzo dzieciom wypędzonych należy się odszkodowanie.

„Majątek niemiecki w Polsce” wymyka się recenzenckim zapędom do oceniania czy polecania. Mogę jedynie powiedzieć, że może wzbudzić niedowierzanie, może z nutką złości u osób bardziej zaciętych. Na pocieszenie można tylko powiedzieć, że od publikacji tekstu w Niemczech minęło dużo czasu a połowa ludności kraju za Odrą nie rzuciła się ani po domy, ani po odszkodowania, więc katastroficzne wizje zawarte w opisie książki wydają się nietrafione.

 

Kup książkę Majątek niemiecki w Polsce

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Majątek niemiecki w Polsce
Książka
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy